Wzajemne stosunki wyższych dowódców

1 września 1939 roku Niemcy haniebnie zaatakowali Polskę. Polacy stanęli do nierównej, heroicznej walki o stawkę większą niż życie - niepodległość. Z "pomocą" Polsce przyszły zachodnie mocarstwa. Efekty tej pomocy odczuwamy do dziś.
Kazik36
Posty: 338
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 22 lut 2011, 06:05

Wzajemne stosunki wyższych dowódców

Post autor: Kazik36 »

Poczytałem wspomnienia naszych generałów i niektórych pułkowników (zwłaszcza sztabowców)spisanych po wrześniu '39 i bardzo niemiłe wnioski się nasunęły. Czy nasi dowódcy naprawdę nie potrafili mieć na tyle honoru żeby nie oczerniać i krytykować innych? Przykładem może być "polemika" gen. Rómmla z Abrahamem lub już całkowity "najazd" gen. Thommee na prawie wszystkich innych...

Według mnie niesmaczne, co Wy o tym sądzicie?
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Re: Wzajemne stosunki wyższych dowódców

Post autor: Artur Rogóż »

Wydaje mi się, że nie można generalizować...

Powszechnie znany jest fakt niechęci gen Thommego i Rómmla. Wydaje mi się, że Rómmel jako jeden z najwyższych stopni d-ców nie mógł scierpieć krytyki (zasłużonej) z ust swego podwładnego. A skąd ta krytyka? Z rozżalenia przegraną kampanią, ze zmarnowania sił, potencjału, nie wykorzystania szans i możliwości. Sądzę, że takie sytuacje zdarzają się w każdej armii po jakiejkolwiek przegranej...
stach
Posty: 496
Rejestracja: 19 cze 2010, 03:48

Re: Wzajemne stosunki wyższych dowódców

Post autor: stach »

Gen. Thommee to chyba do wszystkich miał jakieś pretensje... O ile do Rómmla mogą być uzasadnione to jego nagonka na prawie wszystkich innych już godzi w żołnierską postawę.
Adambik
Posty: 497
Rejestracja: 24 lis 2010, 22:41

Re: Wzajemne stosunki wyższych dowódców

Post autor: Adambik »

Kilka uwag gen. Rómmla na temat swoich kolegów oficerów zaczerpniętych z książki "Za Honor i Ojczyznę" ( wspomnienia generała).
( po śmierci płk Chrząstowskiego oficera do zleceń w sztabie armii) Miał swoje zasady, od których nigdy nie odstąpił. Nic dziwnego, że nie był lubiany przez klikę, która panoszyła się na szczytach hierarchii wojskowej. Ludzie uważający się za „wodzów”, a rzeczywistości nieucy i analfabeci, spowodowali, że odebrano mu 4 pułk ułanów, którym dobrze dowodził. Przyczynił się do tego jeden z inspektorów armii… 132s
( o gen Dąb – Biernackim d – cy armii „Prusy”) Do najgorszych jego wad trzeba zaliczyć zwalczanie oficerów, którzy nie podzielali jego poglądów i nie pochodzili z Legionów. Na podstawie jego opinii zostało zwolnionych z wojska lub usuniętych z zajmowanych stanowisk wielu wartościowych oficerów. ( gen Kleeberg,) 56s
Są to wszystko skutki nieprzemyślanego wysuwania ludzi na najwyższe stanowiska. Dzisiaj, z perspektywy prawie 20 lat, widać,jak nierozsądną była polityka kadrowa naczelnych władz wojskowych. …. Nie darmo gen. Sikorski miał „krzyż pański” z balastem , który pozostawił mu w spadku marszałek Śmigły. Nie mogli oni zrozumieć,że wszyscy są równi wobec prawa, że skończyły się wszystkie przywileje, że wysuwa się tego, kto jest coś wart, a nie dla tego, że był w pierwszej piątce ”belniaków”, czy w pierwszej brygadzie. 325s
Najgorsze w tym wszystkim jest to że większość tych opinii to prawda.
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Wzajemne stosunki wyższych dowódców

Post autor: Husarz »

Znam jednego z potomków generała Thomme, trochę o tym rozmawialiśmy. Rzeczywiście tak to wyglądało. A tak poza tym, Grupa Operacyjna Piotrków bardzo dobrze wywiązała się ze swoich zadań.
historyk
Posty: 331
Rejestracja: 19 lis 2010, 20:35

Re: Wzajemne stosunki wyższych dowódców

Post autor: historyk »

Artur Rogóż pisze:Wydaje mi się, że nie można generalizować...

Powszechnie znany jest fakt niechęci gen Thommego i Rómmla. Wydaje mi się, że Rómmel jako jeden z najwyższych stopni d-ców nie mógł scierpieć krytyki (zasłużonej) z ust swego podwładnego. A skąd ta krytyka? Z rozżalenia przegraną kampanią, ze zmarnowania sił, potencjału, nie wykorzystania szans i możliwości. Sądzę, że takie sytuacje zdarzają się w każdej armii po jakiejkolwiek przegranej...
Żeby krytykować trzeba samemu być bez winy. Wystarczy prześledzić niektóre decyzje gen Thomme w czasie dowodzenia GO Piotrków a przekonamy się że jego dowodzenie nie było też bezbłędne.
Przykład: z rejonu Kamieńska w kierunku Piotrkowa idą dwie DPanc 1 i 4 wbijając się klinem na lewe skrzydło GO Piotrków a tym samym Armii Łódź. Generał o tym wie z rozpoznania lotniczego i wypadu 2 psk WBK pod Kamieńsk. Przeciwko siłom dwóch DPanc na linię obrony Rozprza - Borowskie Góry wystawia 146 pp (niekompletnie uzbrojony i zmobilizowany )oraz 2 pp Legionów. A przecież do ochrony lewego skrzydła armii i grupy wyznaczona była WBK która w tym czasie odpoczywała pod Dłutowem. Nic więc dziwnego że 6 IX oddziały niemieckie zameldowały się w okolicach Tuszyna. Liczenie na silne uderzenie z pozycji lasy lubieńskie oddziałów Armii "Prusy" w bok nacierającego nieprzyjaciela i nie obsadzenie większymi siłami linii Rozprza - Borowskie Góry oprowadziło do wbicia klina między armię Łódź i Prusy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „II Wojna Światowa ogólnie”