Strona 1 z 1

32. rocznica zbrodni lubińskiej. Zbrodniarze do dziś mają się lepiej od tych, którzy stracili zdrowie lub swoich bliskic

: 03 wrz 2014, 03:51
autor: historia Polski
32. rocznica wydarzeń lubińskich przypomina nam najstraszniejsze zbrodnie systemu komunistycznego. W wyniku działań milicji i ZOMO w czasie pacyfikacji pokojowej manifestacji 31 sierpnia 1982 roku, zorganizowanej w rocznicę porozumień sierpniowych, od kul zginęły 3 osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. To wydarzenie do dziś wywołuje silne emocje.
-Wszystkie te zdjęcia powstały właściwie przypadkiem. Aparat miałem ze sobą z przyzwyczajenia. To był odruch po kilku latach pracy w charakterze fotoreportera. Nie miałem jednak w nawyku bohaterstwa. Zanim w tym dniu zacząłem fotografować, normalnie, po ludzku bałem się. Tłumu - że weźmie mnie za ubeka, milicji - że mnie zwinie i spałuje. Dopiero, gdy ktoś, z kim razem uciekałem przed szarżującymi zomowcami, zawołał "Panie, fotografuj pan to skurwysyństwo!", odważyłem się przyłożyć aparat do oka – mówi Krzysztof Raczkowiak, autor najdrastyczniejszych zdjęć sprzed 32 lat.
Rocznice zbrodni lubińskiej to przede wszystkim uczczenie pamięci ofiar stanu wojennego, rodaków poległych w walce z totalitaryzmem. W tym przypadku byli to zmarli w wyniku postrzału: 28-letni Michał Adamowicz, 26-letni Mieczysław Poźniak oraz 32-letni Andrzej Trajkowski. Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ "Solidarność" początkowo sprzeciwiała się demonstracjom ulicznym. Kiedy jednak komunistyczne władze zignorowały ugodową jej propozycję – program "5 x tak" - zdecydowano się zmienić podejście. 31 sierpnia 1982 r. demonstracje zorganizowano łącznie w 66 miejscowościach. Najwięcej z nich, bo aż osiemnaście, odbyło się na Dolnym Śląsku. Najtragiczniejszy przebieg miały właśnie manifestacje w Lubinie.
-Gdy patrzę na te wydarzenia tak po ludzku, zostawiając politykę, na pewno czuję pewną złość. Przede wszystkim dlatego, że sprawcy tych zbrodni w większości zostali uniewinnieni albo dostali tak niskie wyroki, że dzisiaj śmieją się pewnie z tego! Wielu z nich, mimo prawomocnych wyroków, różnymi kruczkami lekarskimi i prawnymi nie odbyło do dzisiaj żadnego dnia kary. Można więc powiedzieć, że to oni są pewnie zwycięzcami, choć z pewnością nie moralnymi. Nie chcę ich teraz już osądzać, bo kto inny to zrobi później - mówi, Bogdan Ruciński, członek „Solidarności”, bezpośredni uczestnik wydarzeń lubińskich.
Oprócz używanych środków chemicznych, kilkunastu ZOMO-wców otworzyło nagle ogień z broni palnej – już kilkanaście minut po wkroczeniu do akcji. Według zgodnych zeznań świadków, w tym także znajdujących się w tłumie funkcjonariuszy SB, strzelano najpierw krótkimi, następnie dłuższymi seriami. Nie tylko w asfalt, lecz w ludzi. Trwało to kilkanaście minut. Ogień wstrzymano dopiero po śmiertelnym ranieniu Mieczysława Poźniaka i Andrzeja Trajkowskiego.
-Na pewno warto było, choćby po to, żeby Polska stała się po części krajem wolnym. Mówię celowo "po części", ponieważ dla mnie nie jest krajem wolnym, ani tym bardziej demokratycznym. Walczyliśmy w tamtym okresie o równość wobec prawa wszystkich obywateli. Dzisiaj w naszym kraju tego nie można zauważyć. Są, niestety, równi i równiejsi. W związku z tym na pewno warto walczyć dalej, o zupełną wolność – komentuje Józef Czyczerski, przewodniczący miedziowej "Solidarności".
W efekcie rozpraszania manifestacji w Lubinie 31 sierpnia 1982 r. zginęły łącznie trzy osoby. Rannych zostało kilkanaście, z czego sześć otrzymało rany postrzałowe. Zatrzymano 42 demonstrantów (w kolejnych dniach dalszych trzystu). Zaraz w nocy z 31 na 1 września władze rozpoczęły akcję bezczelnego zacierania śladów zbrodniczego działania. Posprzątano miasto z łusek i pocisków. Zatynkowano budynki noszące ślady strzelaniny, wymieniono pobite szyby. Broń, z której padały strzały do demonstrantów, przekazano z powrotem funkcjonariuszom, a kilka lat później, aby uniemożliwić jej zabezpieczenie w celach śledztwa, sprzedano ją do… Algierii.
-Warto sobie zadać pytanie: czy dorośliśmy do tego, o co walczyliśmy w latach 80-tych? My przystępując do tej z założenia bezkrwawej rewolucji, nie zakładaliśmy w ogóle, że znajdą się ludzie, którzy nie zawahają się użyć broni palnej i skierują lufy przeciwko własnym obywatelom. Chichotem historii na pewno okazał się fakt, że zbrodniarze z tamtego okresu mają się lepiej niż wielu, którzy utracili zdrowie lub swoich bliskich. 31 sierpnia co roku uparcie nam przypomina: nasi koledzy ponieśli za wolność cenę najwyższą – oddali życie. O tym na pewno nie powinniśmy nigdy zapomnieć. Musimy robić wszystko, aby młodym ludziom, gdzie tylko się da, przypominać o tej tragedii, aby nigdy się ona nie powtórzyła – przestrzega Bogdan Ruciński.
Co roku w Lubinie mieszkańcy licznie uczestniczą w obchodach kolejnych rocznic komunistycznej zbrodni. Tradycyjnie odprawiana jest uroczysta Msza Święta oraz następuje złożenie wieńców pod Pomnikiem Pamięci ofiar Lubina ’82. W tym roku zorganizowano także wyjątkowy koncert w kościele pw. Św. Maksymiliana Marii Kolbego w Lubinie z udziałem aktorów serialu polskiego "Czas Honoru" - Olgi Bołądź, Antoniego Pawlickiego i Pauliny Walendziak oraz Chóru Politechniki Wrocławskiej i Orkiestry Filharmoników Dolnośląskich.
-To jest moja ocena: dzisiaj obecnie rządzący zbliżają się do niebezpiecznej granicy, jaką przekroczono w tamtym okresie PRL-u. Zaczyna się regularne upokarzanie społeczeństwa – podsumowuje Bogdan Ruciński - Wytworzyła się bardzo wąska grupa tzw. „nowobogackich”, która na transformacji ustrojowej na pewno skorzystała. Mam też poważne wątpliwości, czy właśnie poprzez swoją uczciwą pracę. Nawet tutaj, w Lubinie, wielu ludzi dzisiaj cierpi biedę i brakuje im na przysłowiową kromkę chleba. Niektórzy twierdzą bowiem, że Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi jest krainą mlekiem i miodem płynącą, a znam mnóstwo rodzin żyjących tutaj w niedostatku.