Kultura zarubiniecka, Golędzice czy Wenedowie i Krywicze

Pierwsze na ziemiach polskich ślady wczesnego człowieka (gatunek Homo erectus) odkryto na Dolnym Śląsku w okolicy Trzebnicy oraz w Rusku koło Strzegomia. Homo erectus przywędrował z Afryki do południowo-zachodniej Europy już 1,2 miliona lat temu, a najwcześniejsze znaleziska w środkowej Europie (m. in. na Ukrainie zakarpackiej) datowane są począwszy od ok. 800 tys. lat temu. Narzędzia kamienne z Trzebnicy (choppery i należące do tradycji mikrolitycznej) pochodzą przypuszczalnie sprzed ok. 500 tys. lat z okresu interstadiału ferdynandowskiego, z kolei te z Ruska – sprzed ok. 440-370 tys. lat z czasów interglacjału mazowieckiego, jako że zasiedlenie ziem polskich przez Homo erectus uzależnione było od periodycznych ociepleń. Znalezione na lokacji w Trzebnicy kości ssaków kopytnych i ości ryb świadczą o mięsożerności tego gatunku człowieka.
Husarz
Posty: 803
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Kultura zarubiniecka, Golędzice czy Wenedowie i Krywicze

Post autor: Husarz »



post 28/11/2009, 16:46 Report Post Quote Post

Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że język słowiański pochodzi z języka bałtosłowiańskiego, czy – jak kto woli – bałtyjskiego. Jest to teza ogólnie znana i nie ma sensu przytaczanie argumentów dla jej uzasadniania...

Przytoczę w tym miejscu najważniejsze ustalenia poczynione przez Trubaczewa i Toporowa (Трубачев О. Н., Топоров В. Н., Лингвистический анализ гидронимов Верхнего Поднепровья), które stanowią dziś podstawę dla dalszych badań nad pierwotnym zasięgiem osadnictwa wschodniobałtyjskiego.
Otóż badacze ci zwrócili uwagę na nazwy wodne badanego przez siebie obszaru, które w większości pochodzą z języka bałtyjskiego. Przede wszystkim nazwy z bałtyjskim formantem –ēja spotykamy nad górną Wołgą i górną Dźwiną. Nazwy z –ija spotykamy kilkakrotnie w dorzeczu górnej Oki i zdecydowanie częściej w międzyrzeczu Dźwiny i Wielkiej. Z kolei w zachdonich rejonach międzyrzecza Wołgi i Oki często spotykamy nazwy na –eŭka. Na górnym Podnieprzu często występują nazwy z sufiksem –uma, zaś nazwy z sufiksem –oma, -ema, -ama występują w basenie Wołgi, Oki i górnej Dźwiny. W sumie Toporow i Trubaczew na badanym przez siebie obszarze odnaleźli ok. 800 nazw wodnych, które pochodzić mają z języka bałtyjskiego.

Na obszarze tym występowały w ostatnich wiekach przed naszą erą cztery kultury archeologiczne. Najdalej na zachód wysunięta była kultura ceramiki sztrychowanej, która na zachodzie sięgała po rzekę Świętą, prawy dopływ Wilii (lit. Neris), w kilku punktach nieznacznie przekraczając Niemen. Następnie granica kultury ceramiki sztrychowanej biegła po linii: Kleck – Słuck – Bobrujsk – Mohylew – Orsza i dalej – do obecnej granicy litewsko – łotewskiej.
Na północny – wschód od kultury ceramiki – sztrychowanej (w dorzeczu górnego Dniepra i górnej Dźwiny) funkcjonowała kultura dnieprowsko – dźwińska. Obejmowała ona przede wszystkim Smoleńskie Podnieprze. Na północy sięgała ona rejonu Jezior Sobieżskich i lewych dopływów Wielkiej, zaś na wschodzie sięgała górnej Desny i górnej Uhry. Ludność kultury dnieprowsko – dźwińskiej wznosiła grody na cyplach brzegów rzek i jezior, bronionych z dwóch, a nawet trzech stron wodą, rzadziej na wzgórzach i ostańcach (koniecznie położonych pośród bagien). Podobnie jak za twórców kultury ceramiki sztrychowanej, za twórców kultury dnieprowsko – dźwińskiej uważa się Bałtów.
Na południowy – wschód od obszaru zajętego przez kulturę dnieprowsko – dźwińską egzystowały kultury: juchnowska i górnookska. Kultura juchnowska zajmowała dorzecze Desny oraz prawobrzeżne Posejmie. Na zachodzie wgryzała się w obszar zajmowany przez kulturę miłogradzką. Grody ludność kultury juchnowskiej wznosiła na odnogach wysokich brzegów rzecznych. Grody te umocnione były wałami i fosami; na szczytach wałów – umocnienia drewniane. Kultura górnookska zajmowała dorzecze górnej Oki. Grody tejże kultury nie różniły się zasadniczo od grodów kultury dniwprowsko – dźwińskiej.
Wszystkie wymienione kultury wykazywały znaczące podobieństwa i tworzyły zespół kultur grodziskowych strefy leśnej. Wszystkie one przypisywane były ludności bałtyjskiej, a konkretnie wschodniobałtyjskiej.

Ze wspomnianymi kulturami spokrewniona była, choć wykazywała pewne odrębności, kultura miłogradzka, która w okresie od VII – II wieku p.n.e. funkcjonowała w dorzeczu Dniepru, między Berezyną a Rosią (łącznie z dolną i średnią Sożą oraz Prypecią). Na zachodzie kultura miłogradzka sięgała linii Bugu, którego to jednak zasadniczo nie przekraczała. Zacytuje w tym miejscu Siedowa (Седов В. В., Славяние верхнево Поднепровья и Подвинья):

„В археологическом плане вполне очевидна близность и вероятно родство юхновской верхнеокской культур с культурой днепро-двинской. Очевиден также и специфический характер милоградских древностей.”

Kultura miłogradzka była wewnętrznie zróżnicowana, co w szczególności daje się zauważyć w dziedzinie osadnictwa – o ile na północy dominują grodziska, nierzadko o dużej powierzchni i silnie obwarowane, to na południu występują wyłącznie osady otwarte. Wyraźny wpływ na rozwój kultury miłogradzkiej wywierali Scytowie. Na zdecydowanie wyższym poziomie niźli w omówionych uprzednio kulturach stała w kulturze miłogradzkiej uprawa ziemi.

W II wieku p.n.e. na obszar zajmowany przez kulturę miłogradzką napłynęła nowa fala ludności (z obszaru kultury wejherowsko - krotoszyńskiej), czego efektem było uformowanie się kultury zarubinieckiej. Jak zauważa W. W. Siedow (Седов В. В., Славяние верхнево Поднепровья и Подвинья), proces przeistaczania się kultury miłogradzkiej w zarubiniecką nie był prosty, a w wielu miejscach tradycyjna kultura miłogradzka trwała równolegle z kulturą zarubiniecką i to aż do wieku pierwszego naszej ery...

Kultura zarubiniecka objęła swym zasięgiem przede wszystkim Polesie Prypeckie i przyległe rejony dorzecza górnego i środkowego Dniepru. Zdaniem Siedowa gwałtowane załamanie się kultury zarubienieckiej nastąpiło pod koniec pierwszego wieku naszej ery (widzimy tu różnicę w stosunku do ustaleń Szczukina, według którego zdarzenie to miało mieć miejsce w połowie pierwszego wieku). Lokalnie kultura zarubiniecka przetrwać miała do początku II wieku.

Od lat trwa dyskusja, jaki etnos reprezentowały kultury miłogradzka i zarubiniecka. Wątpliwości nie ma tu Treitjakow (Третьяков П. Н., Памятники зарубинецкой культуры), który zauważa, że obszar kultury zarubinieckiej pokrywa się z archaiczną hydronimią słowiańską, z czego wnosi on, że to właśnie tu doszło do uformowania się etnosu słowiańskiego.

Nie do końca zgadza się z tym Toporow, wedle którego nazwy rzeczne, które Trietjakow uznał za archaiczne słowiańskie w rzeczywistości są bałtyjskie, a konkretnie zachodniobałtyjskie. Nie byłby to, wbrew pozorom, aż tak wielki problem, bowiem już Bernsztejn (Бернштейн С. Б., Очерк сравнительной граматики славянских языков) pisał:

„Нет сомнения в том, что балто-славянская сообщность охватила прежде всего праславянский, прусский, ятвяжский язык.”

Podobne stanowisko wyraził w tej kwestii także Toporow, zdaniem którego język słowiański uformował się na zachodnich rubieżach języka bałtyjskiego.

Podsumowując dyskusję językoznawców, Siedow (Седов В.В., Происхождение и ранная истрия Славян) stwierdza:

„В лингвистической литературе высказывались предположения о формировании праславянского на основе одного из окраинных западнобалтийских диалектов или, наоборот, о происхождении западнобалтийских диалектов от одной из групп праславянских говоров.”

W tym miejscu warto zaprezentować owe różnice pomiędzy językami wschdoniobałtyjskimi i zachodniobałtyjskimi. Otóż typowym wyróżnikiem są nazwy zawierające elementy: –ane i –yne. Hydronimia z –ane jest charakterystyczna dla obszaru zachodniobałtyjskiego, zaś z –yne dla obszaru wschodniobałtyjskiego. Typowe dla języków zachodniobałtyjskim są nazwy z apelatywem „stab”. Nadto w języku pruskim mamy „z” w miejsce wschodniobałtyjskiego „ż”. Typowe dla języka pruskiego są nazwy z sufiksem „wa”. Nie będę dalej tego ciągnął. Widzimy, że dla specjalisty możliwe jest odróżnienie nazw wodnych wywodzących się z języka wschodniobałtyjskiego od zachodniobałtyjskiego. Tymczasem obszar zajmowany przez kultury miłogradzką, a następnie zarubiniecką pokrywają nazwy wodne, które ewidentnie wywodzą się z zachdoniobałtyjskiego (tak przynajmniej twierdził Toporow, z czym zgadza się jednak większość późniejszych badaczy). Ale, jak wspomniałem, przynajmniej dla części badaczy jest to nie tyle dowód na to, że obszar ten należy wyłączyć z ewentualnych poszukiwań praojczyzny Słowian, ale wręcz przeciwnie – że tam właśnie owa praojczyzna musiała się znajdować.

Ale oto w drugiej połowie I wieku (zdaniem Szczukina – w połowie I wieku, zdaniem Siedowa – pod koniec I wieku) kultura zarubiniecka została zniszczona przez Sarmatów. I co się dzieje dalej? Część zarubińców udała się na północ. Jednym z dowodów na to ma być upowszechnianie się w II wieku n.e. na terenie Prus fibul tzw. „typu pruskiego”, które to były wyrobem miejscowym, ale których najstarsze egzemplarze pochodzą z obszaru kultury zarubinickiej. Dodajmy, że analogiczne fibule spotykamy w kulturze poczepskiej, o której za chwilę...
Podstawowa masa ludności zarubinieckiej udała się jednak nie na północ, ale na północny – wschód. Należy zauważyć, że już w I wieku p.n.e. w dorzeczu Desny, na obszarze zajmowanym przez kulturę juchnowską, pojawiły się grupy osadników – nosicieli kultury zarubinieckiej. Przyniosły one ze sobą charakterystyczną ceramikę oraz szereg innych form typowych dla tej kultury. Na ten sam okres datowane jest porzucenie części grodów przez ludność juchnowską, co zdaje się sugerować, że mamy do czynienia z najazdem.
Jednak dopiero koniec I wieku naszej ery (według Trietiakowa i Siedowa) przyniósł prawdziwy zalew tego terenu przez ludność zarubiniecką. Zdaniem większości badaczy związane jest to z porzuceniem przez zarubińców (w obliczu inwazji Sarmatów) swych dotychczasowych siedzib w dorzeczu Prypeci. Wskutek napływu zarubińców w dorzecze Desny (przede wszystkim w okolice Briańska i Poczepu) doszło do uformowania się na tym terenie kultury poczepskiej.
Ludność kultury poczepskiej budowała duże osady, których wielkość dochodziła do 20 kilometrów kwadratowych (tak wielką osadę przebadano na eponimicznym stanowisku w Poczepie). Wznosiła je głównie na brzegach rzek, przy czym starano się wybierać tereny o dobrych glebach.
Mniejsze grupy zarubińców osiedliły się nad Sożą, gdzie uformowała się kultura tuszemlińska, zaś część dotarła aż w rejon Smoleńska (osadnictwo typu smoleńskiego). Niewielkie skupienie osadnicze zarubinieckie, funkcjonujące w okresie II – V w., powstało na wschodnim obszarze kultury ceramiki sztrychowanej, a konkretnie w rejonie Abidnii.
W ciągu II – III w. ludność zarubiniecka poczęła rozprzestrzeniać się na północny – wschód od Podesnia, zajmując dorzecze górnej Oki, gdzie uformowała się kultura moszczyńska.

W tym miejscu należy zauważyć, że na terenach, na których osiedlili się zarubińcy spotykamy nazwy rzeczne, które językoznawcy gotowi są uznać za zachodniobałtyjskie (prasłowiańskie?). Jakżeż różne wnioski wyciągają jednak z tego faktu poszczególni badacze!

Jeśli uznamy, że zarubińcom odpowiadali poświadczeni przez Tacyta Wenedowie i że ci ostatni tożsami są z Prasłowianami, sprawa zdaje się być oczywista. Wenedowie wygnani ze swych dotychczasowych siedzib (w dorzeczu środkowego Dniepru i na Polesiu Prypeckim) udali się do nowych siedzib, a że słowiański uformował się z zachodniobałtyjskiego, więc prawdopodobnie język słowiański nie był jeszcze wówczas w pełni uformowany (takie jest właśnie moje stanowisko w tej kwestii).

Do odmiennych wniosków doszedł z kolei Siedow, który zwraca uwagę na fakt, że zachodniobałtyjscy Galindowie mają swój wschodni odpowiednik w postaci ludu Goljad`, który przetrwał w dorzeczu górnej Oki (a konkretnie nad Protwą) aż po wiek XI naszej ery. Zdaniem Siedowa więc, zarubińcy to nie Słowianie, nie Wenedowie, ale Galindowie, o których to pisał Ptolemeusz. Wyparci przez Sarmatów mieli oni częściowo udać się na północ (ich potomkami byliby średniowieczni Galindowie), zaś częściowo na północny – wschód (gdzie znani są jako Goljad`).

W tym miejscu należy odnotować, że wszak nie wiemy, kiedy ów podział nastąpił. Mogło się to stać dużo wcześniej, zanim jeszcze ukształtował się podział na Bałtów wschodnich i zachodnich... Tak więc wcale nie musiało mieć to związku z odnotowaną przez źródła archeologiczne migracją zarubińców. Do tego, wedle Tacyta, między Bastarnami a Fennami mieli mieszkać Wenedowie. Jeśli uznalibyśmy, iż zarubińcy to Galindowie, właściwie nie mamy miejsca dla Wenedów. Z kolei Ptolemeusz pisał swe dzieło na długo po zniszczeniu kultury zarubinieckiej, a przy tym z pewnością znał treść dzieła Tacyta. Jeśli więc poczynił jakieś zmiany w stosunku do ustaleń Tacyta, to musiał posiąść wiedzę, której tamten nie posiadał...

Ostatnimi laty ukształtował się pogląd, że Krywicze, którzy zamieszkiwali tereny nad górnym Dnieprem (między środkową Dźwiną a górną Wołgą), nie byli Słowianami, ale Bałtami.

Krywicze zamieszkiwali na przełomie I i II tysiąclecia naszej ery obszar od górnego Niemna na zachodzie do Kostromskiego Powołża na wschodzie i od Jeziora Pskowskiego na północy po górną Sożę i górną Desnę na południu.

Kultura archeologiczna, przypisywana Krywiczom, niewiele ma wspólnego z kulturami sąsiednimi, bezspornie słowiańskimi. I nie chodzi tu tylko o obrządek pogrzebowy, który tak bardzo wyróżnia tą kulturę spośród innych (długie kurhany). W zasadzie brak jest wspólnych elementów z kulturami słowiańskimi, zaś sporo jest wspólnych elementów z ... kulturami zachodniobałtyjskimi.

Ciekawe są przy tym spostrzeżenia specjalistów od gwar i dialektów. Zacytuję w tym miejscu Awaniesowa (Аванесов Р. И., Вопросы образовния русского языка в его говорах):

„На основании показаний письменных источников, относящихся к територии Пскова, древние псковские говоры выделяются весьма ярко, в особенности по ряду характерных черт узкого чисто псовского значения, не соотносительных с чертами диалектных различий в обще-восточнославянском масштабе... Характерно, что территория псковских говоров, как она определяется данными современной диалектологии, совершенно не совпадает с территорией Псковской земли XIV – XV вв. Это указывает, вероятно, на то, что обазование их особенностей не связано по времени с формированием Псковской земли. Можно полагать, что специфическиe особенности древнeго псковскoго говорa, отразившиеся в псковских памятниках XIV – XV вв. Cформировались в более раннюю эпоху.”

Językoznawcy zwracają uwagę na liczne występujące w gwarach połockich formy, które nie mogą pochodzić z języka wschodniosłowiańskiego. Część z nich zdaje się mieć nawiązania w mowie ... Kaszubów. Niezależnie od tego, w gwarach połockich daje się zaobserwować archaiczne formy bałtyjskie.

Podsumowując dyskusje językoznawców i archeologów, Siedow, który nie wątpił w słowiańskość Krywiczy, doszedł do wniosku, że musieli oni przybyć z zachodu (z obszaru dzisiejszej Polski), przy czym miało się to stać stosunkowo wcześnie (nie poźniej niż w V – VI wieku). Zachodniosłowiańskim Krywiczom mieli, wedle Siedowa, towarzyszyć w ich wędrówce zachodni Bałtowie z terenu Prus.

Jak już jednak wspomniałem, ostatnimi laty ukształtował się pogląd, że Krywicze nie byli Słowianami, ale Bałtami. Pogląd ten coraz mocniej toruje sobie drogę w środowisku rosyjskich archeologów, a wśród archeologów litewskich i łotewskich uznawany jest za niemal obowiązujący. Zresztą spójrzmy tutaj:

http://www.laborunion.lt/memo/modules/s ... e&artid=37

Pozwolę sobie przytoczyć taki oto cytat z powyższego artykułu:

„Как известно, регион Среднего Понеманья имеет многочисленные кривичские традиции (топонимика с основой „крив”, „крев”, культ священника-жреца Крива-Кривейта, первоначальное название Вильнюса - Кривой город, долговременное кривичское самосознание населения и т.д.). Известный лингвист Г.А. Хабургаев считает название „кривичи” балтского происхождения (балтский этноним „крива”, славянский патронимический суффикс „ич”, „ичи”) (Хабургаев, 1979, с. 212). На основе изложенных фактов можно высказать следующее предположение. Новое население пришло на Понеманье со своим названием „кревы”, „кривы” и соответственно со своими традициями но, /200/ можно допустить, что и переняло его от местного балтского населения. Видимо, отсюда и начинает мигрировать население с этим названием, подвергаясь все большей и большей балтизации. Возможно, славянский патронимический суффикс „ич” и „ичи” закрепился за кривами уже с этого момента, но скорее всего, позднее во время широкого расселения славянских племен в конце I тыс. н.э.”

Zresztą jeśli wczytamy się w Powieść lat minionych, zauważymy, że Nestor ewidentnie za Słowian ich nie uważał. Kiedy wymienia on wszystkie plemiona słowiańskie zamieszkujące Ruś, nie wspomina Krywiczy. Ilekroć natomiast o nich wspomina, wyraźnie odróżnia ich od Słowian. Tak oto, gdy opisuje pierwsze lata rządów Olega w Kijowie, pisze:

„Тот Олег начал ставить города и установил дани словенам, и кривичам, и мери, и установил варягам давать дань от Новгорода по 300 гривен ежегодно ради сохранения мира, что и давалось варягам до самой смерти Ярослава.”

Tak jest za każdym razem – odrębnie mamy wymienionych Słowian, odrębnie Krywiczy (podobnie i Merę, o której wiemy, że chodzi o lud ugrofiński). Trudno uznać to jedynie za zabieg stylistyczny...

Inne jest tu stanowisko Konstatnyna Porfirogenety, który kilkakrotnie wspomina Krywiczy i za każdym razem podkreśla, że są to Słowianie. Oczywiście, w kwestiach etnicznych Rusi rację raczej należy przyznać Nestorowi, który – jako Słowianin – z pewnością bezbłędnie się w tej kwestii orientował. Ale czyż możemy w związku z tym nad świadectwem Konstatnyna Porfirogenety przejść do porządku dziennego? Wydaje mi się, że nie...

Mój pomysł jest następujący – zarówno Słowianie jak i Krywicze wywodzili się od Wenedów. Jedni i drudzy byli potomkami ludności zarubinieckiej, tyle że przodkowie Krywiczy po najeździe Sarmatów udali się na północny – wschód, zaś przodkowie Słowian, utrzymawszy się jeszcze przez lat kilkadziesiąt na obszarze Podlasia i Wołynia, w obliczu ekspansji Gotów udali się na średnie Powołże, skąd kilka stuleci później podjęli ekspansję, której przebieg znamy już z kart dziejów... Trzecim odłamem Wenedów byliby Wenedowie nadbałtyccy, o których to pisał Ptolemeusz, a których rozprawiamy w innym wątku. Czwartym - twórcy kultury kijowskiej (w tym - Tywercy i Ulicze)...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ziemie polskie przed przybyciem Słowian”