Strona 1 z 2

Żółkiewski pod Cecorą

: 28 lis 2010, 20:34
autor: stach
W 1620 r. wojska RON-u pod dowództwem hetmana wielkiego koronnego stoczyły bitwę z wojskami tureckimi pod Cecorą. Jak wiadomo wojsko RON-u poniosło klęskę, a hetman poległ, nie chcąc wycofać się. Czy było to wg Was bohaterstwo czy głupota?

Dla mnie Żółkiewski to wielki autorytet i bohater. Uważam go za bohatera. Ma u mnie jeszcze plus za to, że mimo słabego zdrowia starał się być wzorowym żołnierzem. Pod Cecorą mógł przeżyć swego rodzaju załamanie. Po prostu zobaczył, że sytuacja wojsk RON-u staje się krytyczna. A klęskę na nim mógł w jakiś sposób wykorzystać Chodkiewicz. Honor dla Żółkiewskiego też był wielką rzeczą. Dla mnie hetman wielki koronny Stanisław Żółkiewski jest bohaterem!

Re: Żółkiewski pod Cecorą

: 28 lis 2010, 20:42
autor: Otton III
To, że Stanisław Żółkiewski poświęcił się dla Ojczyzny odmawiając wycofania się z bitwy pod Cecorą i walcząc samemu z hordami wrogów świadczy o jego bohaterstwie i odwadze.

Re: Żółkiewski pod Cecorą

: 28 lis 2010, 21:00
autor: Artur Rogóż
Z tego co czytałem w książce wydawnictwa Bellona dotyczącej tej bitwy to Żółkiewski zginął podczas wycofywania, gdzieś przy granicy RON, gdzie składne wycofywanie przemieniło się w bezładną ucieczkę. Gdyby do tego nie doszło to Żółkiewski prawdopodobnie przeżył wyprawę - chociaż osobiście uważam go za bohatera, ponieważ mimo niepowodzeń - ucieczki ("szlachetki" czasami uciekali już po pierwszej wypłacie żołdu), morale armii, brak płatności wojskom zaciężnym - podczas całej wyprawy dążył do wyznaczonych mu celów.

Re: Żółkiewski pod Cecorą

: 28 lis 2010, 22:18
autor: Otton III
Artur Rogóż pisze:Z tego co czytałem w książce wydawnictwa Bellona dotyczącej tej bitwy to Żółkiewski zginął podczas wycofywania, gdzieś przy granicy RON, gdzie składne wycofywanie przemieniło się w bezładną ucieczkę. Gdyby do tego nie doszło to Żółkiewski prawdopodobnie przeżył wyprawę - chociaż osobiście uważam go za bohatera, ponieważ mimo niepowodzeń - ucieczki ("szlachetki" czasami uciekali już po pierwszej wypłacie żołdu), morale armii, brak płatności wojskom zaciężnym - podczas całej wyprawy dążył do wyznaczonych mu celów.
Tak, źle się wyraziłem - napisałem dwa posty wyżej, że hetman Żółkiewski odmówił wycofania się z bitwy pod Cecorą, w rzeczywistości Żółkiewski zginął przy granicy Rzeczypospolitej podczas wycofywania się, ale wycofując się nie chciał ratować się ucieczką i zginął bohatersko w walce z czambułami tatarskimi pod wodzą Kantymira Murzy, który zaatakował wycofujące się resztki wojsk polskich z Żółkiewskim na czele i dokonał ich rzezi, w wyniku czego życie stracił hetman Żółkiewski.

Re: Żółkiewski pod Cecorą

: 28 lis 2010, 23:29
autor: Warka
Żółkiewski pod Cecorą przegrał dlatego głównie, że wojsko miało małe morale oraz przez lisowczyków, którzy sprowokowali największy atak turecki na całkowicie nieprzygotowanych Polaków. A w czasie odwrotu hetman był niekonsekwentny - dochodziło do wielu prób ucieczek, tak magnatów, jak i czeladzi. Hetman raz chciał je tępić i karać, innym razem, gdy do głosu dochodzili sami chcący uciec magnaci, zapominał im to. A przed katastrofą niedaleko Mohylowa - a wiec granicy - po prostu było tego za dużo - raz hetman chciał czeladź ukarać, raz przepuścić jej, więc ta nie wytrzymała i przerwała tabor. Wtedy już nie mieliśmy szans. Więc wg mnie, gdyby hetman był konsekwentny i nie zmieniał zdania w tak ważnej kwestii. Może gdyby także był lepszym mówcą, i umiał wzbudzić patriotyzm u swych żołnierzy, ci nie uciekaliby.

Re: Żółkiewski pod Cecorą

: 29 lis 2010, 14:49
autor: stach
Bohater i tyle. Oskarżenia, że był nieudolnym głupcem, są nie na miejscu i ogólnie mówiąc debilne. W końcu przecież mało kto na jego miejscu zginąłby w walce.

Re: Żółkiewski pod Cecorą

: 29 lis 2010, 14:51
autor: Warka
I tylko to ratuje go w moich oczach. Bo, niestety, prawda jest taka, że samą bitwą pod Cecorą dowodził dość nieudolnie, później tak samo nieudolnie i niekonsekwentnie karał i karcił krnąbrnych żołnierzy i czeladź (raz o mało ich nie głaskał, gdy chcieli uciekać, a za innym razem o mało nie skazał ich bez sądu za same wspomnienie o możliwości ucieczki). I właśnie dlatego, że jego ludzie, nie wiedzieli, czego oczekiwać po możliwym powrocie do kraju, woleli uciekać samopas, niż dalej znosić niezdecydowanie hetmana.

Re: Żółkiewski pod Cecorą

: 29 lis 2010, 14:55
autor: Artur Rogóż
Powiem, że w tamtych czasach nikt nie miał wątpliwości - takie czyny jak Warneńczyka po Warną, Zamoyskiego w Krakowie, Żółkiewskiego pod Cecorą uchodziły za bohaterskie, godne naśladowania wzory. Inne wtedy były ideały i możemy dziś sobie mówić, że to czyny głupie, ale powinniśmy je oceniać zgodnie z duchem czasów, w których się wydarzyły, a wtedy potępienie ich jako głupich byłoby bardzo nieodpowiednie.

Re: Żółkiewski pod Cecorą

: 29 lis 2010, 14:57
autor: historyk
Artur Rogóż pisze:Powiem, że w tamtych czasach nikt nie miał wątpliwości - takie czyny jak Warneńczyka po Warną, Zamoyskiego w Krakowie, Żółkiewskiego pod Cecorą uchodziły za bohaterskie, godne naśladowania wzory. Inne wtedy były ideały i możemy dziś sobie mówić, że to czyny głupie, ale powinniśmy je oceniać zgodnie z duchem czasów, w których się wydarzyły, a wtedy potępienie ich jako głupich byłoby bardzo nieodpowiednie.
Trochę niezbyt trafne określenia moim zdaniem. Co do Warneńczyka... Mało kto wierzył w to, że Władysław zginął pod Warną. Większość wierzyła w jego pustelnicze życie i nikt nie wychwalał jego śmierci. Co do Zamoyskiego... Fakt, Janek wykazał się wielką odwagą, ale przeżył i ludność widząc bohatera, coraz bardziej darzyła Zamoyskiego uwielbieniem. Żółkiewski jednak, gdyby przeżył to także uzyskałby wielką popularność jako człowiek, który próbował jak mógł (wg mniemania przodków) powstrzymać niewiernych. A jak wiadomo Żółkiewski Cecory nie przeżył.

Re: Żółkiewski pod Cecorą

: 29 lis 2010, 20:30
autor: ziomeka
Co do śmierci - każdy ma prawo do decydowania o swoim losie i jest to sprawa Żółkiewskiego, co z nim uczyni. Wydaje mi się, że jako człowiek mądry, którym najwyraźniej był, widząc to co dzieje się w kraju, a działo się nie za dobrze, zrobil jedną z mądrzejszych rzeczy.
Co do samej bitwy - sprawców klęski jest wielu i zapewne Żółkiewski był nim również, w większym lub mniejszym stopniu. Ale przypisywanie mu całej winy est przesadą. Możliwe, że nieporadnie dowodził bitwą, ale w tych warunkach (bardzo polowych) chyba zrobił, co mógł. A jeśli to nie spełniło oczekiwań ogółu, to kogo należy winić - jego, czy też może tego, kto go hetmanem mianował?