Wrak łodzi sprzed ok. 200 lat odkryto w Wiśle k. Jabłonny po

Archeologia – nauka, której celem jest odtwarzanie społeczno-kulturowej przeszłości człowieka na podstawie znajdujących się w ziemi, na ziemi lub w wodzie źródeł archeologicznych, czyli materialnych pozostałości działań ludzkich.
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Wrak łodzi sprzed ok. 200 lat odkryto w Wiśle k. Jabłonny po

Post autor: Artur Rogóż »

Wrak łodzi sprzed ok. 200 lat odkryto w Wiśle k. Jabłonny pod Warszawą
Starą, być może nawet dwustuletnią łódźŸ odkrył przypadkowy wędkarz w Wiœśle w okolicy pałacu w podwarszawskiej Jabłonnie. Znaleziskiem zajęli się już historycy i archeolodzy.

Wystająca z wody przy wiœślanym brzegu, bardzo dobrze zachowana główna częœć drewnianej łodzi ma ok. 13 m długośœci i ok. 3,5 metra szerokośœci.

Zajmujący się znaleziskiem Wawrzyniec Orliński z Muzeum Historycznego w Legionowie szacuje, że cała łodŸź miała pierwotnie ok. 20 metrów długośœci. Niestety, dziób i rufa nie zachowały się, a łódźŸ leży do góry dnem, zakryta burtami w piachu być może nawet na metr głębokośœci.

Według wstępnych ustaleń, łódŸź mogła być tzw. batem, czyli popularną w żegludze śœródlądowej na przełomie XVIII i XIX wieku jednostką żaglową, służącą zarówno do transportu towarów (żwir, piach, płody rolne), jak i do przewożenia osób.

"Wrak zauważył wędkarz, w połowie wrzeœśnia. Najpierw o tym, co odkrył, poinformował Fundację +Ja Wisła+. Ta przekazała sygnał do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Warszawie, który z kolei zwrócił się do Muzeum Historycznego w Legionowie o zajęcie się znaleziskiem" - relacjonuje Orliński.

Muzeum podjęło współpracę z Instytutem Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, z ramienia którego badaniem łodzi zajmuje się Zbigniew Stasiak.

W tej chwili historycy i archeolodzy prowadzą prace dokumentacyjne znaleziska. Badają dokładne położenie łodzi, próbują ustalić jak pierwotnie wyglądała i do czego służyła. Wyniki badań są konsultowane z Muzeum Morskim w Gdańsku.

"To jest solidna, porządnie wykonana jednostka. Z tego, co już wiemy, jej dno zostało wykonane z grubych na 5 cm desek dębowych. Burty z kolei zostały zrobione z drzewa sosnowego. Deski dna były uszczelnione specjalnym spoiwem i obłożone cienkimi deszczułkami" - opowiada Orliński. Pokazuje też, że na ważącej pierwotnie ok. 5 ton łodzi widać +łaty+" - śœlady licznych, ale dobrze wykonanych napraw. Jak przekonuje, œświadczy to o tym, że łódźŸ była zadbana i użytkowana przez wiele lat.

Według wstępnych ustaleń, łódŸź mogła być tzw. batem, czyli popularną w żegludze śœródlądowej na przełomie XVIII i XIX wieku jednostką żaglową, służącą zarówno do transportu towarów (żwir, piach, płody rolne), jak i do przewożenia osób.

OdpowiedźŸ na pytanie o przeznaczenie łodzi będzie znana dopiero wtedy, gdy badaczom uda się dostać pod burty. Czy do tego dojdzie? Nie wiadomo - przyznają badacze i podkreœlają, że już "śœcigają się z czasem". Podniesienie ważącego tony wraku na razie nie jest możliwe, a w pierwszych dniach paŸdziernika stan wody w Wiśœle, po długim okresie wyjątkowej suszy, zaczął rosnąć. Nie jest wykluczone, że za kilka tygodni znalezisko znajdzie się ponownie pod wodą.

Znalezisko w Jabłonnie to już kolejna archeologiczna niespodzianka, która ucieszyła w tym roku historyków z Mazowsza na skutek utrzymującego się od wielu tygodni rekordowo niskiego poziomu Wisły.

20 wrześœnia w Warszawie, z pomocś policyjnego śœmigłowca, archeolodzy podnieśœli z odsłoniętego koryta Wisły ciężkie elementy architektoniczne, zrabowane w mieśœcie przez Szwedów podczas potopu szwedzkiego. Jak wyjaœniał w rozmowie z PAP rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek, były to "fragmenty sklepień, fontanny, dekoracje" - które, jak mówił - "Szwedzi rabowali, a póŸźniej na barkach przewozili do Gdańska, by tam przeładować je na statki i przetransportować do Szwecji. CzꜶć z tych łupów pozostała w Wiśœle".

Znalezisko w Jabłonnie to już kolejna archeologiczna niespodzianka, która ucieszyła w tym roku historyków z Mazowsza na skutek utrzymującego się od wielu tygodni rekordowo niskiego poziomu Wisły.

Znaleziska te znajdowały się w korycie Wisły ok. 500 m na północ od mostu Gdańskiego, na wysokoœści Wybrzeża Puckiego.

W ub. roku, już nie tyle za sprawą stanu wody w rzece, co w efekcie sukcesu projektu "Wisła 1655-1906-2009.– Interdyscyplinarne badania dna rzeki", z dna wydobyto elementy architektoniczne, pochodzące prawdopodobnie z Zamku Królewskiego, także zrabowane przez Szwedów. W listopadzie tamtego roku czꜶć odnalezionych wówczas zabytków zaprezentowano publicznie - łącznie ok. 70 fragmentów kamiennej architektury, ważących w sumie ponad pięć ton.

Według historycznych Ÿźródeł, w czasie najazdu na Polskę w XVII w. Szwedzi rabowali na potęgę, a łupy, m.in. dzieła sztuki, spławiali łodziami w dół Wisły, ładowali na statki i wywozili. "Rabowano wszystko - nawet posadzki, kolumny, fragmenty obramień; rozkładano na częœci drzwi i portale" - opowiadał wówczas PAP organizator akcji "Wisła", dr Hubert Kowalski z Instytutu Archeologii UW, który wraz z Marcinem Jamkowskim i Justyną Jasiewicz z Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych UW doprowadził do "namierzenia" i wydobycia znalezisk.

RzeŸźby wykonano w marmurach i alabastrach. Prawdopodobnie zdobiły wnętrza. Na jednym z trójkątnych elementów znajduje się herb Wazów, co daje niemal zupełną pewnośœć, że pochodzi z Zamku Królewskiego w Warszawie. "Są to prawdopodobnie elementy z pierwszej fazy przebudowy wnętrza Zamku, z której nie zachowały się żadne œślady materialne. Nie ma nawet dokumentów i rysunków obrazujących, jak zamek mógł wyglądać w tamtym okresie" - zastrzegał w rozmowie z PAP Jamkowski.

Pałac w Jabłonnie polecił zbudować w 1774 r. biskup płocki Michał Poniatowski, brat króla Stanisława Augusta. Budynek zaprojektował słynny architekt Dominik Merlini. Na tyłach pałacu urzšdzono sięgający prawie do Wisły park w stylu angielskim.

Jednym z póŸniejszych właœcicieli pałacu był książę Józef Poniatowski (od 1794 r. do 1813 r.). Do 1945 r. rezydencja należała do rodziny Potockich. W czasie II wojny œw. pałac został spalony przez Niemców. Po wojnie odbudowany, od 1953 r. w posiadaniu Polskiej Akademii Nauk.

Grzegorz Matuszewski (PAP)

gma/ zan/ ago/ pru/ ral/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Archeologia Polski”