Dwa Nagie Miecze

Pojawienie się u wrót Polski (na zaproszenie Konrada Mazowieckiego) Zakonu Krzyżackiego w 1226 r., nie wróżyło długiego i dramatycznego konfliktu. Przybywali jako sojusznicy do walki z uciążliwymi Prusami atakującymi głównie Mazowsze. To, że sfałszowali odpowiednie dokumenty - papieską bullę, która miała oddawać im na własność Ziemię Chełmińską i zdobywane na poganach obszary - umknęło gdzieś w chaosie rozdrobnienia feudalnego. Na północnym wschodzie wyrastało potężne, groźne, agresywne państwo.
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Dwa Nagie Miecze

Post autor: Artur Rogóż »

Miecze podarowane Władysławowi Jagielle przez wielkiego mistrza U. von Jungingena, stały się symbolem zwycięstwa nad Zakonem. W czasacz I RP podniesiono je do rangi mieczy Polski i Litwy, wyzłocono i przyozdobiono godłami Korony oraz Litwy, przez długi czas spoczywały w skarbcu na Wawelu, aż do III rozbioru. Kiedy pruscy żołdacy rabowali skarbiec w 1795 nie mieli świadomości jaką wagę mają obydwa ostrza i zostawili je. Wykorzystał to Tadeusz Czacki, który przewiózł je do Puław, gdzie mieściły się zbiory Czartoryskich i tkwiły tam do powstania listopadowego, a gdy powstanie upadło, muzeum zostało zlikwidowane. Dziwnym trafem wpadły w ręce proboszcza parafii we Włostowicach, kapłan ukrywał ten skarb do roku 1853 - przyszli carscy żandarmi i uznali za nielegalną broń - zarekwirowali złodzieje.
A jak myślicie, gdzie teraz mogą się znajdować wymienione powyżej miecze, oraz inne bezcenne, zaginione skarby polsko-litewskiej kultury ?
stach
Posty: 496
Rejestracja: 19 cze 2010, 03:48

Re: Dwa Nagie Miecze

Post autor: stach »

Ciekawa historia :-) Co do pytania trudno powiedzieć. Może zostały zniszczone a może zdobią jakąś prywatną rosyjską izdebkę. A może zabrali je Niemcy podczas "Barbarossy"?
ziomeka
Posty: 443
Rejestracja: 01 cze 2010, 03:37

Re: Dwa Nagie Miecze

Post autor: ziomeka »

Ja bym powiedział, że leżą gdzieś w przepastnych magazynach muzeum w Moskwie lub Ermitażu jak wiele innych zabytkowych przedmiotów zrabowanych nam w czasach zaborów i okupacji.
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Re: Dwa Nagie Miecze

Post autor: Artur Rogóż »

A nie dałoby sie tych przedmiotów odkupić?
ziomeka
Posty: 443
Rejestracja: 01 cze 2010, 03:37

Re: Dwa Nagie Miecze

Post autor: ziomeka »

Wątpię, ruscy mówią, że to trofiejne - zdobyczne, a tego co zagarnęli tak łatwo się nie pozbędą. No chyba, że historia zechce się powtórzyć i znów zdobędziemy Kreml, ale to w ciągu najbliższych lat jest prawie niemożliwe. Nasze służby specjalne mogłyby spróbować wykraść, ale w razie niepowodzenia Rosja zerwie stosunki dyplomatyczne. Byłaby szansa, że ktoś sprzyjający Polsce zostanie następcą Putina i zechce nam to co nasze odesłać do kraju. Ale to tylko spekulacje, aby odzyskać je teraz za raz potrzebowalibyśmy dobrej dyplomacji i wybitnego ministra kultury.
stach
Posty: 496
Rejestracja: 19 cze 2010, 03:48

Re: Dwa Nagie Miecze

Post autor: stach »

Gdyby przyznali się, że to mają (podejrzewam, że oni często sami nie wiedzą, co jest w tych magazynach) to może, choć szczerze wątpię na potwierdzenie moich wątpliwości podam przykład naszych archiwaliów zrabowanych przez Szwedów w czasie potopu. Znajdują się w Uppsali, Polacy wielokrotnie zwracali się o ich zwrot począwszy od 1918 roku, Szwedzi przyznają, że takowe archiwalia są u nich, co więcej nawet zapraszają nas do siebie, jeżeli chcemy czegoś w nich szukać i udostępniają bez problemów, ale ani myślą oddać. Z jednej strony dobrze, bo w czasie II wojny przepadłyby bezpowrotnie.
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Re: Dwa Nagie Miecze

Post autor: Artur Rogóż »

To może zamiast zwracać się o zwrot to zapłaćmy, każde dzieło sztuki ma swoją wartość. Po co Rosjanom x czy y dzieło w magazynie skoro mogliby nam je sprzedać? To samo Szwedzi.
ziomeka
Posty: 443
Rejestracja: 01 cze 2010, 03:37

Re: Dwa Nagie Miecze

Post autor: ziomeka »

Odzyskanie mieczy byłoby dobrym początkiem do reszty, poza tym przyniosłoby duży prestiż temu, któremu by się to powiodło. Powinno się powołać jakąś radę restytucji, czy coś takiego. Poza tym można zmobilizować dawnych właścicieli takich właśnie perełek, żyją potomkowie Wielkich Rodów: Zamoyscy, Czartoryscy, Sanguszkowie, Lanckorońscy, Radziwiłłowie... i mogliby się gdzieś zagranicą upomnieć o to co ich.
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Re: Dwa Nagie Miecze

Post autor: Artur Rogóż »

Odświeżam temat
Warka
Posty: 1570
Rejestracja: 16 paź 2010, 03:38

Re: Dwa Nagie Miecze

Post autor: Warka »

Grunwaldzkie miecze
Marcin Wasilewski
Jakiej broni używali Krzyżacy pod Grunwaldem? Czy walczono takimi mieczami, jak dwa wręczone Jagielle? Czy zgodnie z tradycyjnym wizerunkiem, wojska litewskie walczyły prymitywną bronią, ubrane w skóry?

O bitwie grunwaldzkiej pisano już wiele. W niniejszym artykule zajmę się ważnym, a często pomijanym tematem - uzbrojeniem obydwu walczących armii.

Należy zwrócić uwagę przede wszystkim na kilka różnic wynikających z odmiennego sposobu organizowania armii. W armii krzyżackiej walczyli bowiem nie tylko bracia zakonni i rycerze pruscy, ale znaczny był też udział oddziałów najemnych i gości. Jak stwierdza Długosz „pięćdziesiąta rycerzy zaciężnych, mająca cztery pola, dwa czerwono, a dwu niebieskie, w szachownicę, ułożone”1, „ludzi rozmaitego rodu i języka”2 z zachodniej Europy, których to rocznie przybywało do tysiąca, „reprezentujących najwyższy w swoim czasie poziom uzbrojenia i sprawności bojowej”3.

Bitwa pod Grunwaldem. Fragment obrazu pędzla Jana Matejki.
Armia polsko-litewska miała z kolei wsparcie, co oczywiste, w postaci oddziałów najemnych, ot choćby wspomnianych przez Długosza ze względu na swoje tchórzostwo „trzechset zaciężnych żołnierzy”4, ale i oddziałów rusińskich, a nawet tatarskich. Te ostatnie nie były jednak nazbyt liczne.

Ilość wojowników i mnogość krajów, z których pochodzili, znacznie utrudnia kompleksowe zestawienie ich uzbrojenia. Postaram się jednak pokrótce przybliżyć, co mogły w toku bitwy i kampanii przeciwstawić sobie obie armie.

Armaty były, ale raczej się nie przydały
Wojska zakonne w początkach XV wieku dysponowały około setką luf armatnich, choć zapewne tylko niewielką część Krzyżacy zabrali pod Grunwald, gdzie okazały się mało przydatne. Danych liczbowych dla strony polsko-litewskiej niestety nie posiadamy.

Wiemy, iż Jagiełło zabrał ze sobą armaty, choćby po wzmiance Długosza o znalezieniu przez ludzi wielkiego mistrza kul do nich, jednak nie uczestniczyły one w walce.

Trudno też zgodzić się z mitem wojownika Zakonu, zawsze odzianego w ciężką zbroję; w literaturze przyjmuje się, że tylko niewielka część armii zakonnej była tak dobrze wyekwipowana. Ponadto warto nadmienić, że białą szatę z czarnym krzyżem, długą lub w krótszej wersji, nosili tylko bracia-rycerze, nie zaś wszyscy rycerze walczący po stronie Zakonu.

Andrzej Nadolski uważa że „nie ustalony był (…) stosunek procentowy kopijników i strzelców, choć przewaga liczebna lżej uzbrojonych (…) nie ulega wątpliwości”5.

Zakonny rynsztunek
Średniowieczny wojownik z kapalinem na głowie. Strzelcy zakonni byli chronieni najczęściej przez kolczugę lub przez płaty. Rozpowszechnione były hełmy otwarte lub kapaliny, które łączono często z czepcem kolczym. Do dyspozycji, oprócz miecza, strzelcy mieli lekką kuszę. Łuków używano rzadko.

Rycerze-kopijnicy nosili zwykle kolczugi, czasem dodatkowo chronieni byli napierśnikiem lub płatami. Pełne zbroje płytowe, tak często przedstawiane w filmach i literaturze, mogli, ze względów finansowych, posiadać w zasadzie tylko bracia zakonni, rycerze-ziemianie i bogatsi goście. Ci wybitniejsi rycerze mieli zazwyczaj także hełmy z przyłbicami.

Uzbrojenie jazdy-kopijników składało się z długiej i ciężkiej kopii, liczącej do 4 metrów oraz miecza. Mniejszym uznaniem cieszyły się wszelkiego rodzaju topory i buzdygany.

Jazda krzyżacka także posiadała specyficzne tarcze, jednak ze względu na objętość artykułu, zasygnalizuję tylko ten temat.

Piechota zakonna nosiła płaty, kolczugi, zaś głowa chroniona była zwykle tanim kapalinem. Piechur mógł też posiadać tarczę, najczęściej pawęż. Część wojowników korzystała z uzbrojenia pruskiego, które to nawiązywało do wzorów wschodnich (ruskich), w tym właśnie krótszych i lżejszych włóczni zwanych przez Długosza sulicami, „których w wojsku Krzyżackiem wielka była liczba”6. Z bronią tą wiąże się ciekawe wydarzenie, bowiem z jej powodu w pewnym momencie bitwy Polacy nie poznali oddziałów krzyżackich.

Wóz albo przewóz...
Krzyżacy dysponowali też licznymi wozami taborowymi. Część z nich służyła do transportu piechurów i mogła być skutecznie wykorzystana w odpowiednim ustawieniu do obrony. Już wcześniej, jak choćby przy zajmowaniu Gotlandii, stosowano taką taktykę. Wozy służyły też w ostatniej fazie bitwy za schronienie dla wycofujących się krzyżaków.

Husycki wóz taborowy. Taktyka walki przy osłonie wozów upowszechniła się w XV wieku.
Kroniki odnotowują, że „zie mało także Prusaków, umknąwszy z bitwy, schroniło się między tabory i obozy11, gdzie się bronić chcieli: tych wojska królewskie wdarłszy się do obozów Pruskich wytępiły mieczem albo pobrały w niewolą”7 i „w miejscu obozów (…) utworzywszy z wozów wał (…) zaczęli się bronić”8.

Ponadto, jak uważa Zofia Kowalska, w XV wieku rozpowszechniła się w wojsku krzyżackim instytucja lekarza polowego, stąd też możemy przyjąć, że w taborze, albo i na samym polu bitwy znajdowały się po stronie zakonnej takie służby. Czy i wśród Polaków istniała funkcja „sanitariusza” nie udało mi się ustalić.

Istnieją również przesłanki, aby wnioskować, iż pod Grunwaldem była stosowana broń palna; używano jej już wówczas w walkach oblężniczych, jednak na tamtejszym polu bitwy, w wyniku wykopalisk znaleziono relikty mogące stanowić amunicję do takiej broni, a mianowicie niewielkie, wyprodukowane przez człowieka kule.

Dzikusi w skórach? Nie do końca...
Siły Jagiełły pod względem uzbrojenia przedstawiały się następująco: na 4 konnych, jeden tylko był kopijnikiem.

Stan uzbrojenia jazdy odpowiadał zasadniczo standardom zachodnioeuropejskim; najczęściej używano kolczug i płatów, zbroje płytowe były rzadkim zjawiskiem. Wśród hełmów dominowały kapaliny i otwarte „szłomy”, do ataku kopijnicy używali kopii i uniwersalnych, służących do zadawania cięć i kłucia, mieczy. Strzelcy mieli zwykle do dyspozycji kusze i miecze.

Zróżnicowanie w jakości uzbrojenia wojowników wewnątrz obu tych kategorii było duże, zależało głównie od zamożności, stąd też różnice w uzbrojeniu były płynne w obu typach jazdy.

Co zaś tyczy się piechoty, to „wyodrębnionych oddziałów pieszych (…) nie tworzono”9, ale piesi ciągnący z taborami byli uzbrojeni w topory, łuki, tarcze.

Oddziały litewskie chronione były najczęściej przez otwarte hełmy stożkowe, połączone zwykle z czepcem. Z pancerzy rozpowszechnione były zbroje łuskowe, rzadziej występowały kolczugi. Nie brakowało także tarcz, szczególnie zaś jeździeckiej odmiany pawęży.

Wykorzystywana broń to krótsze włócznie, miecze, a wraz z nimi sporo szabli oraz łuków.

Taktyka wojsk Witolda jest stosunkowo słabo znana. Różniła się na pewno od zachodnioeuropejskiej sztuki wojennej, jednak także była skuteczna.

„Ogólny stan uzbrojenia wojsk Witolda (…)przedstawiał się (…) znacznie lepiej, niż to sobie wyobrażano dawniej (…)kiedy to jako główną broń widziano (…) drewniane maczugi, albo miedziane miecze”10, nie można jednak zapominać, że różnice w sztuce wojennej i nieco słabszy rozwój cywilizacyjny ziem litewskich oraz ruskich spowodowały, iż uzbrojenie to, pomimo, że mogło być skuteczne w walce, to było jednak generalnie gorszej jakości.

Trzeba jednak pamiętać, że „znaczna część (…) broni (…) z XIV-XV w. pochodzi z wykopalisk (…) dotarła do nas w stanie zdeformowanym”11, stąd też kolejne badania wykopaliskowe i rekonstrukcje z zastosowaniem nowych technologii mogą w pewnym stopniu zmienić nasze wyobrażenie o używanym wówczas uzbrojeniu.

Sztuka wojny
Jaką stosowano taktykę walki? Istnieją różne poglądy na ten temat; część badaczy przyjmuje, że stosowano powszechnie ustawienie wojsk w płot, rozstawiając rozciągnięte chorągwie w kilku liniach, z drugiej jednak strony istnieją też inne poglądy. Przykładowo sugeruje się, że stosowano być może szyk kolumnowo-klinowy, czyli taki, w którym chorągiew stosunkowo mocno skupiona w kolumnę zakończoną klinem uderza na nieprzyjaciela.

Taką taktykę dodatkowo może potwierdzać cytat z Długosza „Alexander (…) urządzał w tym dniu litewskie swoje wojsko (…) w każdej chorągwi rycerzy na niższych koniach osadzonych, albo niedostatecznie uzbrojonych, pośrodku umieścił, aby ich zasłaniali jeźdźcy wybranki, na tęższych koniach i w lepszej zbroi”12. Cytat ten poza wskazaniem, że wojsko mogło być ustawione właśnie w podobny sposób podczas bitwy, pokazuje też, że w uzbrojeniu wojska polskiego i litewskiego istniały różnice, co kronikarz uznał za „niedostateczne” wyposażenie. Chyba jednak chodziło tu nie tyle o zbyt słabe uzbrojenie, co o inny styl, jaki ono reprezentowało, a przez co odbiegało zapewne od wyobrażeń Długosza odnośnie wizerunku idealnie uzbrojonego wojownika.

Jak uważa Andrzej Nadolski „tylko w taki sposób powstawały warunki umożliwiające toczenie wielogodzinnej bitwy wielkich mas kawalerii rycerskiej, wyraźnie kierowanych przez obustronne dowództwa, a więc takiej właśnie, jaka była bitwa grunwaldzka”13.

Reasumując, dotychczas napisano już wiele prac w których poruszano kwestie wyekwipowania obu armii, do dziś jednak istnieją pewne różnice zdań i dalsze pole do badań, w których znaczną role będą musiały odgrywać dalsze prace wykopaliskowe.

Bibliografia
Długosz Jan, Jana Długosza kanonika krakowskiego Dziejów polskich ksiąg dwanaście, Kraków, 1867-1870 (http://www.pbi.edu.pl/ dostęp 8 września 2008).
Kronika konfliktu Władysława króla polskiego z Krzyżakami w roku Pańskim 1410, Olsztyn 1987.
Kowalska Z., Krzyżacy w innym świetle, Tarnów 1996.
Kuczyński S., Wielka wojna z Zakonem Krzyżackim 1409-1411, Warszawa 1960.
Nadolski A., Broń i strój rycerstwa polskiego w średniowieczu, Wrocław 1979.
Nadolski A. , Grunwald 1410, Warszawa 2003.
Nadolski A., Grunwald. Problemy wybrane, Olsztyn 1990.
Odlewny M., Mała encyklopedia wojskowa, t. 1,2,3,Warszawa 1967/1970/1971.
Potkowski E., Grunwald 1410, Kraków 1994.
Ratajczyk L., Historia Wojskowości, Warszawa 1980.
Urban W., tłum. Możejko E., Krzyżacy: Historia działań militarnych, Warszawa 2007.
Przypisy
1 J. Długosz, Jana Długosza kanonika krakowskiego Dziejów polskich ksiąg dwanaście. T. 4, ks. 11, 12 , Kraków, 1867-1870, s. 49 .

2 Ibidem, s. 50.

3 A. Nadolski, Grunwald 1410,Warszawa 2003, s. 43.

4 J. Długosz, Jana Długosza kanonika krakowskiego Dziejów polskich ksiąg dwanaście. T. 4, ks. 11, 12, Kraków, 1867-1870, s. 50 .

5 A. Nadolski, Grunwald 1410,Warszawa 2003, s. 46.

6 J. Długosz, Jana Długosza kanonika krakowskiego Dziejów polskich ksiąg dwanaście. T. 4, ks. 11, 12, Kraków, 1867-1870, s. 61 .

7 J. Długosz, Jana Długosza kanonika krakowskiego Dziejów polskich ksiąg dwanaście. T. 4, ks. 11, 12, Kraków, 1867-1870, s. 62.

8 Kronika konfliktu Władysława króla polskiego z Krzyżakami w roku Pańskim 1410, Olsztyn 1987, s. 16.

9 A. Nadolski, Grunwald 1410, Warszawa 2003, s. 60, choć muszę przyznać, że nie wszyscy badacze są tutaj zgodni.

10 A. Nadolski, Grunwald 1410,Warszawa 2003, s. 72.

11 A. Nadolski, Broń i strój rycerstwa polskiego w średniowieczu, Wrocław 1979, s. 86.

12 J. Długosz, Jana Długosza kanonika krakowskiego Dziejów polskich ksiąg dwanaście. T. 4, ks. 11, 12, Kraków, 1867-1870, s. 25 .

13 A. Nadolski, Grunwald 1410,Warszawa 2003, s. 77.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Konflikt polsko-krzyżacki”