Rządy namiestnicze królowej Elżbiety
: 28 mar 2011, 19:36
Jak wyglądały?
Władzę w Polsce od początku sprawowała regentka – matka Ludwika, Elżbieta Łokietkówna. Sam król wkrótce po koronacji powrócił na Węgry, zabierając ze sobą polskie insygnia. Elżbieta skupiła się najpierw na opanowaniu sytuacji w buntującej się Wielkopolsce. Podjęła się także restytucji dóbr, które Kazimierz Wielki konfiskował osobom niebędącym w stanie wykazać swoich praw do danej ziemi. Jej polityka miała podłoże czysto polityczne – pozwalała zjednać nowej władzy warstwy szlacheckie. Działania te wiązały się z podstawowym celem zarówno Elżbiety jak i jej syna – zapewnieniem tronu polskiego jednej z trzech córek Ludwika. Sukcesji w ramach dynastii Andegawenów początkowo sprzeciwiało się zarówno duchowieństwo, mieszczaństwo, jak i szlachta. Regentka podjęła stopniowe działania, zjednując sobie poparcie kolejnych miast. Następnie w 1374 Ludwik wydał w Koszycach przywilej szlachcie polskiej. W zamian za m.in. znaczne obniżenie podatku poradlnego i likwidację podatków nadzwyczajnych szlachetnie urodzeni zgodzili się na przekazanie tronu jednej z córek Ludwika. Był to pierwszy w Polsce przywilej generalny obejmujący cały stan szlachecki.
W 1375 Elżbieta zrezygnowała z regencji i powróciła na Węgry. W Polsce na krótko pojawił się król. Podstawowym celem wizyty nie było jednak rozwiązanie problemu regencji, ale stłumienie zamieszek na Rusi Czerwonej, którą Ludwik uważał za odrębne księstwo, gdzie interesy węgierskie nie ustępowały polskim. Przed wyjazdem Ludwik przekazał władzę grupie zaufanych Małopolan. To tymczasowe rozwiązanie budziło powszechny sprzeciw, w związku z czym regencję ponownie podjęła Elżbieta. W Polsce pozostała do 1376, kiedy ponownie wyjechała po rozruchach, do jakich doszło w Krakowie.
W nieobecności króla, podczas rządów w królestwie polskiem jego ukochanej rodzicielki, imieniem Elżbiety, królowej węgierskiej, działo się jeszcze gorzej niż przed tem, gdyż nie było i nie ma dotąd żadnej tam stałości ani pewności. Bo jeśli kto się uciekał do matki, ona go do syna odsyłała, a syn nawzajem odsyłał do matki, przez co nie mogło być i nie było rzeczywiście końca żadnym sprawom, chyba tylko tym, które jej się podobały [5].
Już to pierwsze zasadę niestałości wykazało, że wszystkich głównych doradców, przy których pomocy nieboszczyk król Kazimierz, brat królowej, sprawami państwa zbawiennie rządził, po kolei i nie bez skwapliwości od siebie oddaliła, innych zaś, których głos u wspomnianego jej brata nie miał żadnej powagi w radzie, za swych doradców przyjęła. I ci radzili jej nie tak, jak tego wymagał ogólny pożytek państwa, ale tak, jak pragnęła ich szalona chciwość; zdania zaś dawniejszych doradców, które zwykli byli dawać i rzeczywiście dawali najrzetelniej, owi doradcy nowi, obgadując ich zaocznie, najbezczelniej odrzucali. Za radą tych niegodziwców, zarówno urzędnicy dworu królewskiego jak i starostowie ziem bardzo się często, z nadzwyczaj wielką stratą dla mieszkańców królestwa, zmieniali.