Co EURO 2012 przyniesie Polsce?

W roku 1990 wszedł w życie plan Balcerowicza, w ramach którego podjęty został szereg działań o charakterze antyinflacyjnym i rozpoczęto proces zmian struktury własnościowej w gospodarce.
Plan Balcerowicza sprawdził się w części dotyczącej obniżenia inflacji i uzdrowienia sytuacji na rynku towarowym. Późniejsze posunięcia rządu, jak chociażby postawienie wszystkich PGR-ów w stan upadłości, niezależnie od ich indywidualnej kondycji finansowej, czy dyskryminacja przedsiębiorstw krajowych, preferowanie obcego kapitału i prowadzenie prywatyzacji bez względu na koszty społeczne, interes skarbu państwa czy wręcz rację stanu wzbudzały pewną nieufność społeczeństwa. Załamanie gospodarcze, szybko rosnące bezrobocie i liczne afery finansowe zdążyły w ciągu półrocza zmniejszyć poparcie społeczne, jakim cieszył się rząd Tadeusza Mazowieckiego na początku swojego istnienia.
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Co EURO 2012 przyniesie Polsce?

Post autor: Artur Rogóż »

No właśnie jak uważacie.
Czy turniej piłkarski wpłynie pozytywnie na gospodarkę Polski?
Czy jest nasz cywilizacyjny skok?
A może strata pieniędzy?
A może ten turniej dla Polski jest czymś więcej niż zagadnienie ekonomiczne?
Proszę o Wasze przemyslenia.
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Co EURO 2012 przyniesie Polsce?

Post autor: Husarz »

To zalezy czy UEFA zaplaci podatek czy nie :-D
Awatar użytkownika
Reksio
Posty: 24
Rejestracja: 22 lut 2012, 13:41

Re: Co EURO 2012 przyniesie Polsce?

Post autor: Reksio »

Gospodarczo Polska nie skorzysta, bo nie dostała dodatkowych pieniędzy na budowę infrastruktury sportowej, dróg. I tak mieli to wybudować - poza stadionami.
A z tego co mówią w telewizji to nie przyjedzie dużo turystów oraz że większość kasy ściągnie UEFA.
Kazik36
Posty: 338
Rejestracja: 22 lut 2011, 06:05

Re: Co EURO 2012 przyniesie Polsce?

Post autor: Kazik36 »

Poczytajcie:
Piotr Skwirowski24.05.2012 , aktualizacja: 24.05.2012
Polska i Ukraina wydały w sumie na inwestycje związane z Euro grubo ponad 30 mld euro. Tylko niespełna 10 proc. tej kwoty poszło na infrastrukturę sportową. Reszta na drogi, dworce, lotniska, hotele, szpitale... - Te wydatki mogą się opłacić - ocenia Erste Group Research.


Kwota, którą oba kraje planowały wydać na inwestycje związane z Euro poraża (Erste mówi o 30,3 mld euro, ale dane które pokazuje w raporcie - patrz infografika, opiewają na przeszło 35 mld). Ale tylko stosunkowo niewielką jej część, mniej więcej 3,5 mld euro, pochłonęły wydatki bezpośrednio związane z mistrzostwami - na stadiony i centra pobytowe dla piłkarzy. Reszta to wydatki na infrastrukturę, głównie transportową: drogi, komunikację miejską, kolej i lotniska. Takie, z których przez długie lata będą korzystać przede wszystkim mieszkańcy obu tych krajów.

Eksperci Erste zwracają uwagę, że infrastruktura transportowa w Polsce i na Ukrainie była w znacznie gorszym stanie niż w krajach UE. Dlatego tu inwestycje były dla nas najbardziej opłacalne.


- Polska, która zajmuje obecnie czwarte miejsce wśród krajów o najmniej gęstej sieci autostrad w UE, dzięki Euro 2012 poprawiła swój system transportowy, co podniesie zapewne produktywność i wydajność krajowych producentów - czytamy w raporcie. - Może to też przyciągnąć więcej bezpośrednich inwestycji zagranicznych, ponieważ słaba infrastruktura stanowiła najważniejszy czynnik zniechęcający do inwestycji w Polsce - komentuje Petr Bittner, analityk dochodów stałych Erste Group.

Zdaniem ekspertów Erste organizacja Euro przyczyni się do dodatkowego wzrostu polskiego PKB, w sumie o 2 proc. w latach 2008-20. A inwestycje związane z euro nie dość, że pomogły naszej gospodarce przetrwać w dobrej kondycji kryzys, to powinny też pomóc sprowadzić stopę bezrobocia do zakładanych przez rząd 12,3 proc. pod koniec 2012 r.

31 proc. wszystkich inwestycji sfinansowano z funduszy UE. - To pomogło podnieść napływ środków unijnych netto z 0,9 proc. PKB w 2009 r. do 2,4 proc. w 2011 r. - wylicza Erste. - Wartość ta powinna spaść w 2013 r. do 0,9 proc. Może to wpłynąć na kursy walutowe, a w ekstremalnej sytuacji na decyzje Rady Polityki Pieniężne. Rząd nierzadko korzystał z wymiany funduszy unijnych, aby w razie potrzeby wesprzeć złotego, wymieniając euro w banku centralnym lub na rynku. Gdy nastąpi koniec tych wymian, RPP pozostanie sama w swojej walce o silniejszego złotego i może być skłonna do wcześniejszej podwyżki stóp procentowych - przewiduje Bittner.

Z badań analityków Erste wynika, że nie należy spodziewać się znacznego wzrostu liczby osób odwiedzających Polskę ze względu na mistrzostwa - dodatkowe 500-700 tys. turystów to liczba porównywalna do standardowego rocznego poziomu wzrostu liczby osób odwiedzających kraj (w 2010 r. do Polski przyjechało 12,4 mln turystów, a w 2011 r. - 13,1 mln). [raport polskich ekonomistów przygotowany na zamówienie nadzorującej polskie przygotowania do Euro spółki PL.2012 jest bardziej optymistyczny - mówi o grubo ponad 800 tys., a nawet przeszło milionie zagranicznych kibiców w okresie mistrzostw]. Podczas Euro 2008, kibic spędzał w Austrii średnio 3,6, a w Szwajcarii 3,4 doby. W Austrii zostawiał przy tym przeciętnie nieco ponad 1300 euro, w Szwajcarii 983. Erste szacuje, że przeciętny kibic spędzi w Polsce i na Ukrainie 3-4 noce. Wyda przy tym 800 euro.

- Ogólny efekt korzyści związanych z turystyką będzie prawdopodobnie krótkotrwały i pomoże pokryć jedynie koszty nadzwyczajne (np. środki bezpieczeństwa). Jeśli chodzi o efekty długoterminowe, są one naszym zdaniem jeszcze bardziej dyskusyjne - tak Petr Bittner wyjaśnia, dlaczego uważa 800 euro wydane średnio przez każdego gościa za bardziej uzasadnioną kwotę niż oczekiwane przez Polskę 1000 euro. Zdaniem ekspertów Erste na tzw. efekt barceloński, czyli związany z organizacją dużej imprezy sportowej wzrost atrakcyjności turystycznej kraju w dłuższym okresie, nie powinniśmy za bardzo liczyć, bo jest to zjawisko bardzo rzadkie i niepewne.

- Jeśli jednak, przy odrobinie szczęścia, Polska zdobyłaby medal mogłoby to znaleźć odzwierciedlenie w realnej gospodarce, zwiększając pewność siebie konsumentów i poziom konsumpcji gospodarstw domowych, a w efekcie pobudzając wzrost gospodarczy - twierdzi ekspert Erste.

Z raportu wynika, że Euro pomoże w promocji Polski i Ukrainy w świecie, bo każdy mecz będzie oglądało w telewizji co najmniej 150 mln widzów. Na stadionach zasiądzie w sumie ponad milion kibiców.

Ukraina wydała łącznie na przygotowania do Eero kwotę stanowiącą równowartość 9 proc. jej PKB w latach 2008-2012, generując zatrudnienie dla 69 tys. ludzi rocznie. 85 proc. wszystkich wydatków pochłonęła infrastruktura. - Zmiany w infrastrukturze transportowej i sportowej były potrzebne od dawna i trudno je traktować jako nadmierne inwestycje dla wygody samych turystów. W każdym mieście, w którym odbędą się mecze, wybudowano nowe terminale lotnicze, a we wszystkich miastach z wyjątkiem Kijowa powstały również nowe pasy startowe. Drogi łączące ze sobą największe miasta zostały całkowicie zmodernizowane. Przykładowo, 540-kilometrową trasę między Lwowem a Kijowem można było do niedawna pokonać pociągiem w czasie 7-10 godzin. Nowe koreańskie pociągi będą jeździć po nowych torach z prędkością sięgającą 180 km/h, co oznacza olbrzymi postęp dla Ukrainy. Miasta znacznie rozszerzyły bazę posiadanych pojazdów komunikacji miejskiej, w głównej mierze o produkowane w kraju duże autobusy - wylicza Bittner. - Gdyby nie mistrzostwa, inwestycje te mogłyby nie mieć miejsca - dodaje.

Problemem na Ukrainie są wysokie ceny hoteli. To może odstraszyć kibiców i ograniczyć napływ turystów. - Ceny hoteli na Ukrainie są obecnie wyjątkowo wysokie, zwłaszcza w dniach rozgrywania meczów. To efekt rygorystycznego procesu wydawania zezwoleń na budowę, który ogranicza liczbę hoteli - mówi ekspert Erste. Jego zdaniem to m.in. z powodu wysokich cen najmu tylko dwie spośród reprezentacji piłkarskich uczestniczących w Euro wybrały Ukrainę na swoją bazę.

Euro miało pomóc poprawić wizerunek Ukrainy w świecie. Zdaniem Erste będzie to trudne nie tylko dlatego, że jakość ukraińskiego transportu i usług, ciągle jest znacznie niższa od norm unijnych, ale także ze względów politycznych. - W związku z uwięzieniem Julii Tymoszenko niektórzy europejscy politycy zdecydowali się nie odwiedzać Ukrainy w ramach protestu. Mimo to, kiedy rozpoczną się mistrzostwa oczekujemy, że impreza zacznie żyć swoim życiem i może wyprzeć polityczne dyskusje - oceniają eksperci Erste. Ich zdaniem dobrze na postrzeganie Ukrainy wpływa fakt, że współorganizuje mistrzostwa wspólnie z krajem Unii Europejskiej. - To obrazowo pokazuje cele strategiczne Ukrainy - przekonują.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,117 ... laca_.html
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Co EURO 2012 przyniesie Polsce?

Post autor: Husarz »

Czyli pozytywne rezultaty to nie przyjazd samych kibiców czy budowa statdionow, ale przyspieszenie budowy infrastruktury drogowej.
Jacek123
Posty: 5
Rejestracja: 15 sie 2012, 11:45

Re: Co EURO 2012 przyniesie Polsce?

Post autor: Jacek123 »

długi!!!
major Koenig
Posty: 48
Rejestracja: 08 mar 2011, 23:29

Re: Co EURO 2012 przyniesie Polsce?

Post autor: major Koenig »

Jacek123 pisze:długi!!!
Dokładnie, większość tych inwestycji to kredyty i dziury budżetowe na wiele lat!!! W moim mieście gospodarzu igzrysk, miasto się potwornie zadłużyło aby wybudowac stadion i infrastrukturę. Zresztą większośc zrobiono po łebkach, n szybko, czesciowo, większośc inwestycji na Euro i tak nie została zrobiona. Owszem jest fajny stadion, troche dróg, nowy termninal ale jakim kosztem?
Moim zdaniem to porywanie sie z motyka na slonce, jak nas nie stać to trzeba se było odpuścić...

Ale starą polską tradycją postaw się a zastaw zrobiliśmy to Euro, owszem było fajnie, atmosfera, promocja kraju ale jakim kosztem?
A zarobić zarobili jedynie głównie leśne dziadki z PZPN i ich góra z EUFA oraz hotelarze, sklepikarze i restauratorzy z wybranych lokacji. Jednak kraj jako taki to zadłużył sie tylko budujac szklane domy jak za Gierka...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gospodarka, kultura i społeczeństwo”