Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Przejęcie stanowiska I sekretarza przez Gomułkę w 1956 wiązało się z przejściowym odprężeniem w stosunkach politycznych i gospodarczych. Niebawem jednak kurs ten został zmieniony dalszą forsowną industrializacją kraju. Z polecenia Gomułki stłumiono też manifestacje na Wybrzeżu w 1970, co stało się powodem jego rezygnacji ze stanowiska.
Z przejęciem władzy przez Gierka wiązano duże nadzieje. Rozpoczął on przebudowę gospodarki, zaciągając wysokie kredyty zagraniczne. Pod koniec dekady polityka ta okazała się jednak błędna, państwo zaczęło borykać się z problemami ich spłaty, co doprowadziło w efekcie do głębokiego kryzysu na przełomie lat 70. i 80.
MarcinP
Posty: 152
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 08 gru 2010, 07:24

Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: MarcinP »

Jakie działania i jakie było ich znaczenie podejmował Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL?
MichałK
Posty: 117
Rejestracja: 27 gru 2010, 18:14

Re: Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: MichałK »

"Rząd " emigracyjny podejmował działania-deklamował że układ jałtański jest nieważny ,granicą wschodnią Polski jest nadal granica traktatu ryskiego 1921(co do granicy zachodniej-aż do 1950 roku nie uznawał granicy na Odrze i Nysie w myśl hasła Arciszewskiego"Nie chcemy Wrocławia ani Szczecina" , jedynie legalną obowiązujacą w niej kontytucją -jest konstytucja 1935 roku zaś on wkrótce wróci do Polski i przejmie władzę..
trzon ich programu i działalności aż po 1991rok -to granica traktatu ryskiego 1921 i konstytucja kwietniowa 1935 roku.
Jakie było znaczenie tych działań) i rządów ? Realnie żadne zaś "rząd " w latach 50 i 60 reprezentował kilkadziesiąt tysiecy emigrantów-pózniej już nawet i tego nie co zauważyła m.in "Kultura" paryska.
Notabene -o który "rząd" Ci chodzi?
Może nie wiesz ale poczynając od 1952 na emigracji były jednocześnie dwa "jedynie legalne rządy" zaciekle się zwalczajace -"rządy" emigracyjne i 2 "prezydentów"(Zaleski i kolektywna Rada Trzech ) .I taki stan mimo prób jednoczenia utrzymał się aż do końca czego żywym dowodem jest "prezydent" Sokolnicki i "rząd paryski".
A jakie było znaczenie rządu emigracyjnego\od 1952 roku " rządów emigracyjnych" po cofnięciu mu uznania dyplomatycznego ?No cóż jedyny realny skutek jego działalności to w obecnej RP emerytura dla "prezydenta " księgowego Kaczorowskiego(prezydenturę wygrał on na emigracji przy stoliku brydżowym od kolegi-"prezydenta" Sabbata.
Był to gdzieś od lat 50 "rząd" (a właściwie 2 " rządy") przypominający rezydujacy do dziś dnia w Kanadzie "rząd " Białoruskiej Republiki Ludowej,który jest "jedynie legalną władzą Białorusi" .
Nie miał żadnego znaczenia politycznego,Polacy w kraju po 1956 przestali kojarzyc że w ogóle taki twór/twory jeszcze istnieją zas aktywizująca się od drugiej połowy lat 70 opozycja wolała nawet o tym nie wspominac żeby się nie ośmieszać w społeczeństwie . Nawet w najgorętszym momencie zimnej wojny w czasie wojny w Korei Amerykanie i Brytyjczycy licząc się z wybuchem III wojny światowej w takim wypadku stawiali politycznie na Mikołajczyka i zbiegłych z Polski działaczy PSL i SP(Mikołajczyk jak wiadomo pozostawał poza rządem skłócony z większością londyńskiej emigracji) a nie na fantastów z "rządu emigracyjnego" gromko planujących wojny z Ukraińcami,Białorusinami,Litwinami,Czechami i oczywiście Rosjanami i Niemcami i drukujących odpowiednie mapy-od 1950 już ze Szczecinem i Stanisławowem,Gdańskiem i Grodnem ,Zieloną Górą i Zaolziem,Kołomyją i Królewcem(Kaliningradem)itd ....
asda
Posty: 167
Rejestracja: 03 sty 2011, 01:14

Re: Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: asda »

Dlaczego piszesz rząd w cudzysłowiu? Był to rząd tak samo legalny jak rząd w Polsce. A przez 20 lat niektóre państwa nie uznawały PRL(np. Hiszpania).
MarcinP
Posty: 152
Rejestracja: 08 gru 2010, 07:24

Re: Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: MarcinP »

Dlatego zapewne w "", bo on nie sprawował żadnej władzy, był symbolem, ale faktycznie nic nie mógł.
MichałK
Posty: 117
Rejestracja: 27 gru 2010, 18:14

Re: Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: MichałK »

Hiszpania w latach 50 cofnęła uznanie emigrantom,w 60 nawiązała kontakty dyplomatyczno-handlowe z PRL(były to tzw biura konsularno-handlowe w Warszawie i w Madrycie -nawiązywać pełnych stosunków dyplomatycznych nie wypadało ani tow.Gomułce ani caudillo-generałowi Franco ale ani Gomułka nie uznawał fikcji rządu emigracyjnego republikańskiej Hiszpanii ani Franco fikcji rządu londyńskiego.W 1977 roku nawiązano pełne stosunki dyplomatyczne na szczeblu ambasad(przemianowano na nie poprzednie placówki konsularno-handlowe działające od lat 60)
naiwniak
Posty: 97
Rejestracja: 04 gru 2010, 17:47

Re: Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: naiwniak »

rząd londyński - to jak to określala moja polonistka z L. O. - to czysta fikcja literacka. Nie mial ani znaczenia politycznego [w rodzaju legalny rząd, legalna władza wypędzona przez okupantów] - patrz n.p. Dalajlama... Nie miał znaczenia moralnego - jak opozycja w Białorusi, nawet nie miał znaczenia gospodarczego - niechby i poprzez kontrolę surowców mineralnych - czegokolwiek ważnego.
Poglądy względem granic miał jakie mial - tu mu się trudno dziwić. Akceptując popoczdamski uklad granic i krajów sam skazałby się na niebyt w mrokach dziejów, totalne bankructwo, nawet jako Ltd. - spółka z o.o.... a poprzez negowanie granic - robił dokladnie to samo, przy okazji stawiając się w jednym rzędzie z tymi środowiskami niemieckimi które krzyczały Breslau, Posen, Danzig i granice z '37 r. w najgorszym razie.
karateka
Posty: 161
Rejestracja: 13 mar 2011, 05:42

Re: Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: karateka »

1. Pewne znaczenie, aczkolwiek malejące, miał rząd londyński dla emigracji (szczególnie tej nowej - po II wś.). Ale tylko w kategoriach symbolu, niczego więcej. Widziałem oczywiście gazety emigracyjne, które pisały o prezydencie Raczyńskim, Sabbacie itp., ale zdecydowana część emigracji orientowała się, że poza nadawaniem orderów, prezydent ten może najwyżej organizować zebrania towarzyskie. III-ej wojny światowej nie będzie, a sprawy polskie dzieją się w Polsce.
2. Jego formalnoprawna legalność, tak często podkreślana jako argument decydujący, jest dyskusyjna. Swego czasu analizowaliśmy legalność konstytucji kwietniowej (która polegała na tym, że jej nie było), można do tego dorzucić legalność "umowy paryskiej", problem cofnięcia nominacji dla Wieniawy itp.
3. Realność jego władzy po 1945 r, jest żadna. Jedyną realnie istniejącą formą państwowości polskiej była (lepsza czy gorsza) Polska Ludowa.
4. Dla wydarzeń w Polsce nie miał żadnego znaczenia, większość Polaków zapewne nie zdawała sobie sprawy z jego istnienia. Nawet władze Polski Ludowej przestały się nim później (gdzieś po 1956 r.) poważniej przejmować, choć zapewne pro forma środowisko to infiltrować nadal próbowano. Stąd np. już w 1958 r. istnienie "rządów londyńskich" jest odnotowane w formie komediowej w filmie "Kalosze szczęścia". Jak widać, cenzurze to nie przeszkadzało, że Polakom te rządy się przypomni.
5. Na arenie międzynarodowej żadnego znaczenia nie miał. Przez pewien czas uznawały go Hiszpania, Kuba, Liban, Irlandia i Watykan. Nie miało to większych konsekwencji, a później i ta krótka lista się wykruszyła. Jeżeli miał jakiekolwiek szanse, aby ktoś "ważniejszy" się nim zainteresował (gdzieś w latach 50.) to zaprzepaściło to rozbicie i powstanie dwóch alternatywnych rządów.
6. Dla III RP żadnego znaczenia realnego nie miał. Obecność Kaczorowskiego przy zaprzysiężeniu Wałęsy była tylko symboliczna. III RP konsekwentnie zlekceważyła (moim zdaniem słusznie) wszelki dorobek "legislacyjny" rządu londyńskiego. Jak napisał Wolf - jedynym śladem istnienia tego rządu jest uposażenie dla Kaczorowskiego. A warto np. wiedzieć, że "władze londyńskie" zmieniły swego czasu wizerunek naszego godła narodowego. Nikt się tym się oczywiście nie przejął.
7. Istnieje/istniał w historii świata szereg "rządów emigracyjnych", których istnienie nie ma istotnego znaczenia. Oprócz ww. rządów Białoruskiej Republiki Ludowej czy - swego czasu - republikańskiej Hiszpanii, mamy obecnie np. rząd Madżukuo. Ciekawostka - nieprawdaż? Gdzieś kiedyś chyba widziałem, że pojawił się w internecie rząd Wolnego Miasta Gdańska. BTW - aktualne istnienie WMG jest równie dobrze umocowane prawnie, jak swego czasu rządu londyńskiego
mefisto
Posty: 89
Rejestracja: 14 mar 2011, 04:26

Re: Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: mefisto »

Moje opinie na temat rządu emigracyjnego w Londynie ewoluowało z wiekiem.
Początkowo uważałem, że to nie dobrze, że nie mogą sprawować swojej władzy. Jednak z czasem wychodziło coraz więcej faktów na zewnątrz, na dodatek realna władza Polski była tu - w Polsce. Trochę to dziwne zresztą, że ten rząd polski, a gdzieś w jakimś Londynie, choć wiadomo, że nałożyło się na to parę czynników. Braku patriotyzmu im nie będę wykazywał, ale w każdym razie powinni jakoś oficjalnie oddać władze władzom w Polsce (czy spróbować współpracować). Dla dobra Polski. Bo taki rząd emigracyjny na pewno nie robił w postrzeganiu innych - dobrej opinii o kraju. Poza tym nawet mi się nie chce komentować, że nie uznawali nowych nabytków terytorialnych Polski, bo sobie mogli tak mówić, ale co by zrobili? Kresów od ZSRR by raczej nie odzyskali, a być przez ich gadaninę jeszcze okrojonym od drugiej strony, to ja dziękuję za takie coś.
Tak więc moja opinia o owym tzw. rządzie jest jednak bardziej na minus, mimo ich jakichś zasług w trakcie II wojny światowej, ale na tym trzeba było chyba zakończyć, w parę miesięcy po wojnie najlepiej jakby ten rząd powrócił do kraju i współtworzył w mniejszym lub większym stopniu, ale zawsze Polskę; albo w przeciwnym razie po prostu się rozwiązać.
MichałK
Posty: 117
Rejestracja: 27 gru 2010, 18:14

Re: Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: MichałK »

karateka pisze:1. Pewne znaczenie, aczkolwiek malejące, miał rząd londyński dla emigracji (szczególnie tej nowej - po II wś.). Ale tylko w kategoriach symbolu, niczego więcej. Widziałem oczywiście gazety emigracyjne, które pisały o prezydencie Raczyńskim, Sabbacie itp., ale zdecydowana część emigracji orientowała się, że poza nadawaniem orderów, prezydent ten może najwyżej organizować zebrania towarzyskie. III-ej wojny światowej nie będzie, a sprawy polskie dzieją się w Polsce.
2. Jego formalnoprawna legalność, tak często podkreślana jako argument decydujący, jest dyskusyjna. Swego czasu analizowaliśmy legalność konstytucji kwietniowej (która polegała na tym, że jej nie było), można do tego dorzucić legalność "umowy paryskiej", problem cofnięcia nominacji dla Wieniawy itp.
3. Realność jego władzy po 1945 r, jest żadna. Jedyną realnie istniejącą formą państwowości polskiej była (lepsza czy gorsza) Polska Ludowa.
4. Dla wydarzeń w Polsce nie miał żadnego znaczenia, większość Polaków zapewne nie zdawała sobie sprawy z jego istnienia. Nawet władze Polski Ludowej przestały się nim później (gdzieś po 1956 r.) poważniej przejmować, choć zapewne pro forma środowisko to infiltrować nadal próbowano. Stąd np. już w 1958 r. istnienie "rządów londyńskich" jest odnotowane w formie komediowej w filmie "Kalosze szczęścia". Jak widać, cenzurze to nie przeszkadzało, że Polakom te rządy się przypomni.
5. Na arenie międzynarodowej żadnego znaczenia nie miał. Przez pewien czas uznawały go Hiszpania, Kuba, Liban, Irlandia i Watykan. Nie miało to większych konsekwencji, a później i ta krótka lista się wykruszyła. Jeżeli miał jakiekolwiek szanse, aby ktoś "ważniejszy" się nim zainteresował (gdzieś w latach 50.) to zaprzepaściło to rozbicie i powstanie dwóch alternatywnych rządów.
6. Dla III RP żadnego znaczenia realnego nie miał. Obecność Kaczorowskiego przy zaprzysiężeniu Wałęsy była tylko symboliczna. III RP konsekwentnie zlekceważyła (moim zdaniem słusznie) wszelki dorobek "legislacyjny" rządu londyńskiego. Jak napisał Wolf - jedynym śladem istnienia tego rządu jest uposażenie dla Kaczorowskiego. A warto np. wiedzieć, że "władze londyńskie" zmieniły swego czasu wizerunek naszego godła narodowego. Nikt się tym się oczywiście nie przejął.
7. Istnieje/istniał w historii świata szereg "rządów emigracyjnych", których istnienie nie ma istotnego znaczenia. Oprócz ww. rządów Białoruskiej Republiki Ludowej czy - swego czasu - republikańskiej Hiszpanii, mamy obecnie np. rząd Madżukuo. Ciekawostka - nieprawdaż? Gdzieś kiedyś chyba widziałem, że pojawił się w internecie rząd Wolnego Miasta Gdańska. BTW - aktualne istnienie WMG jest równie dobrze umocowane prawnie, jak swego czasu rządu londyńskiego
Co do punktu 5-to i Kuba i Hiszpania i Irlandia i Watykan i Liban-koniec końców uznały Polskę Ludową.Emigrantów najdłużej oficjalnie uznawał Watykan-do 1958 bo tak sobie zyczył Pius XII ale i Watykan w 1972 oficjalnie eksmitował ze swojego terenu eks-ambasadora rządu emigracyjnego Kazimierza Papee bo przeszkadzał w pełnej normalizacji stosunków z Polską Ludową.

I ciekawotka -"rządy emigracyjne" (bo nie Kultura "paryska " ,zagraniczne organizacje Solidarności czy sekcja polska RWE) "nie uznawały" rządu premiera Tadeusza Mazowieckiego przez cały okres jego istnienia.
Do powyższego dodam że obecnie w świecie działa kilkanaście "jedynie legalnych " rządów emigracyjnych "rządzących " państwami czy krajami autonomicznymi -np rząd Republiki Wietnamu(południowego) rezydujący w USA czy Królewski Rząd Laotańskirezydujący w Paryżu-oba od 1975 roku są "jedynie legalne"bo w Laosie i (zjednoczonym)Wietnamie rządzi komuna .Ale czy ktokolwiek w kraju macierzystym je za takie uznaje względnie czy jakiekolwiek państwo uznaje je jako przedstawiciela państwa i liczy się z nimi w światowej dyplomacji?
Podobnie jak z emigracyjnym rządem irańskim ......
Na Białorusi w Mińsku utworzono w ubiegłym roku "rząd" autonomicznej Rusi Zakarpackiej należącej do Ukrainy,w Belgradzie egzystuje emigracyjny rząd Republiki Serbskiej Krainy(należącej do Chorwacji)zaś w Tbilisi "rząd" autonomicznej Abchazji formalnie(bo nie faktycznie)pozostającej w składzie Gruzji itd,itp -a realnie -co z tego?
asda
Posty: 167
Rejestracja: 03 sty 2011, 01:14

Re: Rząd Polski na uchodźctwie w trakcie PRL

Post autor: asda »

Nieco OT: Nowina-Sokolnicki doczekał się dwu sążnistych nekrologów w Wyborczej. Rozumiem, że ktoś płaci i wymaga, ale żeby do tego stopnia...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Polityka, ustrój i dyplomacja”