Stosunki polsko-japońskie w latach 1918–1939

Głównym zadaniem II RP było umacnianie swej pozycji na arenie międzynarodowej – minister Aleksander Skrzyński podkreślał, że polityka zagraniczna ma dla Polski ogromne znaczenie. Największym dylematem było położenie pomiędzy Niemcami a ZSRR – osłabienie tych państw po I wojnie było zjawiskiem tylko przejściowym. Z tego względu Polska z uwagą śledziła wzajemne relacje między Niemcami a ZSRR.
Adambik
Posty: 497
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 24 lis 2010, 22:41

Stosunki polsko-japońskie w latach 1918–1939

Post autor: Adambik »

Niniejszy artykuł jest poświęcony historii stosunków polsko-japońskich w okresie międzywojennym. Właściwiej jednak rzecz ujmując, jest to zarys ważniejszych wydarzeń, które nastąpiły w okresie dwudziestolecia międzywojennego na polu dyplomatycznym między Polską a Japonią. Głównym założeniem artykułu jest chęć przybliżenia Czytelnikowi mniej znanej karty z dziejów polskiej polityki zagranicznej. Za datę początkową rozważań przyjęto 16 listopada 1918 roku, kiedy to Józef Piłsudski w specjalnej depeszy oficjalnie notyfikował powstanie niepodległego państwa polskiego, którą przekazano między innymi rządowi Japonii. Naturalnie granicę końcową stanowi wybuch II wojny światowej[1]. Autor postanowił skupić się na faktach związanych z nawiązaniem i kształtowaniem się wzajemnych relacji dyplomatycznych między Polską a Japonią, chcąc jednać zarysować szersze tło współpracy, nie pominął kwestii związanych z handlem, wojskiem czy kulturą.

Jak już wspomniano, 16 listopada 1918 roku Józef Piłsudski sprawujący ówcześnie najwyższe funkcje w państwie wystosował specjalną notę, w której „[pragnął] notyfikować rządom i narodom wojującym i neutralnym istnienie państwa polskiego niepodległego, obejmującego wszystkie ziemie zjednoczonej Polski”[2]. Wśród państw, do których skierowano owe słowa, znajdowała się oczywiście Japonia, która w niebywale szybkim tempie wywalczyła sobie uznanie na arenie międzynarodowej, co pozwoliło określać je mianem piątego mocarstwa.

Jednakże Kraj Kwitnącej Wiśni zwlekał z odpowiedzią w kwestii uznania dopiero, co kształtującego się państwa polskiego. Ówczesny rząd japoński był bardziej zaabsorbowany udziałem swoich sił w Ekspedycji Syberyjskiej. Należy zresztą wziąć pod uwagę fakt, że w czasie konferencji paryskiej przedstawiciele Japonii nie okazywali specjalnego zainteresowania problemami Europy i samej Polski. Jak zauważył Watanabe Katsuyoshi, „podczas konferencji pokojowej w Paryżu przedstawiciel Japonii w Radzie Najwyższej Nobuaki Makino w sprawach polskich nie zabierał głosu”[3]. Dopiero, gdy w okresie od stycznia do lutego 1919 roku kolejne mocarstwa uznawały niepodległość Polski, rząd japoński postanowił pójść ich śladem. Ostatecznie podjął decyzję 6 marca, kierując się decyzją rady ministrów: „Skoro mocarstwa zachodnie uznały jednomyślnie państwo polskie i rząd Padarewskiego, czas także na nas, abyśmy postąpili podobnie”[4]. Niedługo potem – 22 marca – decyzję złożono na ręce Romana Dmowskiego. Od tego momentu datuje się uznanie niepodległej Polski przez Japonię[5].

Następne miesiące[6] we wzajemnych stosunkach między oboma krajami upłynęły pod znakiem tworzenia placówek dyplomatycznych w Warszawie i Tokio. Japonia, która z roku na rok stawała się coraz bardziej liczącym się graczem na arenie światowej, rozumiała, że młode państwo polskie wkrótce samo wystąpi z propozycją wymiany dyplomatów. Jak zauważył w swoim raporcie polski oficer łącznikowy przy Japońskiej Misji Wojskowej: „Kapitan Yamawaki jest bardzo wyrozumiałym na błędy naszej polityki zagranicznej, tłumacząc to młodością państwa; rozumie trudności, które rząd nasz pokonywać musi, ale są pewne granice tego pobłażania. W swej ostatniej ze mną rozmowie Kapitan z pewną irytacją zapytał mnie, kiedy nareszcie zdecyduje się rząd na wysłanie poselstwa do Japonji. (…) Pora byłaby już zakończyć tą sprawę z tem skończyć. Japonja jako 5-te wielkie mocarstwo słusznie się o to upomina. (…) Będzie więc na miejscu, jeżeli wspomnę, że to niepotrzebne drażnienie ambicji japońskiej może przyjąć dla nas nieprzychylny obrót”[7].

Rząd japoński uważał także, iż ulokowanie poselstwa w kraju Europy Środkowej pozwoli zdobyć szereg ważkich informacji nie tylko o Rosji Radzieckiej (która niezmiennie pozostawała w orbicie jej zainteresowań), ale także o działaniach innych krajów w tej części kontynentu. W końcowym efekcie polskich starań (po długich zmaganiach i wzajemnych animozjach wśród kręgów polskiej władzy[8]) pierwszym przedstawicielem Polski w Japonii został Józef Targowski. 7 kwietnia 1920 roku został mianowany chargé d’affaires ad interim, a obowiązki wypełniał do lutego 1921 roku. Z kolei 6 maja 1921 roku nastąpiło oficjalne otwarcie japońskiej placówki dyplomatycznej w Warszawie, na czele której stanął Kawakami Toshitsune. Warto nadmienić, że to właśnie w czasie wypełniania jego obowiązków poselskich nastąpiło zawarcie między Polską a Japonią traktatu handlowego i nawigacyjnego. Była to jedyna taka umowa zawarta w okresie międzywojennym przez omawiane tu kraje. Traktat podpisano 7 października 1922 roku w Warszawie. Ze strony polskiej jej sygnatariuszami byli ówczesny minister spraw zagranicznych Gabriel Narutowicz oraz sprawujący wówczas funkcję ministra przemysłu i handlu Henryk Strasburger. Stronę japońską reprezentował wyżej wspomniany poseł japoński. Podpisanie traktatu dało podstawy do nawiązania szerszych kontaktów gospodarczych. Umowa regulowała nie tylko kwestie związane ze sferą handlową (prawo wykonywania handlu, swobodnej żeglugi czy zwolnienia z podatków), określała również wszelkie sprawy związane z pobytem obywateli Polskich w Japonii i na odwrót[9]. Traktat wszedł w życie 8 stycznia 1925 roku[10]. Dzięki niemu Polska mogła eksportować swoje wyroby, takie jak wełna czy leki, a importować sztandarowe produkty Kraju Kwitnącej Wiśni[11].

Ważnym problemem, który zapisał się na kartach stosunków polsko-japońskich z tego okresu, jest kwestia repatriacji polskich dzieci z Syberii. Była to jedna z ważniejszych spraw, jakimi musiał zająć się Józef Targowski. Pod egidą polskiego poselstwa zawiązano Polski Komitet Ratunkowy Dzieci Dalekiego Wschodu. Z terenów Syberii i Mandżurii przez przez prawie trzyletni okres działalności udało się przy pomocy Japończyków repatriować 765 dzieci polskich, głównie sierot. Małym repatriantom została udzielona pełna pomoc medyczna i wsparcie materialne[12].

Po ustąpieniu Józefa Targowskiego szefem polskiej misji w Tokio został Otton Sas-Hubicki, który pełnił obowiązki dyplomatyczne jako chargé d'affaires ad interim od 1 lutego do 15 września 1921 roku[13], po czym został zastąpiony przez przybyłego z kraju Stanisława Patka. W tym właśnie czasie spadło na barki Sasa-Hubickiego uzyskanie poparcia Japonii w kwestii Górnego Śląska, o którego losach, jak wiadomo, miał zadecydować plebiscyt. Hubicki w tym celu odbył szereg spotkań z przedstawicielami japońskiego ministerstwa spraw zagranicznych, których wynik okazał się jednak dla polskiej dyplomacji mało pomyślny i Japonia w kwestii tej pozostała neutralna[14].

Następnym przedstawicielem Polski w Japonii został (w randze posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego) Stanisław Patek, który stanowisko piastował niemalże cztery lata – od września 1921 do kwietnia 1926 roku. Jednym z zadań, jakim się poświęcił, było roztoczenie opieki nad Polakami mieszkającymi w Japonii i Chinach. Ponadto starał nadal podtrzymywać się dobre stosunki z Krajem Kwitnącej Wiśni Szczególnie istotne znaczenie miała opieka nad Polakami mieszkającymi w Harbinie, gdyż stosowne traktaty w tej kwestii z Krajem Środka podpisano dopiero pod koniec lat 20., a ratyfikowano na początku lat 30.[15].

Po odwołaniu Patka obowiązki reprezentowania Polski w Japonii przejął kolejny już chargé d'affaires ad interim, który sprawował jednocześnie funkcje attaché wojskowego – Wacław Jędrzejewicz (od maja 1926 do końca kwietnia 1928 roku). Funkcję tę objął akurat w momencie, gdy Polska ubiegała się o przyjęcie do Rady Ligi Narodów. Jędrzejewiczowi polecono, by wystarał się u rządu japońskiego o poparcie w tym względzie[16]. Uzyskał je, lecz miejsce stałego członka przyznano Niemcom, a Polsce – jedynie status półstałego. Ponadto właśnie Jędrzejewiczowi przypadł obowiązek reprezentowania Rzeczypospolitej na uroczystościach żałobnych ku czci cesarza Yoshihito, gdzie ze względu na okoliczności podniesiono go na ten okres do rangi posła nadzwyczajnego i pełnomocnego. W schyłkowym okresie sprawowania funkcji (22 sierpnia 1927 roku) Jędrzejewicz doprowadził do wymiany not z rządem japońskim dotyczących przesyłania między Polską a Japonią depesz radiowych[17].

Ostatnim przedstawicielem Polski w Japonii w latach 20. był Zdzisław Okęcki, który jako poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny sprawował urząd od maja 1928 do kwietnia 1930 roku, a w czasie oficjalnych uroczystości intronizacji cesarza Hirohito został podniesiony do rangi ambasadora nadzwyczajnego[18].

Lata 30. przyniosły dalszy rozwój wzajemnych stosunków między Polską a Japonią. Warto zaznaczyć, że Polska zgodnie z założeniami polityki równowagi cały czas dążyła do zachowania neutralności. Stosunki dyplomatyczne Polski i Japonii w tym czasie zdominowane były więc przez pryzmat polityki prowadzonej na terenie Europy w stosunku do dwóch potężnych sąsiadów – Niemiec i ZSRR. W stosunkach bilateralnych z państwem mikada wyłaniają się zatem dwie kwestie. Mowa tutaj naturalnie o uznaniu państwa Mandżukuo przez Japonię oraz próbach wciągnięcia Polski do paktu antykomiternowskiego i roli mediatora, jaką odegrała w tej sprawie Japonia. Ponadto to na schyłek lat 30. przypada podniesienie poselstw w Warszawie i Tokio do rangi ambasad.

Od kwietnia do października 1930 roku funkcję szefów misji RP w Tokio kolejno sprawowali Jan Fryling i Antoni Jażdżewski (obaj chargés d'affaires ad interim). Po nich na reprezentanta dyplomatycznego został oddelegowany w randze posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego Michał Mościcki, który sprawował funkcję do października 1936 roku. W czasie jego posłowania doszło do intensyfikacji rozmów w sprawie uznania przez Polskę państwa Mandżukuo (utworzone 1 marca 1932 roku). To kadłubowe państwo, zależne w całości od Cesarstwa Japońskiego, powstało w wyniku działań podjętych przez Japończyków w ramach tak zwanego incydentu mandżurskiego z 18 września 1931 roku, który był zresztą przejawem wieloletnich zainteresowań Japonii tym regionem. Kilka dni później kwestia konfliktu rozpętanego przez Japończyków w Chinach stanęła na forum Ligi Narodów.

20 października 1931 roku Polska, idąc za przykładem innych państw, wystosowała do rządu japońskiego notę w kwestii ustosunkowania się do działań podjętych w Chinach i paktu Brianda-Kelloga. Wręczając notę, chargé d'affaires Antoni Jażdżewski zaznaczył: „Rząd Rzeczpospolitej Polskiej zawsze przychylnie odnosi się do rządu Japonii i nie chciałby zmienić tego nastawienia (…) Mamy nadzieję, że rząd Japonii zrozumie, iż Polska musi zachowywać się tak jak inne państwa”[19]. Jeszcze w listopadzie 1931 roku doszło w Paryżu do spotkania między przedstawicielami polskiego ministerstwa spraw zagranicznych, a japońskim przedstawicielem sprawującym w Lidze funkcję podsekretarza Sugimurą Yotaro. Na spotkaniu przedstawiono mu kwestię rozwiązania konfliktu zgodnie z ideą paktu Ligi Narodów, jednak próba okazała się bezowocna. Wynikało to z dużego rozdźwięku między politykami, a wojskowymi w samej Japonii[20]. Jednakże Japonia, chcąc uzyskać poparcie dla swoich działań, nie zaniechała dalszych rozmów z władzami polskimi. W listopadzie 1932 roku delegat Japonii w Lidze Narodów spotkał się ministrem Beckiem, prosząc, by Polska poparła działania japońskie. Beck miał odpowiedzieć, że „na razie nie ma ustalonej opinii i Polska nie chciałaby się wtrącać się w taką skomplikowaną sprawę (…) jak sprawa mandżurska”[21]. Ostatecznie doszło do tego, iż 24 lutego 1933 roku Polska wraz z innym państwami wchodzącymi w skład Ligi Narodów potępiła działania japońskie w Mandżurii, potwierdzając tezę, iż rejon ten powinien znajdować się pod zwierzchnictwem Chin.

Japonia w wyniku takiego, a nie innego rozwiązania sprawy wystąpiła niedługo potem z Ligi Narodów, nie zamykało to jednak drogi do uznania przez Polskę Mandżukuo. Przeważającym argumentem okazał się problem polskiej kolonii zamieszkującej to marionetkowe państwo, głównie w Harbinie[22]. Władze polskie w trosce o rodaków postanowiły doprowadzić do rozwiązania problemu drogą dyplomatyczną.

Pierwsze kroki w tej sprawie podjął poseł RP w Tokio Michał Mościcki, który w czasie sprawowania urzędu udał się z wizytą do Harbinu w 1936 roku, by zbadać sytuację polskich obywateli[23]. Dalsze negocjacje w tej sprawie przypadły jednak w udziale ostatniemu reprezentantowi Polski przy rządzie japońskim (wpierw poseł, od października 1937 roku ambasador) – Tadeuszowi Romerowi. Ostatecznie po długim okresie rozmów porozumienie osiągnięto 14 października 1938 roku, a do wymiany not doszło kilka dni później. W wyniku obustronnych ustaleń każda ze stron otrzymała zgodę na otwarcie konsulatów i udzielenia exequatur dla konsulów. Ponadto strony podpisały klauzulę najwyższego uprzywilejowania dla obywateli i współpracy gospodarczej. Udało się więc dyplomatom polskim w pewnym stopniu znormalizować dziwną sytuację z państwem Mandżukuo, uznając je jednak tylko de facto, w trosce o dobro mieszkających tam obywateli polskich[24].

Warto zaznaczyć, że w połowie 1936 roku, mniej więcej w tym samym czasie, gdy rozmowy w kwestii uznania państwa cesarza Pu Yi przybierały na tempie, Japończycy wysunęli propozycję podniesienia poselstw do rangi ambasad. Przemawiały za tym nie tylko dobre i przyjazne stosunki trwające od początku lat 20. Siłą rzeczy japońskie władze, które w 1937 roku wchodziły w kolejną fazę konfliktu z Chinami, szukały sojusznika, który reprezentowałby na forum Ligi Narodów opcję projapońską (oczywiście strona polska wywiązała się w stosownym czasie z owych zobowiązań na arenie genewskiej – Jan Szembek miał nawet powiedzieć: „biorąc jednak pod uwagę, że Japonia jest naturalnym sprzymierzeńcem Polski, takie stanowisko pozwala na dyskretne popieranie Japonii wszędzie tam, gdzie nie moglibyśmy być posądzeni o stronniczość”25). Ważnym czynnikiem przemawiającym za taką, a nie inną postawą było także położenie Polski, które pozwalało na prowadzenie działań wywiadowczych w Europie, szczególnie w kierunku wschodnim. Z kolei Polacy mogli nie tylko uzyskać kolejną ambasadę, ale i zwiększyć swój prestiż na arenie dyplomatycznej. Dodatkowym atutem były coraz lepsze stosunki Japonii z Niemcami, dzięki czemu Japonia mogła wziąć na siebie rolę swoistego pośrednika w rozmowach polsko-niemieckich. Ponadto Rzeczpospolita była naturalnym sojusznikiem politycznym Japonii wobec ZSRR. Tak więc po załatwieniu formalności ambasadorem Polski w Japonii został znajdujący się już tam wcześniej Tadeusz Romer, który sprawował funkcję od października 1937 do października 1941 roku. Z kolei ambasadorem Japonii w Polsce został Sako Shuichi, który złożył listy uwierzytelniające prezydentowi RP 10 listopada 1937 roku[26] – tym samym obaj dyplomaci do wybuchu II wojny światowej byli pierwszymi i ostatnimi ambasadorami na placówkach w Tokio i Warszawie.

Zdecydowanie jednak najważniejszą kwestią, jaka rzutowała na stosunki polsko-japońskie w drugiej połowie lat 30., były próby przyciągnięcia Polski do paktu antykomiternowskiego. Pierwsze propozycje padły już z ust Hermana Göringa w lutym 1937 roku, w czasie jego pobytu w Polsce[27]. 13 sierpnia 1937 roku odbyła się w Berlinie konferencja japońsko-niemiecka, na której poruszono zagadnienie wciągnięcia Polski do paktu, a na której obecny był między innymi ówczesny attache japoński w Warszawie, Sawada Shigeru. Jak zauważył Marian Wojciechowski: „Japończycy doradzali Niemcom uczynienie gestu wobec Polski w sprawach mniejszościowych, w kombinacji z naciskiem natury wojskowej (koncentracja wojsk na granicy, zajęcie Litwy z Kłajpedą)”[28].

Strona polska zgodnie z instrukcjami ministra Becka odmawiała wchodzenia w jakiekolwiek większe układy, zgodnie zresztą z założeniami polityki równych odległości. Wierny poleceniom z góry ambasador Romer dał jasno do zrozumienia japońskiemu ministrowi spraw zagranicznych, że nie przystąpią do żadnego paktu, co wyraził w słowach: „odciąłem się dość kategorycznie i wcale niedwuznacznie od wszelkich spekulacji na temat udziału Polski w jakimkolwiek bloku ideologicznym”[29]. Niedługo potem minister Beck na spotkaniu z ambasadorem Sako potwierdził ten sam punkt widzenia i odmówił wchodzenia w ów pakt, chyba że zamiast niego strona japońska zaproponuje zawarcie umowy na gruncie kulturalnym. Japończycy przystąpili nawet do układania takiej umowy, ale pogarszająca się sytuacja na kontynencie europejskim ostatecznie zostawiła sprawę niedokończoną[30].

Chociaż plany wciągnięcia Polski do większego bloku spaliły na panewce, ambasador Sako odegrał w niedługim czasie rolę mediatora między Polską a Niemcami. Jak wiadomo, stosunki Polski z zachodnim sąsiadem pozostawiały wiele do życzenia i faktycznie niepokoiły ambasadora. Dodając do tego kwestię zmiany nastawienia ZSRR do III Rzeszy – można stwierdzić, że ambasador znalazł się w trudnej sytuacji. Jego działania polegały na pośrednictwie w organizowaniu spotkań polskiego ministra spraw zagranicznych z niemieckim odpowiednikiem. Za każdym razem przekazywał stronie polskiej pewne sugestie, co do działań, jednakże wszystkie starania spełzły na niczym i można uznać, że rola Japonii jako mediatora w sporze polsko-niemieckim ustała z chwilą zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku. Misja Sako dobiegała więc końca[31]. Wkrótce miała wybuchnąć wojna, która na dobre przerwała polsko-japońską współpracę na arenie dyplomacji.

Zupełnie inaczej na przestrzeni okresu dwudziestolecia międzywojennego kształtowały się stosunki polsko-japońskiego związane ze sprawami sensu strictwo wojskowymi. Doskonałe położenie geograficzne Polski, wspólny wróg jakim był ZSRR, a także możliwośći pozyskiwania cennych informacji nie tylko natury wywiadoczej doprowadziły do współpracy między polskim, a japońskim Sztabem Generalnym.

Pierwszym szefem misji wojskowej w Polsce był kapitan Yamawaki Masataka, który przebywał w kraju już od 1919 roku, naturalnie zostając potem pierwszym (od 1921) japońskim attaché wojskowym. Jego zadanie polegało głównie na obserwacji wydarzeń w tej części Europy i sytuacji w Rosji[32]. Ze strony polskiej pierwszym wysłannikiem był pułkownik Paweł Aleksandrowicz. Polska posłała do Japonii przez cały okres działania tamtejszej placówki sześciu oficerów, którzy spełniali tam funkcje attaché wojskowych. Dzięki działaniom podjętym szczególnie w pierwszym okresie przez kapitana i polski Sztab Generalny, na przestrzeni dwudziestolecia międzywojennego doszło do szeroko rozumianej współpracy, głównie w zakresie wymiany informacji o ZSRR, a także wymiany personelu, który miał uczyć się od Polaków zasad kryptologii czy odbywać specjalne staże mające podnosić umiejętności oficerów, nie mówiąc już o wymianie danych na temat własnych sił zbrojnych.

Warte odnotowania na koniec jest szerokie spektrum współpracy kulturalnej. Nawiązanie stosunków polsko-japońskich dało możliwość utworzenia w kraju na Uniwersytecie Warszawskim wydziału japonistyki. Tworzono także prężnie rozwijające się organizacje, które w różnym zakresie zajmowały się Polską i Japonią – mowa tu oczywiście o Towarzystwie Polsko-Japońskim i jego zamorskim odpowiedniku. Ich głównym celem było wzajemne przybliżanie kultury i historii swoich krajów. Także sama Japonia znalazła szerokie odbicie w ówczesnej literaturze, wystarczy tu wspomnieć o choćby pracach Wacława Sieroszewskiego.

Jak zatem podsumować całość stosunków między Polską, a Japonią w okresie 1918–1939? Z pewnością narzuca się kilka wniosków. Ogólnie rzecz ujmując, między oboma krajami pomimo kształtującej się przez wiele lat przychylności nie doszło do intensyfikacji wspólnych działań, która mogłaby przybrać postać sojuszu albo szerokiej wymiany gospodarczej. Zapewne głównym czynnikiem hamującym była ogromna odległość dzieląca oba kraje. Japonia, mimo iż była liczącym się państwem na świecie, nie pozostawała w głównej orbicie zainteresowań Rzeczypospolitej. Dyplomacja polska w przeważającej mierze skupiała zainteresowania na arenie europejskiej, co przejawiało się szczególnie wobec działań podejmowanych w stosunku do Niemiec i ZSRR. Dążyła do szerszego nawiązania kontaktów z Wielką Brytanią czy Francją, a prowadzona przez Rzeczpospolitą w latach 30. polityka neutralności idealnie wpisywała się w kontekst stosunków z Krajem Kwitnącej Wiśni. Z Japonią Polskę łączył jedynie wspólny wróg, jakim był ZSRR, i na tym polu współpraca przebiegała znacznie lepiej niż w sferze politycznej. Także niewielka wymiana handlowa czy nawet nieco szerszy wymiar kulturowy nie był w stanie pogłębić współpracy na tyle, by oba kraje stały się pierwszorzędnymi partnerami politycznymi.

Bibliografia
Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918-1939, T. 1, Warszawa 1989.
Historia dyplomacji polskiej (połowa X-XX w.) 1918-1939, pod red. Piotra Łossowskiego, T. 4 Warszawa 1995.
Historia dyplomacji polskiej X–XX w., pod red. Gerarda Labudy i Waldemara Michowicza, Warszawa 2002.
Kuromiya H., Pepłoński A., Między Warszawą a Tokio. Polsko-japońska współpraca wywiadowcza 1904–1944, Toruń 2009.
Łossowski P., Dyplomacja Drugiej Rzeczpospolitej, Warszawa 1992.
Makowski J., Umowy międzynarodowe Polski 1919-1934, Warszawa 1935.
Nowak-Kiełbikowa M., Japonia i Chiny w dyplomacji II Rzeczpospolitej [w:] "Dzieje najnowsze", 1981, nr 1-2, s. 241-253.
Pałasz-Rutkowska E., Polityka Japonii wobec Polski 1918-1941, Warszawa 1998.
Pałasz-Rutkowska E., Romer A. T., Historia stosunków polsko-japońskich 1904–1945, Warszawa 2009.
Pałasz-Rutkowska E., Polska - Japonia – Mandżukuo. Sprawa uznanania Mandżukuo przez Polskę [w:] "Przegląd Orientalistyczny", 2006, nr 1-2, s. 3–18.
Protokół dyplomatyczny i ceremoniał państwowy II Rzeczpospolitej, oprac. Janusz Sibora, Warszawa 2010.
Raporty porucznika Aleksandra Mazarakiego z działalności Japońskiej Misji Wojskowej w Polsce oraz z wydarzeń na Syberii i na Dalekim Wschodzie. Grudzień 1919 – lipiec 1920, oprac. Marian Zgórniak, Wojciech Rojek, Jacek Solarz, Kraków 2012.
Watanabe K.., Stosunki dyplomatyczne Polski i Japonii w okresie międzywojennym [w:] "Dzieje najnowsze", 1992, nr 4, s. 27-35.
Wojciechowski M., Stosunki polsko-niemieckie 1933-1938, Poznań 1965.



Przypisy
↑ 1. W istocie rzeczy to przełomowe wydarzenie nie kończy współpracy polsko-japońskiej w sferze stosunków dyplomatycznych. Współpraca oficjalnie trwała aż do dnia 11 grudnia 1941 roku, kiedy to rząd Rzeczpospolitej Polskiej wypowiedział Imperium Japońskiemu wojnę. Po tym okresie kontynuowana była nieoficjalnie, przeważnie poprzez współpracę wywiadowczą. Szerzej na ten temat: H. Kuromiya, A. Pepłoński, Między Warszawą, a Tokio. Polsko-japońska współpraca wywiadowcza 1904–1944, Toruń 2009, s. 439–488.
↑ 2. Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939, t. 1, Warszawa 1989, s. 27.
↑ 3. K. Watanabe, Stosunki dyplomatyczne Polski i Japonii w okresie międzywojennym [w:] "Dzieje najnowsze", 1992, nr 4, s. 27.
↑ 4. Ibidem, s. 28.
↑ 5. E. Pałasz-Rutkowska, Polityka Japonii wobec Polski 1904–1941, Warszawa 1998, s. 44–45.
↑ 6. Sprawa wymiany dyplomatów była niezwykle długotrwała, zajęło to ponad dwa lata.
↑ 7. Raporty porucznika Aleksandra Mazarakiego z działalności Japońskiej Misji Wojskowej w Polsce oraz wydarzeń na Syberii i na Dalekim Wschodzie. Grudzień 1919 – Lipiec 1920, oprac. Marian Zgórniak, Wojciech Rojek, Jacek Solarz, Kraków 2012, s. 50.
↑ 8. Warto zaznaczyć, że w ogóle pierwszym kandydatem na posła w Japonii był Adam hr. Zółtowski. Zob. E. Pałasz-Rutkowska, T. Romer, Historia stosunków polsko-japońskich 1904–1945, Warszawa 2009, s. 85–87.
↑ 9. Historia dyplomacji polskiej (połowa X–XX w.) 1918–1939, pod red. Piotra Łossowskiego, T. 4, Warszawa 1995, s. 431.
↑ 10. J. Makowski, Umowy międzynarodowe Polski 1919–1934, Warszawa 1935, s. 102.
↑ 11. E. Pałasz-Rutkowska, T. Romer., op. cit., s. 140.
↑ 12. Ibidem, s. 97-102. Szerzej na temat samego problemu zob. T. Matsumoto, W. Theiss, Dzieci syberyjskie: pomoc Japonii dla dzieci polskich z Syberii, 1919–1922, Warszawa 2009.
↑ 13. Historia dyplomacji polskiej, op. cit., s. 633.
↑ 14. E. Pałasz-Rutkowska, Polityka Japonii..., s. 65–66.
↑ 15. M. Nowak-Kiełbikowa, op. cit., s. 244.
↑ 16. E. Pałasz-Rutkowska, Polityka Japonii..., s. 66–67.
↑ 17. J. Makowski, op. cit., s 102.
↑ 18. E. Pałasz-Rutkowska, T. Romer, op. cit., s. 116.
↑ 19. K. Watanabe, op. cit. s. 29.
↑ 20. E. Pałasz-Rutkowska, Polityka Japonii...,s. 107–108.
↑ 21. K. Watanabe, op. cit. s. 30.
↑ 22. Mowa tutaj o maksymalnej liczbie 1500 Polaków.
↑ 23. E. Pałasz-Rutkowska, Polska–Japonia–Mandżukuo. Sprawa uznanania Mandżukuo przez Polskę [w:] Przegląd Orientalistyczny, 2006, nr 1–2, s. 8. Wyprawę tę szeroko komentowała prasa japońska, która posuwała się nawet do przekłamań w wypowiedziach posła!
↑ 24. Ibidem, s. 15–16.; K. Watanabe, op. cit., s. 31.
↑ 25. M. Nowak-Kiełbikowa, op. cit., s. 248.
↑ 26. P. Łossowski, Dyplomacja Drugiej Rzeczpospolitej, Warszawa 1992, s. 149. Co, ciekawe, przyjęcie ambasadora japońskiego z punktu widzenia protokołu dyplomatycznego odbyło się z nieco zmienionym ceremoniałem. Po raz pierwszy zrezygnowano z wysłania specjalnego powozu po dyplomatę zagranicznego udającego się złożyć listy uwierzytelniające. Na miejsce dyrektor Protokołu udał się samochodem. Było to więc odstępstwo od ustalonych wcześniej zasad. Por. Protokół dyplomatyczny i ceremoniał państwowy II Rzeczpospolitej, oprac. Janusz Sibora, Warszawa 2010, s. 258.
↑ 27. M. Wojciechowski, Stosunki polsko-niemieckie 1933–1938, Poznań 1965, s. 321.
↑ 28. Ibidem, s. 324.
↑ 29. E. Pałasz-Rutkowska, Polityka Japonii…, s. 118.
↑ 30. Ibidem.
↑ 31. E. Pałasz-Rutkowska, T. Romer, op. cit., s. 181–182.
↑ 32. Kuromiya H., Pepłoński A., op. cit. s. 46.

Autor informacji:

Paweł Łyziński
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ustrój, polityka zagraniczna”