Demokracja szlachecka w Polsce Jagiellonów-rozwój rządów śre

Podstawowym problemem stojącym przed królem Władysławem II Jagiełłą było powstrzymanie ekspansji krzyżackiej. Zwycięska wojna trwająca od 1409 r. do roku 1411, z wielkim zwycięstwem polsko-litewskim pod Grunwaldem w 1410 r., zapoczątkowała zmierzch potęgi państwa krzyżackiego. Związek Państwa polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim został zacieśniony unią w Horodle w 1413 r. (zadecydowano tam m.in. o wspólnych zjazdach polsko-litewskich oraz dokonano adopcji do polskich herbów 47 bojarskich rodów litewskich). Zapewnienie „posiadania” tronu polskiego dla swych synów uzyskał Jagiełło poprzez wydawanie przywilejów dla szlachty polskiej (przywilej czerwieński w roku 1422, przywilej brzeski w 1425 r., w którym sformułowano m. in. zasadę „neminem captivabimus nisi iure victum”, oraz przywilej jedlnieński w roku 1430). Przyczyniło się do tego zwycięstwo zasady elekcyjności tronu, po śmierci Kazimierza III Wielkiego w 1370 r. (elekcji dokonywano na zjeździe elekcyjnym, następnie odbywała się koronacja i nowy władca potwierdzał prawa i przywileje stanowe).
Warka
Posty: 1570
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 16 paź 2010, 03:38

Demokracja szlachecka w Polsce Jagiellonów-rozwój rządów śre

Post autor: Warka »

Demokracja szlachecka w Polsce Jagiellonów-rozwój rządów średniej szlachty.
Nietrudno zauważyć, czytając jakąkolwiek literaturę opisującą czasy XV-XVI wieku, że duży, jeżeli nawet nie decydujący głos w sprawach państwa polskiego (a później i zjednoczonego królestwa) miał szczególnie jeden z czterech stanów społecznych- szlachta.
Dominację szlachecką dostrzegamy już w XIV wieku, kiedy to Koroną rządził król z dynastii andegaweńskiej- Ludwik I Wielki, zwany nam bardziej pod przydomkiem „Węgierski”.
Władca ten próbował zapewnić swej dynastii dalsze panowanie w Polsce, co było o tyle trudne, że Ludwik nie miał męskiego potomka. Sukcesję w Polsce przedłużyć mogły tylko córki króla- Katarzyna bądź Maria (co ciekawe, tak ukochana później przez lud polski Jadwiga, również córka Ludwika, nie była w tej kwestii początkowo w ogóle brana pod uwagę). Rozmowy w sprawie objęcia tronu polskiego prowadził król właśnie z przedstawicielami szlachty polskiej. Wydany w 1374 roku w Koszycach przywilej, zdecydował ostatecznie o zgodzie panów polskich na sukcesję jednej z córek Ludwika. Władca m.in. zwolnił całkowicie szlachtę z podatków gruntowych, pozostawiając jedynie symboliczną opłatę w wysokości 2 groszy z łanu kmiecego. Na nowe podatki odtąd szlachta musiała wyrazić zgodę. Król zobowiązał się wypłacać dawnemu rycerstwu wysokie odszkodowania za straty, które poniosło w wyprawie poza kraj. Ustalono, że urząd starosty przysługuje odtąd tylko Polakom, a urzędy ziemskie (wojewoda, kasztelan) – szlachcicom osiadłym na danej ziemi.

Przywilej koszycki jako pierwszy nie zawierał postanowień jednostkowych- ogarniał społeczeństwo szlacheckie jako całość, co jest najlepszym dowodem, że już pod koniec XIV wieku, stan szlachecki wyodrębnił się na dobre i świetnie prosperował. Właściwie od tamtej pory byłe rycerstwo zaczęło traktować przywileje, jako liczne dowody swego powolnego, ale intensywnego zdobywania władzy. Nie trudno domyśleć się, iż zaczęto domagać się coraz większej ich ilości. Trzeba przyznać, iż nie było to rzeczą specjalnie trudną w owych czasach. Każdy następny pretendent do tronu polskiego opierał się na szlachcie niby na mocnym ramieniu, które potrafi zapewnić mu upragnioną władzę. I potrafiła. Niejednokrotnie w historii dynastii Jagiellonów umiejętność wykorzystania dobrych stosunków ze szlachtą, równała się zdobyciu tronu. I to nie tylko polskiego. Polityka dynastyczna, jaką prowadziło zjednoczone królestwo, czyli ekspansja Jagiellonów na trony Czech i Węgier, była pośrednio zasługą licznych konszachtów szlachty polskiej z zagraniczną.

Ale powróćmy do zamierzchłych XIV- wiecznych czasów. Oto kolejny pretendent w zamian za zdobycie korony, suto nagrodził stan szlachecki następnymi przywilejami. Nadchodzi nowa era- era całkowitego uzależnienia monarchów od szlachty średniej, jeszcze trochę ograniczana przez wpływy magnackie, ale bardzo dobrze widoczna. Jest 1385 rok. Poselstwo Litwinów przybywa do Korony, aby ostatecznie omówić sprawę unii polsko-litewskiej oraz, co za tym idzie, sprawę małżeństwa wielkiego księcia Litwy, Jagiełły, z królową Polski Jadwigą Andegaweńską. Poselstwo zostało szczęśliwie przyjęte przez panów krakowskich (Tarnowskich, Melsztyńskich), którzy to wraz z braćmi szlachcianami rządzili państwem w imieniu małoletniej królowej. Ci sami panowie uratowali nieco wcześniej wspomnianą Jadwigę od dopełnienia jej ślubu z Wilhelmem Habsburgiem, księciem austriackim. Można więc śmiało stwierdzić, że geneza unii polsko-litewskiej opiera się na szlachcie.

Nowy chrześcijański władca Polski i Litwy nie pozostał długo dłużnikiem szlachty. W 1388 roku wydał w Piotrkowie akt, w którym to oficjalnie potwierdził mozolnie zdobywane przywileje szlacheckie. Oprócz tego, zobowiązał się wykupić szlachcica, gdyby nieborak dostał się w niewolę. Król obiecał zamki osobom obcej narodowości nie powierzać. Zobowiązał się też płacić suto szlachcicowi, który by brał udział w wyprawie wojennej.

Król Władysław chyba dobrze zapamiętał zasługi panów krakowskich i całego stanu, jaki oni reprezentowali. Stan szlachecki dużo zyskał, gdy pod koniec swego życia władca usiłował zapewnić dynastii Jagiellonów panowanie w Polce, najpierw dla swej córeczki Jadwigi, a po jej śmierci (ponoć otruła ją macocha, królowa Sonka) – synom. Tuż po narodzinach pierwszego syna, również Władysława, król nadał statut warcki (1423 rok), który znacznie polepszył stan ekonomiczny szlachty. Statut ten, jest wyraźnym znakiem, że w początkach XV wieku szlachta ostatecznie porzuciła zawód pełnoetatowego rycerza, a skłaniała się bardziej w stronę utrzymywania i gospodarowania wielkich połaci ziemskich, zwanych folwarkami. Upodobania szlachty szły wyraźnie w kierunku powiększenia swego folwarcznego stanu posiadania. Wspomniany statut pozwalał wykupić sołectwa od sołtysów, którzy źle, zdaniem szlachcica, wypełniali swe obowiązki: „nieużytecznego sołtysa pan w dziedzictwie mając albo krnąbrnego, może rozkazać mu sołectwo jego sprzedać”. Trzeba dodać również, iż szlachcic sam wyceniał wartość sołectw. Statut ograniczał także wychodźstwo chłopów ze wsi.

Kolejne przywileje- nadane w 1430 roku w Jedlni, a potwierdzone trzy lata później w Krakowie- ofiarowano szlachcie w zamian za oficjalne uznanie królewicza Władysława III przyszłym królem Polski i Litwy. Król ojciec musiał upewnić się co do zmiennego często stanowiska szlachty. Cesarz rzymski (Zygmunt Luksemburski- odwieczny wróg Polski) proponował wielkiemu księciu litewskiemu Witoldowi koronę. Przyjęcie jej oznaczałoby zerwanie unii polsko-litewskiej oraz niepewną przyszłość małego królewicza. Nowe przywileje uczyniły więc Władysława III królem, ale były wielką przegraną dla Jagiełły- uczyniły szlachtę ostatecznie stanem mocnym i prawie bezkarnym. Neminem captivabimus nisi iure – nikogo (czyt. szlachcica) nie będziemy więzić bez wyroku sądowego- czyli całkowita nietykalność majątkowa i osobista szlachty. Poza tym odtąd tylko szlachcic mógł zostać dostojnikiem kościelnym, co oznaczało zablokowanie przez dominujący stan nawet niebiańskich wrót.
Niestety, mimo tego, że za czasów poprzednich dwóch królów omawiany stan świecił tryumfy, i na panów szlachciców przyszło znosić gorzkie lata. Z racji małoletniości króla Władysława III, rzeczywiste rządy w państwie objął znienawidzony magnat- biskup Zbigniew Oleśnicki. Lata 1434-1444 były nieskończoną batalią o władzę pomiędzy oligarchią Oleśnickiego, a opozycją szlachty. Kłótnia wrogich stronnictw przeniosła się wkrótce na arenę międzynarodową, kiedy to czescy wyznawcy husytyzmu, złożyli młodszemu bratu Władysława III, Kazimierzowi, propozycję czeskiej korony. Osierocony, po Albrechcie Habsburgu, tron który poprzednim razem wymknął się już z polskich rąk, był łakomym kąskiem dla szlachty. Stronnictwo magnackie odnosiło się do niego obojętnie, a wręcz wrogo. Do zbrojnej wymiany zdań doszło w 1439 roku pod Grotnikami, gdzie opozycja ze Spytkiem z Melsztyna na czele, poniosła druzgocącą klęskę.

Królewicz Kazimierz zapamiętał jednak ofiarność szlachciców. Gdy był już królem, co stało się w 1447 roku, ostatecznie rozprawił się z Oleśnickim i przywrócił średnią szlachtę do łask. Aż za bardzo nawet. Za panowania tego króla rycerstwo zaczęło formułować swe żądania podczas zgromadzeń pospolitego ruszenia, które przekształcały się w huczne sejmy obozowe. Na przykład pospolite ruszenie szlachty wielkopolskiej, które w celu ataku na twierdzę krzyżacką Chojnice (początek wojny 13-letniej), zebrać się miało w Cerekwicy, zorganizowało tam sejm obozowy, zmuszając zdezorientowanego króla do wydania przywilejów, w zamian za swój udział w wyprawie. W tenże właśnie sposób szlachta uzyskała obietnicę króla, że bez zgody sejmików ziemskich nie będzie on mógł zwoływać pospolitego ruszenia ani nakładać podatków. Akt wydany przez króla został potwierdzony w Nieszawie i przeszedł do historii jako statut cerekwicko-nieszawski, podstawa polskiego parlamentaryzmu. Skutkiem ustawodawstwa nieszawskiego był wzrost znaczenia sejmików prowincjonalnych. Poczynając od lat 70. XV wieku król zaczął zwracać się bezpośrednio do sejmików ziemskich. Stopniowo zaczęły zaznaczać się początki zasady reprezentacji. Na sejm piotrkowski z 1468 roku przybyło po dwóch wybranych delegatów szlacheckich z każdej ziemi. Można więc stwierdzić, że już w tym czasie istniał sejm dwuizbowy, podczas gdy pierwszy taki sejm odbył się oficjalnie dopiero w 1496 roku w Piotrkowie.

Podsumowując-wiek XV zmierzał do monarchii szlacheckiej. Szlachta do tej pory zarezerwowała sobie już większość urzędów (w tym duchownych), miała pełną kontrolę nad miastami (od 1423 roku ustalała taksy wojewodzińskie- ceny na produkty rzemieślnicze
w miastach, sejmiki swobodnie obciążały miasta podatkami) co nieuchronnie stało się przyczyną ich powolnego odsuwania się od życia politycznego kraju. Dobrze rozwijał się też folwark szlachecki. Tanią siłę roboczą- chłopów, szlachta zapewniła sobie u króla Jana Olbrachta w 1496 roku na sejmie w Piotrkowie, w zamian za swój udział w wyprawie na Mołdawię. Władca ograniczył wychodźstwo chłopów ze wsi do zaledwie jednego na rok.
Poza tym jeden tylko syn z rodziny mógł zmienić chłopski żywot i iść do miasta pobierać nauki: „postanowiliśmy, aby tylko jeden syn ze wsi ojca mógł odchodzić do służby, a szczególnie do nauki albo do rzemiosła”. Trzeba zauważyć jednak, iż jedynak pod żadnym pozorem nie mógł opuścić wsi. Sejm walny w Piotrkowie zadecydował jeszcze, że mieszczanie nie mogą kupować dóbr ziemskich. Szlachtę zwolniono z opłat celnych na towary własne i sól.

Wzrost znaczenia szlachty średniej, szczególnie po wspomnianym statucie, zaniepokoił mocno magnaterię. Wykorzystała ona chwilę przejęcia władzy przez Aleksandra (drugiego syna Kazimierza Jagiellończyka), który bardzo koncentrował się na wojnie z Moskwą. Zaczął ją już jako wielki książę Litwy. Możnowładztwo (kanclerz Krzesław z Kurozwęk, kasztelan krakowski Spytko z Jarosławia, podskarbi Jakub Szydłowiecki) w zamian za koronę zmusiło Aleksandra do wydania w 1501 roku przywileju mielnickiego. Był on prawdziwym ciosem dla szlachty- praktycznie całe rządy w kraju przekazane zostały w ręce rady królewskiej-senatu, czyli magnatom. Wprawdzie po objęciu tronu nowy król nie zaprzysiągł aktu i przywilej nie wszedł w życie, czteroletni pobyt monarchy za granicą spowodował, że magnaci rządzili w państwie i postępowali w myśl zawartych w przywileju wskazań. Ich rządy doprowadziły kraj do finansowej ruiny. Szlachta dokonała wówczas szybkiego i skutecznego ataku na obóz oligarchiczny. W 1504 roku na sejmie w Piotrkowie ustalono tzw. incompatibilia- zabroniono łączenia w rękach jednego człowieka najwyższych urzędów państwowych np. kanclerz i podkanclerz, biskup i arcybiskup. Tamtejszy sejm uchwalił wyjątkowo wysokie podatki z dóbr kościelnych, królewskich, a także szlacheckich. Było to świadectwem rosnącego poczucia wspólnej odpowiedzialności za dobro kraju, który na skutek niefortunnej magnackiej polityki wewnętrznej znalazł się w wyjątkowo trudnej sytuacji.
Dokładne kompetencje króla i sejmu określono rok później w Radomiu. Ogłoszono słynną konstytucję Nihil novi- nic nowego bez wiedzy i zgody szlachty, czyli ostateczny awans szlachty średniej jako elementu współdecydującego o losach państwa. Odtąd postanowienia sejmowe zapadać mogły tylko za zgodą trzech równoległych stanów: króla, senatu i izby poselskiej.

Wejście na tron następnego, trzeciego z kolei syna Kazimierza Jagiellończyka, stanowiło początek nowych wojen średniej szlachty z magnaterią. Zygmunt I znany był ze swej miłości do sztuki i magnatów. Był gorącym zwolennikiem opierania się w rządach na senatorach i reprezentantach wielkich rodów magnackich. Tarnowscy, Tęczyńscy, Szydłowieccy, Szamotuńscy, Lubrańscy, Chodeccy, Kalowie, Firlejowie czy Tomiccy to niewiele przedstawicieli wielkich rodów możnowładczych, których szlachta z całego serca nienawidziła. Magnateria bogaciła się kosztem skarbu państwa. Wystarczy przypomnieć sobie, jakich spustoszeń dokonała w ciągu zaledwie czterech lat rządów pod nieobecność Aleksandra. W roku 1509 w skarbcu królewskim była suma zaledwie przekraczająca sześćdziesiąt złotych, podczas gdy zadłużenie skarbca sięgało 88 793 złotych!
Magnateria pomimo zakazu z 1504 roku, zagarniała nowe dobra koronne, co było głównym powodem anty-magnackiej intensywnej działalności szlachty.

W początkach XVI wieku szlachta powołała tzw. ruch egzekucyjny, działalność domagającą się przede wszystkim egzekucji dóbr skradzionych państwu przez magnatów. Oliwy do ognia toczącego się konfliktu dolał sam król Zygmunt żeniąc się po śmierci Barbary Zapolyi, z mediolańską księżniczką Boną Sworzą.. Nowa królowa dążyła do wzmocnienia władzy królewskiej, zorganizowania skarbu i wojska na nowoczesnych, zachodnich zasadach, czego panicznie obawiał się stan szlachecki. Otwarty konflikt Bona wywołała koronując w 1530 roku swego syna, Zygmunta II Augusta, vivente rege- za życia ojca. Szlachta wywalczyła za to zasadę wolnej elekcji, która obowiązywać zaczęła już po śmierci Zygmunta Augusta.

W 1537 roku odbył się rokosz lwowski, nazwany przez dowcipnych magnatów „wojną kokoszą”, zapewne od ilości kur zjedzonych przez żarłoczną szlachtę. Rokosz skierowany otwarcie przeciwko Bonie i sytuacji w państwie jednak przestraszył magnatów. W pewnym momencie z obozu buntowników szlacheckich zagrzmiały nawet strzały, skierowane w hetmana
Jana Tarnowskiego. Zwycięzcy bitwy pod Obertynem udało się jakoś ujść z zamachu cało i zdrowo.
Szlachta ogłosiła wówczas 36 punktów, w których domagała się m.in. zaprzestania skupu dóbr koronnych przez Bonę i magnaterię, uporządkowanie skarbu, kodyfikacji praw, zwolnienia szlachty od ciężarów na rzecz Kościoła.

Warto zwrócić uwagę na ostatnie z przytoczonych wyżej wymagań szlachty. Jest ono świadectwem reformacji europejskiej, której hasła zaczęły docierać i zakorzeniać się w świadomości Polaków. Największym marzeniem szlachty było, aby Zygmunt I Stary, a później i jego syn Zygmunt August, ogłosili się głową narodu protestanckiego. Oznaczałoby to zerwanie z Kościołem i likwidację majątków kościelnych, zajmujących 10%-12% wszystkich ziem Korony. Zrzucenie jarzma chrześcijaństwa zlikwidowałoby również problem płacenia duchowieństwu dziesięciny oraz rozlicznych danin na rzecz odległego Rzymu. Projekt był kuszący z jeszcze jednego powodu- większość stanowisk duchownych obsiadali magnaci. Niestety- myśl ogłoszenia się głową narodową był natychmiast odrzucony, zarówno przez królewskiego ojca, jak i syna. Jednak jakkolwiek jeszcze Zygmunt Stary odnosił się do protestantyzmu groźnie, Zygmunt August zachował na koniec postawę neutralną.

Lata 1559-1562 musiały być z pewnością bardzo ciężkie dla stanu szlacheckiego. Młody król, ostatni przedstawiciel męskiej dynastii Jagiellonów, przez trzy lata nie zwoływał sejmu i rządził państwem wraz z magnatami. Wkrótce jednak okazało się, że interwencja szlachty w walce o inflanty nad Bałtykiem, jest niezbędnie potrzebna. Król Zygmunt zostaje ostatecznie przeciągnięty na stronę szlachty i już tam pozostaje.

W latach 1562-1563 odbywa się sejm „egzekucyjny” w Piotrkowie. Spełniają się niemal wszystkie oczekiwania szlachty. Stan przeżywa zasłużony i zdawna oczekiwany tryumf. Starostom zakazano egzekwować wyroki sądów duchownych- pośrednie zwycięstwo szlachty nad klerem. Wydano nakaz zwrotu królewszczyzn wydanych po roku 1504. Chwilowy entuzjazm szlachty opadał z goryczą, gdy okazało się, że wiele wysiłku czeka ją przy odrywaniu dóbr królewskich od magnatów. Na pocieszenie skup królewszczyzn obwarowano wprost przepisami. Ponad to dochody z 1/4 wszystkich dóbr królewskich przeznaczono, na tzw. „armię kwarcianą”, czyli stałą armię zaciężną państwa. Niestety wkrótce okazało się, że suma ta wystarczy zaledwie na utrzymanie ok. 5 tyś. rycerzy.
Powołano nową reformę podatkową i świadczenia dla wszystkich. Finansami państwa miały zarządzać nowo powstałe ekonomie generalne. Szlachta przeżywała dni cichej satysfakcji.

Ustrój demokracji szlacheckiej powstał na przełomie XV i XVI wieku. Mimo tego, że nie zdołał przetrwać nawet stu lat- imponujące są zdobycia stanu, który z nizin, jakie zajmował w średniowieczu, zdołał odrodzić się prosto w renesans.
Wraz z wygaśnięciem dynastii Jagiellonów, wygasła i monarchia szlachecka- Rzeczpospolita Obojga Narodów wkracza w nową erę władzy magnackiej.
Otton III
Moderator
Posty: 524
Rejestracja: 10 paź 2010, 17:48

Re: Demokracja szlachecka w Polsce Jagiellonów-rozwój rządów

Post autor: Otton III »

Warka pisze:Wraz z wygaśnięciem dynastii Jagiellonów, wygasła i monarchia szlachecka- Rzeczpospolita Obojga Narodów wkracza w nową erę władzy magnackiej.
Władza magnacka w RON rozpoczęła się w 1652 roku. W tym samym roku wygasła w RON - jak to ująłeś - monarchia szlachecka.
Warka
Posty: 1570
Rejestracja: 16 paź 2010, 03:38

Re: Demokracja szlachecka w Polsce Jagiellonów-rozwój rządów

Post autor: Warka »

Tak masz rację powszechnie zakłada się, że początki panowania oligarchii magnackiej przypadają na drugą połowę XVII wieku.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Polityka wewnętrzna i przemiany ustrojowe”