Polska - Ukraina

Polityka zagraniczna RP, sformułowana po przemianach politycznych w 1989, określa ją polska racja stanu. Podstawowe cele polityki zagranicznej w latach 90. pozostawały niezmienne mimo zmian politycznych w parlamencie i rządzie. Są to: członkostwo w NATO oraz Unii Europejskiej, współtworzenie stabilnego systemu bezpieczeństwa europejskiego opartego na współdziałaniu NATO, UZE, OBWE oraz ONZ, utrzymywanie dobrosąsiedzkich stosunków z państwami regionu, działanie na rzecz współpracy regionalnej, zrównoważona polityka wobec Zachodu i Wschodu, popieranie procesów rozbrojeniowych, ochrona tożsamości narodowej i dziedzictwa kulturowego, rozwinięte kontakty z Polonią.
Warka
Posty: 1570
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 16 paź 2010, 03:38

Polska - Ukraina

Post autor: Warka »

Artykuł:
„Swoboda”, Ukraina oraz kwestie polskie

Artykuły | Styczeń 6, 2011 o godzinie 01:29

Ukraina Swoboda mapaRok 2010 nacjonalistyczna partia Ukraińców – Ogólnoukraińskie Zjednoczenie „Swoboda” może uznać za dość udany. W październikowych wyborach samorządowych ukraińscy nacjonaliści odnieśli sukces w Galicji Wschodniej, wchodzącej dziś niestety w skład ukraińskiego państwa. W obwodzie lwowskim zdobyli 25,98% głosów, zaś w tarnopolskim aż 34,69%. Bardzo dobry rezultat również w obwodzie iwano-frankowskim (są to ziemie przedwojennego Województwa stanisławowskiego). Próg wyborczy przekroczyli również w obwodzie wołyńskim oraz rówieńskim. Tak więc ukraińscy nacjonaliści triumfują na terenach Kresów wschodnich II Rzeczpospolitej, przyznanych Ukrainie dzięki „uprzejmości” stalinowskiego reżimu.

Znacznie już gorsze rezultaty „Swoboda” uzyskała natomiast poza ziemiami wydartymi Rzeczpospolitej. Już na Rusi Zakarpackiej, graniczącej z obwodem lwowskim i tarnopolskim było to zaledwie 1,44%, zaś na dzisiejszej wschodniej i południowej Ukrainie nacjonaliści uzyskali poparcie w okolicach 1% głosów (na Krymie zaledwie 0,19%). Wybory prezydenckie należy zaś uznać za porażkę „Swobody”. Jej kandydat – Ołeh Tiahnybok – uzyskał zaledwie 1,43% poparcia w kraju, co dało mu dopiero ósme miejsce. Widzimy więc jak bardzo podzielona jest Ukraina, podczas gdy na terenach Galicji Wschodniej nacjonaliści triumfują, tak w większości kraju nie mogą liczyć na sukces. Zachowanie się ich lidera bojowo deklarującego, że będzie starał się o „rozszerzenie granic Ukrainy”, nie nabiera zbytniej doniosłości. Tak jakby na ten lub na przyszły czas były ku temu jakiekolwiek środki.

Marsz Bandery Swoboda Ukraina nacjonalizm szowinizmParadoksalnie, działalność „Swobody” może prędzej przyczynić się do „uszczuplenia granic Ukrainy”, dając kolejny dowód jej politycznego podziału. Dla ludzi żyjących na wschód i południe od Kijowa, sam język ukraiński jest już przejawem „banderyzmu”. W znacznej części Ukrainy dominuje język rosyjski (i to także w środkowo-zachodniej Ukrainie, choćby w Berdyczewie większość ludzi rozmawia po rosyjsku) bądź ukraińsko-rosyjska mieszanka językowa zwana popularnie „Surżykiem”. Obywatele Ukrainy żyjący w jej wschodniej oraz południowej części, na ogół mniej lub bardziej chętnie widzieliby się jako obywatele Federacji Rosyjskiej.

Tak na przykład gdyby mieszkańcy Krymu mieli opowiedzieć się w referendum za przynależnością polityczną ich ojczyzny, przytłaczająca większość mieszkańców oddała by swój głos na Rosję. Można mniemać, że gdyby nie zwycięstwo Wiktora Janukowycza w ostatnich wyborach prezydenckich, Rosjanie z pewnością uczyniliby wszelkie kroki ażeby obywatele autonomicznej Republiki Krymu mogli „demokratycznie” opowiedzieć się za przynależnością ich kraju. Tak by mogło być jeśliby obóz „pomarańczowy” był nadal tak silny jak tuż po „pomarańczowej rewolucji”. Sama przynależność Krymu do Ukrainy jest pozbawiona wszelkich podstaw (poza historycznym darem od Nikity Chruszczowa). Trudno mieć obiektywnie do Rosji pretensje, iż pragnie zachować tam swoją flotę oraz wpływy. Niewiele lepiej wygląda „ukraińskość” na terenie Zagłębia Donieckiego (a więc najbogatszego rejonu Ukrainy) czy Odessy. Gdyby zorganizowano referendum na dzisiejszej Ukrainie wschodniej i południowej, wówczas państwo ukraińskie zostało by najprawdopodobniej odcięte od morza (na którym zresztą i tak nie ma za wiele do powiedzenia) i kończyło się nieco na wschód od Kijowa.

Zupełnie nierealnie wygląda też postulowana przez „Swobodę” ukrainizacja poprzez np. wprowadzenie egzaminu znajomości języka ukraińskiego dla urzędników (sam Wiktor Janukowycz ma z nim problemy), jest to zupełnie nie do przeprowadzenia w Doniecku, Odessie czy Charkowie. Trudno doprawdy znaleźć powody dla których „Swoboda” mogłaby zdobyć znaczące poparcie, w obwodach wychodzących (w najlepszym razie) na wschód i południe od Dniepru.

Tymczasem przyczyn poparcia dla „Swobody” należy szukać w desperacji wynikającej z biedy w Galicji Wschodniej oraz umyślnie rozbudzanych antypolskich resentymentów przez spadkobierców bandytów z UPA. Często spotykam się z opinią, jakoby nacjonalizm „Swobody” miał głównie antyrosyjski charakter, zaś Polska była dla ukraińskich nacjonalistów sprawą piąto- czy szósto- rzędną, mniej ważną od np. nadmiernego spożycia alkoholu przez Ukraińców (wielu ukraińskich nacjonalistów wstrzymuje się choćby od łyku piwa w imię walki z „jednym z głównych wrogów” Ukrainy, a więc alkoholem).

Nie można się z tym w zupełności zgodzić. Silna antyrosyjskość cechuje nie tylko „Swobodę”, lecz atoli ścisłości, również dawny „obóz pomarańczowy” z byłą premier Julią Tymoszenko na czele. To co na tym polu odróżnia „Swobodę” od innych antyrosyjskich partii to głównie gloryfikacja zbrodniarzy z UPA, zatem silna antypolskość jej działaczy. Faktycznie dla przeciętnego Ukraińca w Galicji Wschodniej, Ukraińska Armia Powstańcza, była bohaterską armię przeciwko obcym najeźdźcom, do których wliczają się tak Rosjanie, jak i Polacy. Co najwyżej przemilczany jest fakt zbrodni na Wołyniu, o czym sami Ukraińcy często nie mają zielonego pojęcia.

Nie należy wskaże postrzegać ukraińskich nacjonalistów tylko jako wrogów Rosji, a tym samym zwolenników dialogu z Polakami, jako oczywistą przeciwwagą dla Rosjan. Według ich wizji Ukraina miałaby budować jakiś interkontynentalny sojusz, będąc zarówno w opozycji do Rosji jak i Zachodu (a więc USA, Unii Europejskiej oraz Polski). Obejmowałby on np. Turcję oraz państwa Bliskiego Wschodu.

Jak widać, realizm polityczny nie jest najmocniejszą stronę „Swobody”, pomimo tego postulaty trafiają do typowego mieszkańca dzisiejszej zachodniej Ukrainy, rozgoryczonego fatalną sytuacją ekonomiczną oraz brakiem perspektyw. Wszelako w przypadku Ukrainy można powiedzieć, że im dalej na zachód tym bieda bardziej piszczy. Nawet wzmożenie inwestycji z okazji Euro 2012, nie poprawia istotnie tego wizerunku.

Odejmując turystyczne rejony Lwowa czy Stanisławowa (dla Ukraińców – Iwano-Frankowsk), dzisiejsza zachodnia Ukraina sprawia po prawdzie przykre wrażenie. Wielu ukraińskich mężczyzn ulega zgubnemu alkoholizmowi, skutkiem tego Ukrainki zmuszone są położyć swoje zdrowie na wyżywienie całej rodziny (wobec tego masa z nich w celu poprawienia bytu swoich bliskich podejmuje się różnych, nierzadko hańbiących prac w Polsce). Wbrew ogromnym różnicom w zarobkach między Polską a Ukrainą (zwłaszcza jej dzisiejszą zachodnią częścią), ceny w Ukrainie nie są adekwatnie niskie (poza bardzo tanim alkoholem). Koszty artykułów spożywczych (np. mięsa) czy samochodów potrafią być wyższe niż w Polsce (z racji m.in z niższego popytu na te dobra).

Opisywany stan rzeczy wcale nie budzi entuzjazmu autora, swoją drogą wnuka polskiego żołnierza bohatersko walczącego przeciwko bandytom z UPA. Nic nie wskazuje aby miało się cokolwiek polepszyć na dzisiejszej zachodniej Ukrainie, podczas gdy desperacja mas może mieć również antypolskie oblicze. Gloryfikacje zbrodniarza Stepana Bandery oraz jego towarzyszy z UPA może być coraz żywsza w rejonach polskich Kresów II Rzeczpospolitej na dzisiejszej Ukrainie. Ukraińcy zmierzają do syndromu „oblężonej twierdzy”, która jest rozgrywana między Rosjanami, Polakami, Amerykanami i Żydami.

Polska mapa II rp 1939Polska mniejszość narodowa od dawna żyje na Ukrainie w strachu, choćby przed publicznym wypowiadaniem się w języku ojczystym (jest pod tym względem gorzej niż na Wileńszczyźnie czy Grodzieńszczyźnie, gdzie Polacy doświadczają jawnej dyskryminacji, aczkolwiek na ogół nie przybiera ona form przemocy). Skutkiem tego nasi rodacy na Ukrainie mogą ulec wynarodowieniu, woląc nie przyznawać się do polskości. Pożądane byłoby zaznaczyć, iż wielu Polaków na Ukrainie, zamieszkuje terytoria nie znajdujące się w ramach II Rzeczpospolitej. Tym samym znacznie bardziej utrudnione jest wykazanie choćby jednego dziadka (bądź dwóch pradziadków) jako obywateli polskich – co jest warunkiem przyznania Karty Polaka. Popularność „Swobody” tylko zwiększy fatalną sytuację polskiej mniejszości, nadto wiele zabytków polskiej kultury ulega z każdym miesiącem wyniszczeniu, np. zabytkowe pałacyki polskiej szlachty zamieniono choćby na szpitale psychiatryczne. Trudno spodziewać się tam jakiejkolwiek renowacji i dbania o te dziedzictwo historyczne, tak ważnego dla polskiej duszy.

Należy wziąć pod uwagę uwagi czy aby „Swoboda” nie jest umyślnie wspierana przez rządzącą Partię Regionów w celu osłabienia post-pomarańczowej opozycji. Co więcej, dla Wiktora Janukowycza jest klarowne, że nie ma co liczyć na większe poparcie w Galicji Wschodniej wobec jego frakcji. Rozwój ukraińskiego nacjonalizmu może z kolei w rejonach zrusyfikowanej Ukrainy rozbudzić jeszcze głębiej „antybanderowskie” namiętności (de facto, niechętne ukraińskości, która w Doniecku czy Charkowie objawia się już samym używaniem języka ukraińskiego). Z tej przyczyny Rosji będzie znacznie łatwiej podzielić Ukrainę, odwołując się do „demokratycznych” procedur, jak np. referendum. Zachód nie będzie ryzykował konfliktu dyplomatycznego z Rosją o terytoria, gdzie sama ludność opowiedziałaby się za przynależnością do Federacji Rosyjskiej.

W rzeczy samej to tylko najbardziej czarny scenariusz dla Ukraińców, choć nie pozbawiony gruntownych podstaw. Inną możliwością jest uzyskanie przed wschodnią i południową Ukrainę silnej autonomii, tworzącej z Ukrainy w zasadzie dwa państwa połączone wspólną monetą, polityką zagraniczną itd. Rosjanie mogą uznać to za wygodniejsze dla siebie, albowiem nie dość, iż zachowają wpływy za wschodzie i południu Ukrainy – o co głównie toczy się cała batalia – to jeszcze będą mieli sporo do powiedzenia w Kijowie czy Lwowie. Cokolwiek by zresztą próżno spodziewać się wielkich wysiłków zmierzających do poprawy życia ludności na zachodzie obecnej Ukrainy. Zawsze to dla Rosjan niepewny rejon, z którego niepodobna coś istnie wartościowego dziś wyzyskać.

Nasze interesy na Ukrainie można rozmaicie interpretować. Jedni marzą o dogadaniu się z Rosją i zwróceniu Lwowa Polsce, inni są za budowaniem antyrosyjskiego frontu wraz z Ukrainą, nawet idąc na współpracę z spadkobiercami UPA. Pierwsze, uważam za mało realne. Jeśli by nawet padł na kolana cały współczesny porządek europejski, oparty na nienaruszalności granic (chyba że za udziałem USA, np Kosowo), to niezmiernie trudno byłoby nam przyswoić sobie region, który dziś jest niemal zupełnie ukraiński etnicznie – jest to zupełnie odmienna sytuacja niż z Wileńszczyzną. Drugie jest pozbawione sensu. Rosjanie zobaczyli, że nawet w względnie demoliberalnym systemie mogą dobrze funkcjonować i nie pożałują środków aby to wykorzystać dla swych dobrze pojętych zamysłów. Wszystko nam mówi, iż Ukraina jednak będzie pod rosyjskim wpływem. Polityka polska wobec Ukrainy w ostatnich latach poniosła klęskę. Nie tutaj miejsce aby wgłębiać się w tego zasadność, bądź jej brak.

Sama zaś ewentualna i przyszła kooperacja z ukraińskimi nacjonalistami mogłaby być tylko rzeczą niemądra dla polskich narodowców. Wszelako ukraiński ruch narodowy jest to mocno antypolski (warto przypomnieć sobie o próbach zakłócenia upamiętnienia zbrodni w Hucie Pieniackiej w roku 2009), co więcej ogranicza się głównie do terenów dzisiejszej zachodniej Ukrainy (a mówiąc ściślej – terenów wydartych II RP), na domiar tego niewiele wskazuje aby miał zwiększyć swój terytorialny zakres szerokiej popularności. Ukraińscy nacjonaliści nie przeproszą za zbrodnie na Polakach podczas II Wojny Światowej, również nie zgodzą się choćby na ochronę polskiej mniejszości przed prześladowaniami.

W tej sytuacji polscy narodowcy nie mają co szukać liczących się sprzymierzeńców (polonofilscy nacjonaliści ukraińscy to istny margines) pośród ukraińskich narodowców. Co więcej, jestem zdania że w imię naszej polskiej, narodowej polityki historycznej musimy przyłożyć większy nacisk na przypominanie zbrodni UPA współrodakom. Przykład są nam Węgry, gdzie nie każdy liczy na odzyskanie Siedmiogrodu czy Wojdwodiny, niemniej cała otoczka Wielkich Węgier okazała się przydatna dla węgierskich nacjonalistów i zwiększenia grona swego poparcia. Tak wyraźnej tęsknoty za utraconymi terytoriami dramatycznie brak wśród Polaków. Toteż wiedząc, iż brak celowości aby szukać porozumienia z ukraińskimi nacjonalistami, wskazane jest chociażby skorzystać na zadrażnionej narodowej dumie, którą w Polakach należy ponownie rozbudzić.

Michał Kowalczyk
http://narodowcy.net/swoboda-niepodziel ... 011/01/06/
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Polska - Ukraina

Post autor: Husarz »

Neonazistowska turystyka w Polsce
Autor: Przemysław Zaremba (zredagowany przez: Magda Głowala-Habel)

2010-06-07 13:15:40


W nocy z 21 na 22 maja 2010 roku, w miejscowości Radruż (woj. podkarpackie, powiat Lubaczów, gmina Horyniec Zdrój) dokonano zniszczenia napisu na zbiorowej mogile ludności cywilnej, ofiar OUN-UPA.

Dnia 21 maja 2010 roku do miejscowości Radruż przybyła zorganizowana grupa obywateli ukraińskich.


Prowizoryczna tabliczka / fot. Przemysław Zaremba
"Przyjechała wycieczka. Przyjeżdżają od połowy lat 90-tych. Regularnie 2-3 razy w roku stawiają nielegalne pomniki, straszą ludzi, że to wszystko jest ich" – relacjonuje jedna z mieszkanek Radruża.

Z prowizorycznej tablicy zniknął fragment napisu "…zamordowani przez faszystowskie bandy OUN-UPA".

We znaki postbanderowcy dali się również przewodnikowi w najstarszej drewnianej cerkwi w Polsce, która znajduje się w Radrużu, niedaleko od mogiły pomordowanych. "Chcieli wejść bez biletów" – krótko odpowiada przewodnik. Krzyczeli: "Tu jest nasza ziemia, nasza ojcowizna i wy tu nic nie macie", "ja nie przyjechałam do cudzego kraju". Twierdzili, że mają zezwolenie na dokonywanie zmian w wystroju zabytkowej Cerkwi i na wbijanie w niej gwoździ.

Jednak poproszeni przez przewodnika o przedstawienie pisemnego zezwolenia takiego nie okazali. Nastąpił jedynie wybuch agresji i krzyki "a tego krzyża też tu nie będzie" (krzyż ofiar OUN-UPA), "my Ci jeszcze zrobimy". Natomiast przybywającym z sanatorium w Horyńcu-Zdroju przypadkowym (również zwiedzającym zabytek) kuracjuszom rzucili się w oczy "młodzi łysole" należący do grupy Ukraińców oraz rzucane przez nich groźby i przekleństwa pod adresem mieszkańców Radruża.

Cerkiew w Radrużu pochodzi z połowy XVI wieku. W ciągu ponad czterech wieków swego istnienia była użytkowana zarówno przez wiernych prawosławnych, grekokatolickich jak i rzymskokatolickich. Jest znakiem historii tych terenów, gdzie od wieków współżyły ze sobą nacje Polaków, Rusinów, Żydów, a nawet Litwinów i Niemców.

W miejscu, na którym powstał w zeszłym roku zbiorowy nagrobek spoczywają zamordowani przez hitlerowskich policjantów narodowości ukraińskiej. Policjantom pomagały również bojówki UPA. Wśród zamordowanych byli Polacy, Żydzi, a także Ukraińcy z małżeństw mieszanych, którzy nie zgodzili się wziąć udziału w mordach. Miejsca pochówku części z nich nie są do tej pory znane. Byli to: Daniło „Dańko” Dżuhan, Roman Jakimiec, Teodor „Stefan” Gołąb, Michał ”Onyszko” Bodnar, Jan „Wasyl” Buczko, Franciszek Bohno, Michał Majdan, małżeństwo Zelików Anna i Franciszek, Wojciech i Franciszek Jacek, Józef i Kazimierz Ryba, Katarzyna Zelik, Julian, Jan i Kazimierz Benedykt, Jan Chałucha, rodzina Romaników (wymordowana od dzieci po starców). Trwają poszukiwania i weryfikacja danych o innych osobach niewyszczególnionych na tej liście.

W czasie okupacji hitlerowskiej w Radrużu zostali m.in. zakatowani dwaj Żydzi, (do tej pory nie mają żadnych nagrobków, nikt się o nich nie upomniał) ojciec i syn Abramek. Ojciec był pachciarzem czyli zajmował się przetwarzaniem mleka w radruskim majątku. Ukrywał się na strychu stajni wraz z synem. Niestety jego syn zachorował. Zostali wyciągnięci z kryjówki m.in. przez ukraińskiego sołtysa Córaka. Następnie byli wleczeni do budynku gminnego. Przez drogę kazali ojcu nieść swojego na wpółprzytomnego syna. Ukraińska ludność Radruża w tym czasie odrywała z płotów sztachety i okładała nimi młodego Abramka. Gdy dotarli (w pobliżu miejsca gdzie obecnie powstał nagrobek) jego syn już nie żył. Ojca zaś zaczęli okładać kijami. Część ukrywającej się polskiej ludności w drugim końcu rozległej wsi słyszała jego niepodobny do ludzkiego głosu skowyt. Został tam zakopany „jak pies” (cyt. z relacji świadka).

Postbanderowscy „turyści” spotykają się co dziwne z nadzwyczaj przychylnym przyjęciem ze strony władz gminy Horyniec-Zdrój. Wystarczy wspomnieć, że wójt wydał polecenie żeby za darmo ich przenocować w szkole w pobliskiej Werchracie. W tym roku wraz z grupą pojawił się przewodniczący Rady Gminy Horyniec-Zdrój pan B. M. i służył jej wsparciem. Czasami wraz z grupą starszych przybywa ukraińska młodzież, która jest przez starszych wychowywana do nienawiści wobec Polaków.

W dniu zajść na policję wpłynęły dwa zgłoszenia o awanturującej się grupie i o pogróżkach z jej strony wobec mieszkańców miejscowości. Oprócz szybko przybyłej policji z komendy w Lubaczowie, na miejscu pojawiła się również Straż Graniczna (Radruż leży w strefie nadgranicznej). Samo pojawienie się funkcjonariuszy mundurowych ostudziło atmosferę. Zostały spisane dane uczestników wycieczki.

Rok wcześniej ten sam napis również został uszkodzony „dziwnym trafem” w czasie przebywania w Radrużu tej samej grupy „turystów”.

Dwa lata temu w Radrużu pojawił się pomnik „ku chwale rycerzy-bohaterów UPA, poległych za wolną Ukrainę”(patrz.zdjęcia). Sprawa była kilkakrotnie zgłaszana, jednak nie wykryto sprawców i pomnik nadal stoi na terenie gminnym.

Bardzo podobne pomniki pojawiły się również w wielu innych miejscach powiatu Lubaczów (patrz zdj.)

Pomnik „ku chwale UPA” powstał ok. 3 metry od krzyża nagrobnego rodziny Romaników bestialsko wymordowanej przez członków UPA dlatego, że byli Polakami (patrz zdj.).

Zbiorowy nagrobek dla ofiar UPA wybudowała emerytowana nauczycielka z Radruża za odłożone z emerytury pieniądze. Od tego czasu po donosie dokonanym przez Gminę Horyniec-Zdrój do wszystkich możliwych urzędów, prokuratury, policji, nadzoru budowlanego itp. Fundatorka J.Z. musi się ze wszystkiego tłumaczyć, i odbywać długie wędrówki po korytarzach instytucji państwa polskiego.

Wsparcia moralnego pani J.Z. udzieliła jedynie, rodzina, Starosta Lubaczowski pan Józef Michalik, para prawników z Lubaczowa, kombatanci i redakcja czasopisma „Na rubieży”

http://interia360.pl/polska/artykul/neo ... lsce,35606
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Polska - Ukraina

Post autor: Husarz »

W Hucie Pieniackiej "Swoboda" chce ustalić stoisko z "historyczną prawdą"
Wszechukraiński Związek „Swoboda” ustali w miejscu byłej wsi Huta Pieniacka (rejon brodowski, obwód lwowski) stoisko informacyjne w języku ukraińskim i angielskim, które będzie opowiadać o tym, „cóż tak naprawdę stało się” na terenie tej wsi 28 lutego 1944 roku.

O tym 25 lutego podczas konferencji prasowej we Lwowie powiedział zastępca przewodniczącego WZ "Swoboda", radny Lwowskiej Rady Obwodowej Oleg Pańkewycz.

"Z okazji 66-lecia wydarzeń w Hucie Pieniackiej, gdzie ustalono pomnik ku czci poległych Polaków, w tym roku znów zbiorą się przedstawiciele Polski oczywiście, Konsul Generalny i pracownicy Konsulatu Generalnego. Mamy informację, że konsulat zaprosił sąsiednie gromady dla udziału we wspólnym przedsięwzięciu. Chodzi jednak o to, czego będzie więcej – uczczenia pamięci czy wzmacniania antyukraińskiej histerii w Polsce i innych krajach Europy. Niestety więcej drugiego, więcej antyukraińskich prowokacji, które nie mają historycznych podstaw" – akcentował Oleg Pańkewycz.

Według jego słów, źródła świadczą o tym, że OUN-UPA i dywizja Galicja nie są związane z morderstwami pokojowej ludności.

"Mogił lub zwłok pokojowej ludności nie znaleziono w miejscu wzniesienia pomnika. Dziwne, że Polski Instytut Pamięci prowadzi setki wykopalisk i badań, ale nie przeprowadził żadnych na terenie Huty Pieniackiej.

W miejscu, gdzie zbudowano pomnik, nie znaleziono żadnych ludzkich zwłok, ale na pomniku napisano przeciwne. Równocześnie, niektórzy badacze mówią, że jeżeli były rozstrały, to tylko kierowników wsi, która stała się bazą dla rosyjskich dywersantów i Armii Krajowej. W Europie dziś szerzy się opinia, że Ukraińcy to barbarzyńcy, którzy zabijali Polaków, oskarżenia OUN-UPA o dokonywanie czystek etnicznych. Powinniśmy zniszczyć ten mit" – akcentował Oleg Pańkewycz. Radny zaznaczył, że uczeni nie muszą zaprzestawać badań nad tym okresem historii.

Właśnie to, według słów Olega Pańkewycza, i zostanie opisane na stoisku informacyjnym, czyli informacja oparta na faktach historycznych.

Zaxid.net


Komentarz!

Kolejna próba fałszowania historii przez neofaszystowską Svobode oraz zacierania zbrodni ludobójstwa dokonanego na Polakach przez ukraińskie bandy OUN-UPA.
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Polska - Ukraina

Post autor: Husarz »

Marsz neonazistów w Tarnopolu
W Tarnopolu na Ukrainie zachodniej aktywiści neonazistowskich młodzieżowych bojówek przeprowadzili marsz protestu przeciwko polityce prezydenta Wiktora Janukowycza. Wykrzykując hasła: „Bandera i Szuchewycz – nasi bohaterowie!” i „Ukraina ponad wszystko!” uczestnicy akcji „Zbuduj statek dla Janukowycza” przeszli marszem przez śródmieście Tarnopola z transparentami antyrosyjskimi i antysemickimi wymagając unieważnienia umowy o przedłużenia terminu stacjonowania floty rosyjskiej w Sewastopolu na Krymie na 25 lat w zamian na zmniejszenia ceny na gaz rosyjski dla Ukrainy. Ta umowa, ratująca przemysł ukraiński od bankructwa, została niedawno zawarta między prezydentem Ukrainy Janukowyczem i prezydentem Rosji Miedwiediewem.

Przed gmachem administracji państwowej obwodu tarnopolskiego uczestnicy neonazistowskiej akcji złożyli papierowe statki, które dla nacjonalistycznej młodzieży są symbolem żądania, aby prezydent Janukowycz odpłynął z Ukrainy do Rosji bez prawa powrotu.

Po rządach banderowskiego prezydenta Wiktora Juszczenki ruch neonazistowski w kraju nabrał na siłę. Nawet w stolicy Ukrainy Kijowie bojówkarze skrajnie nacjonalistycznej organizacji „Swoboda” brutalnie i bezkarnie występują przeciwko wszystkim akcjom antyfaszystowskim. Na początku kwietnia w Kijowie neonaziści zerwali otwarcie wystawy „Rzezie na Wołyniu: polskie i żydowskie ofiary OUN-UPA”, organizowanej przez deputowanego do parlamentu ukraińskiego Wadima Kolesnyczenkę i polskiego Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów.

20 kwietnia w dniu urodzin Adolfa Hitlera w Kijowie neonaziści ukraińscy zamordowali i poćwiartowali 25-letniego żydowskiego aktywistę Arię-Lejbę Misincowa jako ofiarę dla swojego wodza. Jak zawsze w takich przypadkach milicja ukraińska morderców nie znalazła.

Chociaż prezydent Janukowycz obiecał niebawem zaprzestać działanie organizacji neonazistowskich na Ukrainie bojówkarze banderowscy czują się bezpiecznie w kraju i działają coraz brutalniej, nie przebierając w środkach. „Twórczy” terror staje się coraz popularny. Hasła współczesnych spadkobierców OUN-UPA, iż tylko oni potrafią zaprowadzić porządek i dobrobyt w kraju trafiają do głów wielu młodych Ukraińców.

2010-05-15
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Polska - Ukraina

Post autor: Husarz »

Konflikt wokół budowy konsulatu RP we Lwowie
We Lwowie wybuchł konflikt wokół nowej siedziby konsulatu RP. Budynek, który miał być oddany do użytku pod koniec maja, nie jest gotowy ze względu na spór finansowy między jego wykonawcą a polskimi służbami dyplomatycznymi.

Wykonawca, lwowska firma Veem-Budserwis, nie chce oddać obiektu od eksploatacji, żądając za swoją pracę dodatkowych 8 mln hrywien (ponad 3,34 mln zł). Polacy się z tym nie zgadzają.

Veem-Budserwis uważa, że 8 mln hrywien należy się jej ze względu na wywołany przez światowy kryzys finansowy wzrost kosztów pracy i materiałów budowlanych.

- Możemy zakończyć prace w ciągu miesiąca, ale pod warunkiem uzgodnienia wartości dodatkowych robót oraz różnic w cenie materiałów i sprzętu. Dla strony polskiej obiekt potaniał o 12 proc., dlatego że oni obliczają cenę w euro. Dla nas wartość obiektu wzrosła - mówił na konferencji prasowej we Lwowie prezes firmy Wołodymyr Bryhadyr.

- Nie możemy się na to zgodzić. Umowa była zmieniana kilka razy właśnie po to, by uwzględnić warunki, wywołane przez kryzys - odpowiedział Grzegorz Opaliński, konsul generalny RP we Lwowie.

- Suma, której żąda Veem, jest gigantyczna - podkreślił Opaliński.

Polacy chcą, by Veem-Budserwis przekazała obiekt do użytku w stanie, w jakim jest obecnie, po czym strona polska wykończy go we własnym zakresie. Władze Veem nie chcą pójść na to rozwiązanie.

Wołodymyr Krechowecki, deputowany lwowskiej rady obwodowej (wojewódzkiej) i wiceprezes Stowarzyszenia Przedsiębiorstw Budowlanych Lwowszczyzny, stwierdził na środowej konferencji prasowej, że nowy konsulat Polski powstaje "za pieniądze Ukraińców". Chodzi o koszty, opłacane przez nich w konsulacie za rozpatrzenie wniosku wizowego.

Krechowecki, cytowany przez portal Zaxid.net relacjonował, że przez ukraińskie oddziały polskiego Kredobanku z tytułu opłat wizowych przepływa rocznie 20 mln euro.

- Jest to 20 mln euro za 300 tysięcy wiz (wydanych w ciągu jednego roku przez konsulat RP we Lwowie - red.). Wartość siedziby konsulatu stanowi ok. 4 mln euro. Dla strony polskiej jest to niezły projekt biznesowy - mówił.

- Podejmiemy działania, żeby nowy konsulat Polski we Lwowie został otwarty jak najszybciej - zapowiedział Opaliński.

Dzień wcześniej polski konsul informował, że konsulat we Lwowie wydaje 95 proc. wiz dla Ukraińców, którzy podróżują do wszystkich państw strefy Schengen.

PAP

2010-06-17
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Polska - Ukraina

Post autor: Husarz »

Pretensje terytorialne banderowców
Nacjonaliści ukraińscy coraz aktywniej występują ze swoimi żądaniami terytorialnymi wobec krajów ościennych. Bohater Ukrainy i syn watażki zbrodniczej UPA Szuchewycza – Jurij oświadczył na mityngu neofaszystów we Lwowie, iż Ukraina ma rozszerzyć własne granice od węgierskiej Tisy i do samego Kaukazu. Dlatego Ukraina ma na wszelkie sposoby zmusić Rosję do oddania etnicznie ukraińskiego regionu Kubań – stwierdził Jurij Szuchewycz. Jego zdaniem kubańscy Kozacy znają swoje pochodzenie i nie utożsamiają się z Rosjanami. Musimy tym Ukraińcom pod rosyjską okupacją pomóc powrócić do Ukrainy razem z żyznymi ziemiami Kubania – zaznaczył Bohater Ukrainy.

Wszystkie ziemie etnicznie ukraińskie mają być bezwarunkowo oddane Ukrainie – to dotyczy przede wszystkim Rosji i innych krajów przygranicznych - konkluduje Jurij Szuchewycz.

Spadkobiercy OUN-UPA na Ukrainie już od dawna żądają przyłączenia do Ukrainy etnicznych (w ich rozumieniu) ziem ukraińskich na terytorium współczesnej Polski – to przede wszystkim przygraniczna Chełmszczyzna, Podlasie, Bieszczady, aż do miasta królewskiego Krakowa.

Aby stać bardziej skutecznymi banderowcy mają się niebawem zjednoczyć. Pierwszoplanowym zadaniem na dziś jest zdobycie mandatów radnych w obwodach. Wybory regionalne mają się odbyć 31 października 2010 roku. A gdy neofaszyści dorwą się do władzy na Ukrainie to mogą dzielnie przystąpić do realizacji swoich planów, w tym terytorialnych. Władze polskie nie chcą widzieć w spadkobiercach OUN-UPA swoich wrogów lecz raczej sprzymierzeńców frontu antyrosyjskiego. Taka zboczona polityka Warszawy nie przynosi żadnych korzyści, bo doktryna antyrosyjska Jerzego Giedrojcia już dawno przestarzała i ma być wyrzucona do lamusa. Ale dyplomacja polska w Kijowie nadal nagradza zwolenników faszyzmu ukraińskiego typu historyka Stanisława Kulczyćkogo państwowymi nagrodami RP i występuje przeciwko wystawom antybanderowskich.

2010-07-03
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Polska - Ukraina

Post autor: Husarz »

Krzyż SS „Galizien” dla wodza nacjonalistów
Weterani ukraińskiej 14. Dywizji Waffen SS „Galizien” odznaczyli wodza skrajnie nacjonalistycznej organizacji ukraińskich nacjonalistów „Swoboda” Oleha Tiahnyboka „Złotym Krzyżem” za zasługi dla państwa ukraińskiego. W odznaczeniu zaznaczono, iż ukraińscy weterani, którzy w XX wieku walczyli z moskiewsko-bolszewickimi okupantem w szeregach Dywizji SS „Galizien” wręczyli sławnemu synowi narodu ukraińskiego Tiahnybokowi „Złoty Krzyż” dla uznania jego zasług. Tiahnybok jest godny, aby zostać spadkobiercem tradycji ukraińskich esesmanów.

Lider neobanderowców Tiahnybok o odpowiedzi zaznaczył, że będzie nie tylko walczył z promoskiewskim reżimem w kraju ale szykuje się do nowej zbrojnej rewolucji ukraińskiego narodu. Grunt dla rewolucji jest przygotowywany, a sama rewolucja to tylko kwestia czasu – oświadczył po odznaczeniu esesmańskim, wódz nazistów ukraińskich Tiahnybok.

2010-07-03
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Polska - Ukraina

Post autor: Husarz »

Polacy znów walczą o kościół we Lwowie
2010-07-24

Nasi Rodacy na Ukrainie, porzuceni przez elity Trzecie RP. muszą sami upominać się o swoje prawa.

Lwowska parafia walczy o kościół

„Jesteśmy w swojej świątyni i tutaj jesteśmy gospodarzami” – powiedział 22 lipca podczas odpustu w kościele św. Marii Magdaleny we Lwowie proboszcz tej parafii ks. Włodzimierz Kuśnierz. Duchowny wezwał wiernych do kontynuowania walki o zwrot tej świątyni, gdzie nadal znajduje się Dom Muzyki Organowej i Kameralnej.

Ks. Kuśnierz poinformował wiernych o przebiegu rozpraw sądowych w sprawie odzyskania kościoła św. Marii Magdaleny. Wcześniej sąd lwowski, orzekł, że katolicy dzierżawią pomieszczenie świątyni od sali organowej, jednak sąd wyższej instancji w Kijowie tę decyzję anulował i skierował do ponownego rozpatrzenia we Lwowie. „Nie jest to może decydujące zwycięstwo, ale jednak krok do przodu, który świadczy o tym, że rządzący nie mogą nami manipulować” - powiedział ks. Kuśnierz. Zaznaczył, że dyrekcja Domu Muzyki Organowej i Kameralnej nadal stosuje ataki i oskarża parafian w środkach masowego przekazu.

Parafia rzymskokatolicka św. Marii Magdaleny we Lwowie od 1991 r domaga się zwrotu swego XVII-wiecznego kościoła, gdzie od czasów komunistycznych mieści się Dom Muzyki Organowej i Kameralnej. Po decyzji Rady Miejskiej Lwowa z 11 marca br. o przedłużeniu terminu wynajęcia kościoła na cele muzyczne na dalszych 20 lat wspólnota parafialna zwróciła się do sądu w Kijowie. Wcześniej ks. Kuśnierz i prawie 500 parafian kościoła św. Marii Magdaleny wystosowało apel do władz i społeczeństwa miasta. Przypomniano w nim, że Rada Lwowa podjęła tę decyzję nie uwzględniając potrzeb wspólnoty parafialnej i jej wieloletnich starań o zwrot lub korzystanie na równoprawnych warunkach ze swej prawowitej własności.

Nabożeństwa w kościele są odprawiane od 2001 r., ale centralne przejście do ołtarza jest zastawione ławkami, których nie można przesuwać, ponieważ zdaniem dyrekcji niszczy to posadzkę. Ponadto zamurowane jest główne wejście do kościoła. Parafia nie może też korzystać z kościelnych organów, umieszczonych w świątyni w 1936 r. Po każdej Mszy św. ksiądz wynosi z kościoła Najświętszy Sakrament, by przewieźć go w bezpieczne miejsce. Rada uzasadnia swe stanowisko w sprawie odmowy zwrotu świątyni znaczeniem znajdujących się w niej organów dla kulturalnego życia miasta. Jest to największy instrument tego typu na Ukrainie.

Wyposażenie kościoła – ołtarze boczne, obrazy, rzeźby, konfesjonały, klęczniki, ławki częściowo przejęły władze, częściowo zostały zniszczone; jeszcze inna część trafiła do muzeów. Baptysterium z freskami Jana Henryka Rosena zamieniono na... toaletę, cenne freski zamalowano. Wieże kościelne pozbawiono krzyży, z przykościelnego placu usunięto figurę Matki Bożej. Jedyną pozostałością po dawnej świetności budynku jest ołtarz główny i epitafia ze zniszczonymi elementami dekoracyjnymi.

Rzymskokatolicki kościół pw. św. Marii Magdaleny (obecnie przy ul. Bandery 8 - przed wojną Leona Sapiehy) wzniesiono w XVII wieku wg projektu Wojciecha Kielara i Jana Godnego. Fundatorką była w roku 1600 Anna Pstrokońska. Świątynię rozbudowali wg projektu Macieja Urbanika pod koniec XVII w. dominikanie, którzy byli gospodarzami kościoła i klasztoru do chwili kasaty zakonów, przeprowadzonej przez rząd austriacki w ramach tzw. reformy józefińskiej.

Budynek pełnił funkcje sakralne do r. 1945. Po wydaleniu ze Lwowa duchowieństwa i wiernych był przez pewien czas zamknięty. Otwarty ponownie w 1946 r. służył wiernym do października 1962 r. W świątyni, przekazanej Politechnice Lwowskiej, urządzono klub młodzieżowy, a następnie salę organową, funkcjonującą do chwili obecnej.
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Polska - Ukraina

Post autor: Husarz »

Nowe banderowskie koszulki Karpat Lwów
W przeddzień rozpoczęcia rozgrywek ligi ukraińskiej Klub Piłkarski Karpaty Lwów zaprezentował nowy rezerwowy komplet strojów. Ich kolorystyka to ukłon w stronę ruchu nacjonalistycznego i Stepana Bandery - mówi kierownictwo klubu.


Karpaty na co dzień grają w barwach zielono-białych. Ich drugim zapasowym strojem będą odtąd koszulki czerwono-czarne, nawiązujące do kolorów, którymi od 1940 roku posługuje się Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (banderowska). Podobnych barw używało również zbrojne ramie OUN (b) - Ukraińska Powstańcza Armia (UPA)

Nowe stroje zaprezentowali dziennikarzom dwaj piłkarze podstawowego składu Artem Fedecki i Ihor Hudobiak. Ich producentem jest hiszpańska firma "Joma".

"Wybór właśnie takich kolorów stroju to swoisty ukłon w stronę kolorystyki ruchu narodowo-wyzwoleńczego walczącego o wolność Ukrainy, na czele którego stał Bohater Ukrainy Stepan Bandera" - wyjaśniał na konferencji prasowej kierownik centrum prasowego klubu Danyło Nikulenko.

"Powszechnie wiadomo, że kibice Karpat czczą sławną przeszłość swojego kraju, więc nie bez podstaw ten szacunek znalazł swoje odzwierciedlenie w nowych strojach wiodącej drużyny regionu" - dodał.

Natomiast dziennik "Wysokij Zamok" przytacza inną wersję: "Idea projektu rezerwowego kompletu strojów powstała nie bez uczestnictwa prezesa honorowego klubu Petra Dyminskiego. Mówi się, że aktywnie wspiera on niektórych radykalnie-prawicowych polityków… Przebąkuje się, że nowa kolorystyka lwowskiej - to jeszcze jedna, bezpłatna "odsłona" partyjnej marki…"

Nowe stroje lwowskiej drużyny już pochwalił w wywiadzie dla portalu zik.com.ua wiceprezes Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów (KUN) Mykoła Przewłocki. "Staliśmy się jeszcze bardziej gorącymi zwolennikami Karpat" - powiedział. Partia ta, nawiązująca do tradycji OUN-UPA, używa również czerwono-czarnej symboliki.

Szalikowcy lwowskiego klubu znani są ze swoich sympatii do ruchu nacjonalistycznego. W ich sektorach wiszą czerwono-czarne flagi, napisy Banderstadt, wizerunki liderów OUN-UPA. Podczas meczów na trybunach często wykrzykiwane są partyjne pozdrowienia OUN (b): "Sława Ukrainie! - Sława Bohaterom!" oraz UNA-UNSO: "Sława Narodowi! - Śmierć wrogom!". Tak było na przykład podczas towarzyskiego meczu reprezentacji Ukrainy i Rumunii, który odbył się 29 maja br. na stadionie Karpat Lwów:

Klub Piłkarski Karpaty Lwów został założony w 1963 roku. W ubiegłorocznych rozgrywkach ukraińskiej Premier Ligi klub zajął 5 miejsce i zakwalifikował się do rozgrywek Ligi Europejskiej. W zakończonej wczoraj II turze eliminacji Karpaty wyeliminowały islandzki klub KR Reykjavík. W III turze zagrają z klubem z Gruzji - FC Zestafoni.

Stepan Bandera był przywódcą jednej z frakcji OUN, odpowiedzialnej za ludobójstwo na ludności polskiej, dokonywanego przez swoje zbrojne ramię - UPA, dowodzoną przez Romana Szuchewycza. W wyniku ich działalności ukraińscy nacjonaliści zamordowali od 100 do 150 tys. osób.

tr/Kresy.pl
Husarz
Posty: 803
Rejestracja: 31 paź 2010, 04:37

Re: Polska - Ukraina

Post autor: Husarz »

Lista Platformy Obywatelskiej w Przemyślu

Działacze Związku Ukraińców w Przemyślu

Okręg I

Miejsce 14 Stabiszewski Piotr Igor lat 39 syn byłego przewodniczącego Związku Ukraińców w Przemyślu

Okręg II

Miejsce 1 Cikuj Aleksandra Alina lat 45, jej syn na zebraniu byłych członków UPA w Przemyślu w 2008 r. czytał referat „Wspomnienia mojego dziadka z UPA”

Okręg III

Miejsce 3 Tucka Maria lat 45 przewodnicząca Związku Ukraińców w Przemyślu, zaangażowana w budowę pomników i upamiętnianie działalności UPA
ODPOWIEDZ

Wróć do „Polska polityka zagraniczna”