Europa Universalis II

Kategoria -Gry komputerowe- poświęcona jest zagadnieniom elektronicznej rozrywki ze wskazaniem na jej zabarwienie historyczne. Oczywiście preferujemy gry nawiązujące do historii Polski, choć nie do końca.
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Europa Universalis II

Post autor: Artur Rogóż »

"Aby pisać historię, trzeba być więcej niż człowiekiem, ponieważ autor trzymający pióro wielkiego sędziego powinien być wolny od wszelkich uprzedzeń, interesów lub próżności" Napoleon Bonaparte


W zeszłym roku bardzo głośno było o strategii czasu rzeczywistego - Europa Universalis. Na długo przed premierą gry wiadomym było, że będzie to naprawdę COŚ dużego. Chyba po raz pierwszy w historii tak solidnie przyłożono się do produkcji RTSa. Skrupulatnie przeanalizowano dane historyczne z okresu od odkrycia Ameryki po początek kampanii napoleońskiej i na ich podstawie stworzone bardzo mocno zaawansowaną grę strategiczną, która umożliwiała graczowi postawienie się w roli przywódcy jednego z największych światowych mocarstw i poprowadzenie całego narodu ku lepszemu jutru.



Faktycznie, grę sprowadzono do Polski i wydano w naszej rodzimej wersji językowej. Niestety zrobiono to tak nieudolnie, że szkoda gadać. W internecie pojawiły się nawet spisy co ciekawszych buraków i potknięć tłumaczy. CODA zebrała ostre cięgi za swoje lenistwo i brak profesjonalizmu.



Na moje nieszczęście, recenzując grę, nie wyłapałem owych "przekrętów" językowych, czym naraziłem się wielu osobom (niestety historia nie była moją najmocniejszą stroną). Faktycznie, mówiąc prostym językiem, "dałem ciała". Od zdenerwowanych graczy otrzymałem szereg maili, w których wytknięto mi błąd, który popełniłem. Robiono to różnie. Niektórzy grzecznie zwracali mi uwagę na to, że chyba jednak cos przeoczyłem, chcąc wymienić poglądy o grze. Inni z miejsca przystępowali do ofensywy. Wypowiedzi typu "Ty głupi sku***ynu!" były na porządku dziennym. Osobnicy Ci uważali się za bohaterów, bo wyłapali błąd redaktora, tudzież po prostu szukali taniej sensacji. Ich ego zostało chyba dowartościowane, bo sypnęli komuś mięchem i myśleli, że są "Masta" (zachowanie IMHO pożałowania godne). Niemniej jednak faktem jest, że nabroiłem, do czego publicznie się przyznaję. Przepraszam osoby, które przeczytały moją recenzję, kupiły grę i zawiodły się na niej. Tak czy owak, pomny błędów z przeszłości, tym razem dokładnie wziąłem się za analizę dostarczonej mi przez kuriera (ten chłopak to się do mnie dopiero najeździ) gry.



Jednakże nie tylko ja uważałem na błędy. Tak się bowiem złożyło, iż w tzw. międzyczasie dystrybutor pierwszej części EU zwyczajnie wyciągnął kopytka. Gdy Paradox ukończył swoją nową grę, CODA była już pod ziemią. Właśnie wtedy na wypuszczenie na polski rynek Europy Universalis II zdecydował się dobrze znany wszystkim maniakom gier CD Projekt. Nie chcąc zaliczyć "skuchy" podobnej do CODY, CDP ostro zabrał się za profesjonalne polonizowanie tytułu. Trwało to i trwało, aż wreszcie Europa Universalis II pojawiła się na półkach sklepów.



Szczerze mówiąc, pierwsza część E.U. mnie pokonała. Chociaż gra bardzo mi się podobała, to zwyczajnie nie mogłem dać jej rady. Grałem długo i namiętnie, ale nigdy nie mogłem na tyle urosnąć w siłę, aby poważniej zagrozić sąsiadom. Większość moich planów ekspansji i niemal każda ścieżka rozwoju okazywały się nieadekwatne. Gdy orientowałem się, że dana akcja się nie powiedzie, było już "po ptokach". Chyba nie potrafiłem do końca opanować wszystkich możliwych zagrań taktycznych i strategicznych. RPGowe przyzwyczajenia spowodowały, iż nie zawierałem żadnych sojuszy i umów międzypaństwowych. Słowem, gdzie się nie ruszyłem, tam spotykała mnie klęska.



Gdy zajrzałem do instrukcji EU II, z początku ogarnęło mnie przerażenie. Gra została jeszcze bardziej rozbudowana i skomplikowana. Przede wszystkim poszerzone zostały nieznacznie ramy czasowe, w jakich zawarta została akcja gry. Wskutek tego pojawił się nowy, bardzo ciekawy z historycznego punktu widzenia okres Wojen Napoleońskich z przełomu XVIII i XIX wieku. Listę dostępnych narodów także powiększono o kilka nie występujących w poprzedniej części gry nacji. Do starych znajomych w postaci Francji, Polski, Prus i całej reszty mieszkańców Europy dołączono Japończyków, Chińczyków i parę innych grup narodowościowych, których istnienie odnotowano w annałach historii. Jednymi słowy w Europie Universalis będziemy mieli do czynienia z multikulturowym miszmaszem.



Takie wymieszanie kultur i religii pozostało nie bez wpływu na sytuację, jaka panuje w świecie gry. Rozpad chrześcijaństwa odcisnął na Europie bardzo bolesne piętno. Odłamy religijne jak Kalwinizm czy Luteranizm doprowadziły do podziału państw ze względu na religię ich mieszkańców. Wiele spraw bardzo się skomplikowało. Zakusy imperatorów (jak ich zwał tak ich zwał) i chęć powiększania swych ziem doprowadziły najpierw do powstania lokalnych sporów, a później do wybuchu wojen. Wojen jak zwykle bezsensownych i nieusprawiedliwionych (choć niektórzy twierdzą, że było zupełnie inaczej). Zbyt wygórowana i chora ludzka ambicja była siłą sprawczą wielu nieszczęść i tragedii w całej ówczesnej Europie. Jak można dowiedzieć się z nudnawego, ale bogatego w treść historyczną intra do gry, swoje czyny usprawiedliwiano albo walką w imię religii albo sprawami prywatnymi. Nie na darmo historycy nazwali ten okres dziejów "Najczarniejszą Godziną Europy".



Po zapoznaniu się z rozbudowanym samouczkiem szybko można dojść do wniosku, że bez ukończenia go, nie ma co iść w bój. Skomplikowanie gry jest wszak ogromne i aby nie zostać zbyt szybko pokonanym, przyda się nieco treningu. Ba, nawet dużo treningu. Choć zasady gry, z pozoru niby proste, łatwe i przyjemne, nie odzwierciedlają tego, z czym przyjdzie nam się zmierzyć podczas rozgrywania poszczególnych scenariuszy. Rzucenie się w wir akcji bez wcześniejszego przygotowania, mija się z celem. Po prostu czeka nas klęska. Dlatego tak ważnymi sprawami w EU II są ukończenie tutoriala i dokładne zapoznanie się z instrukcją do gry.



Podobnie jak w pierwszej części serii, tak i w jej najnowszej odsłonie, kierujemy wybranym przez siebie państwem. Jego ziemie podzielone zostały na mniej lub więcej prowincji, z których każda posiada własną stolicę. Naszym zadaniem jest tak pokierować rozwojem swojego państwa, aby osiągnęło ono jak największą liczbę punktów zwycięstwa i zdominowało swój region, a być może - cały kontynent.. Osiem zawartych w grze scenariuszy pozwoli nam wziąć udział w najważniejszych wydarzeniach historycznych epoki późnego średniowiecza, oświecenia i baroku. Otrzymujemy szanse stanąć na czele jednego z aż 200 narodów dostępnych w grze. Nie liczy się długość czy szerokość geograficzna. Można kierować losami zarówno Greków, Polaków, Turków, jak i Chińczyków czy północnoamerykańskich Irokezów. Cel gry jest ustalany przez gracza. Albo wygrywa ten, kto pierwszy zdobędzie odpowiednią ilość punktów zwycięstwa (są one przyznawane za każdą pomyślnie przeprowadzoną akcję), albo ten, kto najszybciej wykona główną misję, którą zakłada scenariusz. Dowolność możliwych zagrań i wariantów zagrywki oraz poziom konfigurowalności EU II jest doprawdy ogromny.



Świat EU II jest bez wątpienia bardzo złożony. Poszczególne prowincje, jak i całe narody są ze sobą połączone całym szeregiem zależności. Te zależności to zarówno umowy handlowe, unie, sojusze i porozumienia wojskowe. Zanim wypowiesz wojnę prowincji sąsiadującej z Twoimi ziemiami, lepiej sprawdź, z kim ma ona podpisane sojusze i pakty. Być może zamiast wojować, lepiej akurat będzie zawrzeć pokój z sąsiadami, tudzież zaatakować tego, który ma mniej \"znajomych\" jak świat długi i szeroki. Lawirowanie w świecie polityki jest na pewno trudną sprawą. Nieocenioną pomocą naukową mogą być podręczniki do historii ze szkoły średniej, tudzież pozycja książkowa typu "Dzieje Świata", w którą ja sam się wyposażyłem. Ot, tak na wszelki wypadek.



Rozmyślania nad nawiązywaniem stosunków dyplomatycznych z krajami Europy nie są jedyną zmorą grających w EU II. Niezwykle ważnym obszarem działalności państwa są także handel, wojskowość i przemysł. W tych rejonach również nie raz i nie dwa przyjdzie Wam podejmować trudne i nie zawsze oczywiste decyzje.



Zapewnienie własnemu państwu dochodów może być równie trudne, co zapewnienie mu pokoju. Dlatego tak ważnym aspektem rozwoju państw stał się handel. W EU II ten fakt został także odnotowany. Kraje i prowincje mogą zawierać między sobą umowy handlowe, wytaczać szlaki towarowe a także - na przykład w ramach wojny - nakładać embarga handlowe. Należy także dbać o poziom inflacji w kraju, co sprowadza się do prowadzenia odpowiedniej i zrównoważonej polityki finansowej. Im więcej złota w prowincjach, tym wyższa inflacja. A to niedobrze.



Również i religia odgrywa ważną rolę. Różne odłamy katolicyzmu doprowadziły do powstania szeregu nowych kultur i wyznań. Wpływa to znacząco na wzajemne stosunki państw. Czasami niezbędnym staje się wysłanie misjonarzy w celu nawrócenia ludu na "jedyną słuszną" wiarę.



Do tych wszystkich możliwości działań, dochodzą wszelkiej maści hołdy lenne, pożyczki pieniężne, wysyłanie dyplomatów do innych prowincji (na przykład z obelgami dla ich władców), dbanie o rozwój technologiczny i militarny. Jest tego naprawdę sporo. Jednakże najciekawsze w tym wszystkim jest to, że gra wcale nie nudzi się nawet po ładnych kilku godzinach spędzonych przed monitorem. Jej złożoność jest tylko zaletą. W żadnym wypadku poziom zagmatwania i skomplikowania akcji nie jest wadą Europy Universalis II. Wydarzenia w niej przedstawione i możliwość stania się naocznym świadkiem tego, jak tworzyła się historia, (chociaż różnie to bywa z występowaniem autentycznych wydarzeń) jest zjawiskiem doprawdy pasjonującym (przynajmniej dla mnie).



W sferze grafiki nie zmieniono praktycznie nic. Najciekawsze jest w tym wszystkim to, iż pozostawienie strony wizualnej w niemal niezmienionej formie było życzeniem nie twórców gry, czy ich przełożonych, a fanów. Po otrzymaniu od miłośników EU tysięcy maili z sugestiami co do rozwoju drugiej jej części, Paradox Entertainment stwierdziło, że swoje najnowsze dziecko spłodzi dokładnie według wskazówek graczy (ależ obleśnie brzmi to zdanie). Wniosek z tego taki, że Europa Universalis II to nie mniej nie więcej tylko gra specjalnie stworzona dla fanów, którzy dostają to, czego sami chcieli. O takim fakcie stanowi również napis na jej początku: "Grę dedykujemy naszym fanom. Twórcy EU 2".



Brak zmian graficznych nie znaczy wcale pogorszenia tytułu. Mapy nadal są kolorowane, czytelne i dosyć dobrze wykonane. Trochę dziwi mnie położenie Wielkopolski, która leż w centrum naszego obecnego kraju, ale być może była ona kiedyś aż tak rozległa. Jak już powiedziałem, z historii to ja średni byłem. Mam nadzieję, że twórcy gry wiedzieli, co robią.



Drażliwą sprawą przy okazji pierwszej części gry było jej spolszczenie. Konkretnie jego poziom merytoryczny. Wersja CODY była jednym wielkim błędem (nie wyłapanym przeze mnie). Nazwy miast i krain były do tego stopnia przeinaczone, że skutecznie odpychały klientów od zakupu i zniechęcały grające już w nią osoby.



Rzecz miała się zmienić za sprawą nowego wydawcy, który słynie z bardzo dobrych lokalizacji. Ekipie "cedeprojektowych" tłumaczy udało się stworzyć całkiem udaną polską wersję Europy Unicersalis II. Jak na mój gust, gra nie ma szczególnie rzucających się w oko błędów. Jeśli nawet jakiś zauważymy (na przykład Szczecin pozostał niemieckim Stettinem; Część napisów w języku polskim wychodzi poza okienka i przysłania napisy na przyciskach), to nie będzie on do tego stopnia poważny, aby mógł zagrozić ocenie finalnej.



Na koniec zostawiłem sobie bardzo ciekawą sprawę, czyli udźwiękowienie. Na potrzeby EU II nie pisano muzyki od początku. Nawet od środka jej nie pisano. Najzwyczajniej w świecie zdecydowano się na bardzo prosty (a w swojej prostocie genialny) zabieg: jako muzykę do gry wykorzystano utwory najznakomitszych kompozytorów muzyki klasycznej. Beethoven, Mozart, Vivaldi, Strauss - utwory tych znakomitości będą towarzyszą grającym w EU II na każdym kroku. Oczywiście niekoniecznie wszystkim musi się to podobać. Jednakże jak dla mnie, jest to posunięcie znakomite (pełny spis utworów znajdziecie w instrukcji do gry).



Kończąc tę nieco chyba przydługawą recenzję pragnę stwierdzić, iż Europa Universalis II to naprawdę świetna pozycja na rynku gier strategicznych. Jest nieco bardziej rozwinięta niż jej poprzedniczka, została mocniej skomplikowana, ale mimo to jest bardzo grywalna. Dużo bardziej niż jej część pierwsza. Swoją poprzedniczkę bije na głowę także o niebo lepszym spolszczeniem. Choć zdaję sobie sprawę, że nie każdy lubi tak wytrwale i intensywnie myśleć przy okazji grania, to jednak gorąco namawiam do zapoznania się z tym tytułem. Ja już od dawna przy jej pomocy staram się nadrobić braki wiedzy historycznej. I chociaż powoli i opornie, to jednak jakoś mi to idzie.





Plusy:


- Dawka wiedzy historycznej

- Skomplikowanie i wysoki poziom trudności

- Polska znów może stać się prawdziwym mocarstwem

- Ogromne możliwości eksperymentowania z rozwojem państwa

- Muzyka

- Oszczędna grafika, będąca jednak na odpowiednim poziomie

- Dołączona do gry mapa Europy z końca średniowiecza, formatu A3 (albo coś zaraz koło tego





Minusy:



- Niektórych zniechęci pozom trudności i skomplikowania

- Niektórych znudzi długość gry

- Innych zdenerwuje grafika 2D

- A jeszcze innych muzyka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gry komputerowe”