Strona 1 z 1

Turniej rycerski

: 04 sty 2011, 00:03
autor: Artur Rogóż
Turnieje XII i XIII wieku są przedstawiane w kronikach jako romantyczne historie błędnych rycerzy, podróżujących po świecie i walczących o honor i dla sławy. Obraz ten jest powielany w filmach o średniowiecznym rycerstwie. Prawdą natomiast jest to, że wiele z tych walk, było niezwykle brutalnymi i pozbawionymi zasad starciami. Początki turniejów rycerskich nie są znane. Zapewne wyrosły z militarnych ćwiczeń młodych wojowników, pragnących udoskonalać swoje wojskowe umiejętności. Sama nazwa pojawiła się wraz z datą 1066 r., w kronice świętego Marcina z Tours. W okolicach Angels (północna Francja) zabito wówczas kilku baronów. Z Francji turnieje szybko przeniosły się do Niderlandów, Anglii i Flandrii. Według kronikarza, Marcina z Tourus, pomysłodawcą miał być baron Angels, Geoffroy de Preuilly, który najprawdopodobniej zorganizował po raz pierwszy tego typu imprezę w latach sześćdziesiątych XI wieku. Sam pomysłodawca został zabity w jednych z takich turniejów. Wielu innych rycerzy przepłaciło te walki życiem. Dotyczyło to również wysoce urodzonych arystokratów. Z tego powodu królowie poszczególnych krajów wprowadzali reguły, które uczyniły turnieje bezpieczniejszymi. Przedstawiciele królewscy mieli za zadanie sprawować nadzór nad turniejami, sprawdzać uzbrojenie i konie walczących. Dla łamiących reguły ordynaci królewscy mieli prawo stosowania szeregu kar, łącznie z wykluczeniem z imprezy, skonfiskowaniem konia i uzbrojenia oraz uwięzieniem. W czasach słabej władzy królewskiej lub tam gdzie ona nie docierała (np. poza lennami króla Francji), reguły często nie były poważane czy też były luźno stosowane.

Turnieje odbywały się przez cały rok z wyjątkiem postu (trwającego czterdzieści dni). Zwoływane były z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Najsławniejsze z nich odbywały się w północnej Francji, dokąd udawały się setki rycerzy z całej niemal Europy (ponad 3 tysiące zawodników mogło w nich uczestniczyć). Rycerze przybywali na miejsce turnieju we własnym zakresie lub w towarzystwie zbrojnej kompanii. Turnieje odbywały się poza siedliskami ludzkimi – na polach. Rankiem obie strony układały się w dwie linie naprzeciwko siebie. Następnie ruszały na siebie. Jeźdźcy, którzy pozostali na siodłach po pierwszej szarży, pobierali nowe lance i ponowie ruszali do walki, która trwała do czasu aż któraś ze stron uznała się za pokonaną (poprzez fizyczne wyczerpanie lub brak rycerzy zdolnych do walki). Zdarzało się, że któraś ze stron uciekła z pola walki lub starcie, w wyniku obustronnego wyczerpania, nie było rozstrzygnięte. Kolejny rodzaj turnieju to indywidualna potyczka konnych rycerzy, walczących ze sobą na lance. Ten rodzaj turnieju trwał do kilku dni, gdyż zazwyczaj brało w nim wielu zawodników. Zasada była prosta. Jeśli któryś z jeźdźców trafił przeciwnika lub jego konia w niedozwolone miejsce, był dyskwalifikowany. Najczęściej stosowanym ciosem było uderzenie w centrum tarczy i rozbicie tym samym lancy oraz wysadzenie oponenta z siodła. Nie było to proste, gdyż siodło było z tyłu wysokie na 30 centymetrów. Upadek z konia mógł być natomiast bardzo niebezpieczny i mógł doprowadzić nawet do śmierci rycerza. Aby zminimalizować wypadki, rycerze nosili ciężkie (ponad 20 kilogramowe) zbroje. Konia również chroniła ciężka zbroja. Z pomocą powalonemu na ziemię przychodzili giermkowie. Niewielki, drewniany mur, separujący od siebie przeciwników został także wprowadzony (około 1420 r.), aby ograniczyć zranienie koni. Praktyczna (ćwiczebna) część turnieju polegała na wykazaniu swojego kunsztu poprzez trafienie drewnianego celu, umocowanego na pionowym palu. Akuratne trafienie powodowało, że cel przesuwał się na bok, nieudany cios mógł zrzucić jeźdźca z siodła.

Początkowo turnieje zostały uznane przez Kościół za skandaliczne, bo uważano, że są powodowane chęcią zysku (od 1130 r.). Uznano wówczas turniej za przyczynę bezsensownej śmierci, a zabitemu podczas turnieju rycerzowi odmawiano chrześcijańskiego pochówku. Śmierć wprowadzała również poczucie zemsty. Kościół uznał, że rycerze nie powinien tak łatwo i niepotrzebnie szafować swoim życiem. Zapał to tego rodzaju rozrywek był jednak tak ogromny (od początku XII w.), że nawet możni panowie tolerowali turnieje. Czasami sami brali w nich udział. W związku z tym turnieje były organizowane i popierane przez największych panów królestwa, celem ćwiczenia rycerzy, zdobycia sławy i honoru. Z czasem turnieje zaczęto organizować corocznie, z reguły wśród zaprzyjaźnionych możnych. Niektórzy władcy, pod naciskiem Kościoła, zabronili prawie całkowicie lub tylko częściowo brania udziału w turniejach. Miało to jednak dosyć ograniczony charakter. Dopiero w 1316 r. Kościół zniósł potępienie turniejów rycerskich. Faktem jest, że tam gdzie się odbywały, pojawiali się najlepiej wyszkoleni żołnierze. Król angielski, Ryszard Lwie Serce z tego powodu zniósł zakaz turniejów, aby wyszkolić jak najlepsze chorągwie rycerskie. Rycerze, biorący udział w turniejach, byli powodowani chęcią zysku czy wzbogacenia się. Przegrany stawał się “jeńcem” i musiał zapłacić za wolność. W tym celu po turnieju ustalano zasady zapłaty i wyrównania rachunków. Często tracił konia lub swoje uzbrojenie. Dla najlepszego rycerza turnieju dawano odznaczenie – główną nagrodę. Nagroda bywała symboliczna, np. szczupak. Liczyła się w tym przypadku chwała zwycięzcy i honor. Co więcej, pokazy odbywały się na oczach białogłów, bo panie nie stroniły od tego typu rozrywek. Czasami któraś z dam wręczała zwycięzcy podarunek, który mógł być jakimś klejnotem (np. złotą zapinką, drogim pierścieniem czy kamieniem szlachetnym), elementem uzbrojenia (najczęściej miecz lub hełm), drogocenną suknią lub zwierzęciem (koń, ryba).