Mroczna historia szpitala w Obrzycach

Kącik mówców na wszelkie tematy niezwiązane z historią.
papryczka1234
Posty: 5
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 29 gru 2015, 14:25
Kontakt:

Mroczna historia szpitala w Obrzycach

Post autor: papryczka1234 »

Szpital dla Obłąkanych w Obrzycach powstał w roku 1901. Początkowo był przeznaczony dla 700 chorych, a po rozbudowie - dla 1200. Szpital jak na owe czasy miał nowatorskie rozwiązania, był kompleksem pawilonów, które przypominały zabudowania mieszkalne w dzielnicy willowej, usytuowane wzdłuż szerokich alej spacerowych.

Od samego początku pawilony na terenie szpitala były przeznaczone dla osób psychicznie chorych. W momencie wybuchu II wojny światowej mogło w nim przebywać nawet 2000 pacjentów. Podczas wojny w latach 1942-1945 uśmiercono tam kilka tysięcy ludzi, przeważnie narodowości niemieckiej, których przywożono z terenu całej Rzeszy.

Zbrodnia w Obrzycach była przedmiotem badań Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Zielonej Górze, które zakończono w 1966 roku opracowaniem dwóch tomów materiałów dowodowych. W latach 70. XX wieku dwaj polscy badacze: Jerzy i Józef Radziccy podjęli się zrekonstruowania zbrodniczej działalności hitlerowskich służb sanitarnych w Szpitalu dla Obłąkanych w Obrzycach. Postawili oni sobie pytanie, kto był bezpośrednim sprawcą tego ludobójstwa, jakie były motywy tego postępowania, w jaki sposób traktowano chorych i jak ich uśmiercano. Efektem ich pracy badawczej jest publikacja zatytułowana „Zbrodnie hitlerowskiej służby sanitarnej w Zakładzie dla Obłąkanych w Obrzycach", wydana nakładem Lubuskiego Towarzystwa Naukowego w Zielonej Górze w 1975 roku.

Autorzy omawiają politykę eksterminacyjną narodowych socjalistów i teorię biologiczno-rasistowską w programie NSDAP. Dalej przechodzą do charakterystyki metod i środków działania przy masowych uśmierceniach ludzi w zakładzie obrzyckim. Ustalają skalę zbrodni w oparciu o analizę ksiąg zgonów z lat 1942-1945 i na podstawie dostępnych źródeł omawiają postawę lekarzy, pielęgniarek i personelu administracyjnego, zaangażowanych w masowe zbrodnie. Starają się także przedstawić ich zbrodniczą działalność w świetle prawa niemieckiego i międzynarodowego oraz opisują ogólnoludzki aspekt zbrodni dokonywanych w Obrzycach z uwzględnieniem moralnych i społecznych aspektów eutanazji. Z materiału zebranego przez J. J. Radzickich wyłania się ponury i przygnębiający obraz działalności Szpitala dla Obłąkanych w Obrzycach podczas wojny.

Zakład w Obrzycach był tylko jednym z ogniw olbrzymiej machiny zorganizowanej przez przywódców III Rzeszy i służącej do uśmiercania osób dotkniętych chorobami psychicznymi. Zagłada „niepełnowartościowych obywateli" odbywała się w sposób zorganizowany i planowy. Personel szpitali wypełniał specjalne kwestionariusze. W zakładach psychiatrycznych i opiekuńczych następowała selekcja kandydatów do „uśmiercenia z łaski". Dla realizacji programu utworzono specjalne instytucje: Państwową Wspólnotę Pracy Zakładów Zdrowia i Opieki, Towarzystwo Użyteczności Publicznej Transportu Chorych z siedzibą w Berlinie. Obsługa towarzystwa transportowego rekrutowała się prawie wyłącznie z członków SS. Utworzono ponadto Fundację Użyteczności Publicznej na Rzecz Opieki Społecznej, której zadaniem było finansowanie akcji uśmiercania. Wykazy osób przeznaczonych do uśmiercenia były opiniowane przez wyznaczonych do tego rzeczoznawców. Osoby zakwalifikowane do uśmiercenia otrzymywały znak „+" wpisany kolorem czerwonym po stronie prawej kwestionariusza, a osoby, które uchroniły się od śmierci, znak „-" kolorem niebieskim.

Transporty osób przeznaczonych na zagładę zwykle nadchodziły nocą. Pomimo zgody Hitlera i nadania całej akcji charakteru czynności urzędowej, obawiano się negatywnej reakcji społecznej. Starannie maskowano wszelkie działania związane z tą akcją. Transporty do Obrzyc zaczęły przychodzić na początku 1942 roku i obejmowały zwykle od 60 do 200, a nieraz nawet 300 osób. Chorych lokowano w pawilonach opróżnionych po wcześniejszych pensjonariuszach. W krótkim czasie mordowano następnych. Daty rozpoczęcia tego procederu nie udało się ustalić dokładnie, jednak świadkowie podają początek roku 1942. Pociągi z chorymi nadchodziły co kilka tygodni, przy czym najwięcej transportów przybyło w 1944 roku.

Uśmiercanie było przeprowadzane w sposób jednolity za pomocą metod farmaceutycznych. Śmiertelne zastrzyki obejmowały dwie dawki: słabszą dla wywołania głębokiego snu, a następnie mocniejszą dla spowodowania zgonu. Często jednak podawano jednorazową śmiertelną dawkę weronalu lub luminalu w ilości 5-10 tabletek lub proszku rozpuszczonego w wodzie. Stosowano też zastrzyki evipanu lub morfiny ze skopolaminą, a gdy brakowało środków farmaceutycznych stosowano także wstrzykiwanie dożylne powietrza wywołujące śmierć w następstwie zatoru powietrznego. Zwłoki owijano czarnym papierem i chowano najczęściej w mogiłach zbiorowych na cmentarzu przyszpitalnym.

Uśmiercanie odbywało się w tajemnicy przed osobami nienależącymi do zespołu uśmiercającego, a całą haniebną działalność oprawcy maskowali na wiele sposobów. M.in. posługując się tajnymi zarządzeniami, zakazem ujawniania tajemnicy „nielekarskiej", maskowaniem nazw przedsiębiorstw transportowych przewożących ludzi do miejsc zagłady, organizowaniem wyładowań transportów w porze nocnej, zakazem wchodzenia na teren zakładu osobom postronnym, zakazem prowadzenia rozmów z osobami obcymi, kontrolą korespondencji, potajemnym chowaniem uśmiercanych ofiar, fałszywymi informacjami skierowanymi do rodzin o przyczynach zgonu chorych.

Określenie dokładnej liczby osób uśmierconych w zakładzie nie było możliwe z uwagi na niekompletność dokumentacji. Zachowało się tylko około 10% ogólnego zasobu akt szpitala, które są przechowywane w Archiwum Państwowym w Gorzowie Wlkp. Z ważnych dokumentów zachowało się 10 ksiąg zgonów Urzędu Stanu Cywilnego Międzyrzecz-Obrzyce za lata 1942-1945, dwie teczki archiwum byłego Zakładu dla Obłąkanych w Obrzycach, trzy teczki korespondencji osób przetransportowanych do Obrzyc otrzymanej od swoich bliskich, 82 akta personalne pracowników, 2837 akt personalnych pacjentów tego zakładu oraz 1603 historie chorób.

Spośród zachowanych akt największą wartość historyczną posiadają księgi zgonów, które pozwalają zorientować się w rozmiarach zbrodniczej działalności, mimo że nie zachowały się one w komplecie. Zapisy w księgach zgonów wykazują olbrzymi stopień umieralności pacjentów szpitala, sięgający kilku tysięcy osób na przestrzeni 1942-1945 roku. Według J. J. Radzickich normalny stopień umieralności w tego typu zakładach powinien wahać się w granicach 1-4%, co przy obłożeniu 2000 łóżek wynosiłoby około 20-80 osób rocznie. Tymczasem w pierwszym półroczu 1942 roku zgonów było tylko 158, tymczasem w miesiącach od lipca do 7 listopada liczba ta wzrosła gwałtownie i wynosiła 357. Pośród osób zmarłych przeważały osoby z Hamburga, Bremy, Berlina i Westfalii. Szacunkowa liczba zgonów za cały 1942 rok wynosi, według J. J. Radzickich - około 700 osób. Księgi zgonów za rok 1943 wykazują braki za okres od 5 maja do 22 października oraz za okres 12-31 grudnia. Okresy te J. J. Radziccy dopełnili nazwiskami osób wpisanych do zaginionych ksiąg zgonów na podstawie skorowidzów alfabetycznych do tych ksiąg, co dało ogólną liczbę osób zmarłych 2240. Odejmując 8% (160 zgonów) na śmierć naturalną, przyjęto, że uśmierconych zostało 2080 osób.

Pomiędzy osobami uśmierconymi, oprócz Niemców, znajdowali się dwaj jeńcy wojenni (Polak i Francuz) oraz 11 robotników z terenów wschodnich. Dobowa umieralność sięgała często ponad 20 osób. Jako przyczynę zgonów podawano najczęściej: wyczerpanie, zapalenie płuc, osłabienie mięśnia sercowego. W księgach zgonów za 1944 rok dzienna liczba wpisów znacząco wzrastała do połowy roku, a następnie stopniowo malała. Pod koniec 1944 roku dzienna liczba zgonów wynosiła przeciętnie 6-8 osób. W całym roku odnotowano 3811 zgonów. Określenie liczby zgonów nastąpiło w oparciu o księgi zgonów zawierające pozycje od 1 do 3241 za czas od 1 stycznia do 19 września 1944 r. Za okres od 20 września do 31 grudnia J.J. Radziccy posłużyli się jedynie skorowidzem z uwagi na brak księgi zgonów za ten okres. Jeżeli od ogólnej liczby stanu obłożenia odjąć 8% na śmierć naturalną, co wynosi 160 osób, to na rok 1944 przypada 3651 uśmierceń. W tym samym roku dał się zauważyć duży wzrost zgonów obcokrajowców: 43 Polaków, 87 obywateli ZSRR, 2 Francuzów, 1 Włoch, 4 Czechów, 4 Holendrów, 2 Węgrów, 1 Belg, 2 Rumunów, 2 Duńczyków oraz 2 obywateli innych państw. W ciągu czterech lat wojny w Obrzycach zmarło około 7000 chorych.

W czasie wojny sprawcy uśmierceń mieli zagwarantowaną bezkarność, działając zgodnie z wytycznymi polityki narodowych socjalistów. Po wojnie zostali osądzeni. Epilog akcji uśmiercania ludzi w Obrzycach odbył się przed sądem Landesgericht w Berlinie, który skazał na karę śmierci dra Hilde Wernicke i pielęgniarkę Helenę Wieczorek oraz przed Wojskowym Trybunałem 16 Armii Lotniczej ZSRR, który skazał na karę śmierci Amandę Ratajczak i Hermanna Guhlke. Samobójstwo popełnili: dyrektor zakładu Walter Grabowski, pielęgniarz Weidemann i pielęgniarka Berta Koslowski, bo woleli uniknąć odpowiedzialności karnej. To przestroga dla następnych pokoleń, że ludobójstwo może mieć różne oblicza.


Autor:Zbigniew Bujkiewicz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hyde Park”