Manifest Towarzystwa Demokratycznego Polskiego

Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Manifest Towarzystwa Demokratycznego Polskiego

Post autor: Artur Rogóż »

Manifest Towarzystwa Demokratycznego Polskiego
(fragment)
grudzień 1836 r.

Uwaga! Tekst niniejszy w języku polskim został opublikowany w XIX wieku.
Stosowane słownictwo pochodzi z tej epoki, proszę nie nanosić poprawek!

stub Ten tekst jest niekompletny. Jeśli możesz, uzupełnij brakujące fragmenty.
Dokładniejsze informacje mogą znajdować się na stronie dyskusji tego tekstu.

Zbrodnia na Polsce dokonana przerwała tylko byt polityczny kraju, nie zniszczyła życia narodu. Nieustannie od czasu Konfederacji Barskiej, o niepodległość usiłowania, potoki krwi po tylu świata stronach za nią przelane, obecne tułactwo nasze, sama nawet wściekła morderców Polski zaciętość i powszechne ludów spółczucie, nieomylne przynoszą świadectwo, że naród Polski żyje, że jest pewny przyszłości swojéj. Polska czuje w sobie nie zgasłe siły, jéj wskrzeszenia żądają ludy, lękają się ciemięzcy: więc to co nosi na sobie tak wielkie powszechności znamie, fałszem bydź niemoże. Głos ludzkości był zawsze głosem Boga.

Wielkie posłannictwo Polski nie jest jeszcze dokonane.

Przed dziesięciu wiekami Polska zjednoczywszy liczne pokolenia, tożsamością rodu, potrzeb, języka i charakteru zbliżone, sama, lubo w szczupłym jednego stanu zakresie przechowała i rozwijała demokratyczną Sławian ideę, którą obca przemoc w innych tego plemienia szczepach zatarła i zniszczyła; sama zasłaniała cywilizacyą Europejską i odpierała piersiami swojemi cisnące się do Europy Tatarów, Turków i Moskalów tłumy. A gdy z jednej strony usamowolniona na zachodzie myśl ludzka, wypowiedziała wojnę staremu porządkowi rzeczy, z drugiej wzniosła się na północy nowa absolutyzmu potęga, usamowolnienie to wstrzymać usiłująca, Polska, odwieczna demokratycznych idei wyobrazicielka, przednia straż cywilizacji Europejskiej, posłannictwu swemu wierna, pierwsza stoczyła walkę, i w walce tej poległa.
Z jej upadkiem sześćdzisięcio-milionowa Sławian rodzina straciła jedynego reprezentanta, ludy najwierniejszego sprzymierzeńca; absolutyzm na groie Polski bezbożne założywszy przymierze wzmocnił potęgę swoję; a powszechne odnowienie Europejskich społeczeństw wstrzymane, odroczone bydź musiało.
Polityczny przeto byt Polski nie przestał bydź potrzebą Europy, a sprawa nasza nie jest naszą tylko domową, ale powszechną ludzkości sprawą. Opuściła wprawdzie Europa Polskę w najcięższej przygodzie, lecz my jej wyrzutu oziębłości powtarzać nie będziemy, bo dzieje przekonywają, że ojczyzna nasza nie obcą przemocą, ale wadami stanu społecznego upadła.
Kiedy naród największego wytężenia przeciw najeźdźcom potrzebował, już wówczas długim bezrządem wewnętrzne siły jego osłabione były. - Oddawna na gruzach starożytnego gminowładztwa panowała w Poslce szlachta, oddawna sama tylko, kształcąc się i rozwijając powszechne narodu życie pochłonęła w sobie. Pierwotna narodowa idea, w małym obrębie zamknięta, wszechmocną siłę swoję stracić musiała. Wolność, równość, braterstwo, wspólne niegdyś wszystkim, stały się wyłącznym jednego stanu przywilejem; masa zaś ludu od życia politycznego usunięta, z praw wszelkich wyzuta, z własności odarta, sama na nieoddzielną od ziemi własność zamieniona, wspólnego celu ze stanem panującym mieć nie mogła. Interes szlachty i interes ludu, tak były sobie przeciwne, jak wolność i niewola, dostatek i nędza. Rozerwana jedność, rozdwojone siły narodowe, wydały naturalny skutek, bezsilność powszechną. Niechcieli jej znieść uprzywilejowani, zrzeczeniem się przywłaszczeń swoich, wymierzeniem sumiennej uciśnionym sprawiedliwości. Polska więc niemając wsparcia w massach do niewoli i odrętwienia przywiedzionych, najezdników swoich odeprzeć nie była w stanie.
Wszystkie jej usiłowania o odzyskanie straconej niepodległości, okazują z jednej strony niemoc zamykającego się w sobie samym stanu i jego upor o zachowanie przywłaszczeń, z drugiej dowodzą niewygasłego w massach uczucia swobód i gotowości do walki, w miarę czynionych im obietnic i nadziei.
Na głos Kościuszki, lepszą uciśnionym zwiastujący przyszłość, rzuciły się massy do broni. Pola Racławic i innych miejsc pamiętnych, świadczą o dzielności ducha ludu polskiego. Tam byli jego poświęcenia się dla sprawy ojczystej prawdziwi wyobraziciele, co kosą i piką działa moskiewskie zdobywali. Lecz niezwyciężony wstręt szlachty do reform społecznych, sparaliżował i zniweczył najwznioślejsze przedsiewzięcie.
Rewolucja Listopadowa, wyższą mająca dążność, też same przeszkody i tenże sam koniec znalazła. Niestosowność obranej pory, ogrom sił nieprzyjacielskich, błędy wojenne, cząstkowe dowódców zdrady, nieprzychylność i zła wiara sąsiednich mocarstw, a tem bardziej nieotrzymane od Francji i Anglji posiłki, są to albo podrzędne, albo bez zasadne jej upadku przyczyny. Główny powód zmarnotrawienia tylu wysileń, leży całkiem w zatamowaniu i nadaniu wstecznego kierunku ruchowi, który był uroczystem objawieniem narodowego ducha, pojmującego wielkie w ludzkości posłannictwo swoje. Dziedzice przesądów i wyobraziciele panującego niegdyś stanu, w pierwszej zaraz chwili postrzegli, iż przywłaszczenia ich podkopane, wywrócone bydź muszą, jeśli pierwotny kierunek rewolucji zwichnięty nie będzie. Chytrze przeto ująwszy wodze rządu, w prostą kampanię militarną, zmienili ruch rewolucyjny, a zamiast poruszyć massy, i całą siłą narodu uderzyć, woleli rzucić się w objęcia obłudnych gabinetów, u samych spółmorderców Polski pomocy żebrać, z wrogiem nawet w układy wchodzić; woleli sprawę ojczystą zabić, jak rozstać się z przywłaszczeniami swojemi. Tak niecnem i kontrrewolucyjnem postępowaniem, osłabili w narodzie wiarę we własne siły, ostudzili zapał, zniechęcili odwagę. Polska raz jeszcze zstępując do grobu, widziała we własnych synach i obrońców i katów swoich; raz jeszcze, nie prostą przemocą hord najezdniczych, ale egoizmem uprzywilejowanych zamordowaną została.
Tym czasem pierwotne drgnienia ludu na okrzyk rewolucji Listopadowej, najpomyślniejszą przyszłość zapowiadały. Niewstrzymany ruch, przyniósłby był nieuchronne następstwa swoje: powszechne socjalne usamowolnienie, zapalenie prawdziwie narodowej wojny, niewątpliwe zwycięztwo ojczystej sprawy. Lud byłby powstałjak jeden człowiek, uzbroił silną dłoń w żelazo, pogromił bez obcej pomocy najezdników, a Polska od Odry i Karpat aż po za Dniepr i Dźwinę, od Bałtyckiego do Czarnego morza, byłaby na szczęściu powszechnem udzielny byt swój ustaliła. Niema bowiem siły, któraby dwudziesto-milionowy naród, węzłem wspólnych swobód złączony, pokonać i ujarzmić zdołała.
Tę myśl zbawienia, nieomylnym instynktem swoim, przeczuwał lud Polski, a młode umysły całą jej rozciągłość pojąć umiały. Taż sama myśl z wielkiego rozbicia ocalona, przeniosła się w garstce wychodźców za granicę, aby dojrzeć wśród oświeconego zachodu, i kiedyś w całej sile rozwinąć się w kraju. Ona to dała początek Towarzystwu Demokratycznemu Polskiemu.

Towarzystwo, aktem założenia z dnia 17go Marca 1832 r. wykazawszy konieczność reformy społecznéj, postanowiło pracować w duchu zasad demokratycznych, nad odzyskaniem niepodległości kraju, i usamowolnieniem ludu.
Dla osiągnienia tych celów, owczesne okoliczności nakazywały mu przedewszystkim sprostować opinią publiczną, przez zatracicieli sprawy ojczystej usilnie wykrzywianą, odsłonić niedołężność i złą wiarę tych, którzy w ciągu dziesięcio-miesięcznej walki przyodziewając się obłudnie majestatem ludu i za granicą jeszcze za reprezentantów sprawy ojczystej uchodzić pragnęli - okazać dążność rewolucji Listopadowej i upadku jej przyczyny - przypomnieć Europie nieprzedawnione narodu prawa - protestować przeciwko traktatom zbrodnie rozbioru uświęcającym - przedstawić w nowem świetle wielkie cywilizujące Polski posłannictwo, prawdziwe ludu potrzeby, i niepożytą jego siłę, słowem wyjaśśniać, rozwijać i szerzyć wśród tułactwa, przed Polską i Europą, też same prawdy, które w czasie walki ciągle powtarzane, ale szczękiem oręża i chytrym kierowników głosem tłumione, do szeregów wojska i mass ludu przedrzeć się nie mogły.
Prace te pomimo licznych przeszkód już w znacznej części dokonane zostały. Trudno wprawdzie ocenić, jak dalece upowszechnienie demokratycznych pojęć, na ogółny stan sprawy polskiej wpłynęło; w małym wszakże emigracyjnym zakresie, nie widzimy już dzisiaj, tak obszernego panowania przesądów, które zaciemniając umysły, udaremniły i dawniejsze i ostatnie o niepodległość usiłowania - zabytek szlacheckiego bezrządu, wiara w osoby, rozdzierająca przedtem jedną rodzinę wygnańców na tyloliczne stronnictwa, ustępuje miejsca wierze w zasady - nauka demokratyczna, rozpamiętywaniem dziejów narodowych, coraz lepiej pojmowana i wżycie praktyczne wchodząca, przestała bydź jednoznaczącą z opowiadaniem anarchii i terroryzmu: z małego zawiązku rozszerzyła się stopniowo, i zniszczyła te złudzenia, któremi Arystokracja zgubne zamiary swoje osłaniała - nastąpiło nareszcie wyraźne rozdzielenie dwóch walczących ze sobą pierwiastków. Arystokracja odepchnięta, pobita, i za nieprzyjaciółkę sprawy ojczystej wśród tułactwa uznana, poszła szukać ostatniego ratunku w matactwach dyplomacji, abytą patryotyczną w oczach łatwowiernych zabiegłością, dawną swoję wziętość w kraju przedłużyć; wyznawcy zaś demokratycznych zasad, zgromadzeni w większej części pod jedyne wiary swojej godło, tą najpewniejszą drogą zamierzyli uiszczać się z długu względem ojczyzny i ludzkości.
Tym więc sposobem Towarzystwo usunąwszy najbliżej otaczające siebie przeszkody, zapewniwszy zasadom swoim znaczenie i przewagę między spólbracią tułactwa, zyskawszy konieczne do każdego politycznego zawodu warunki: moralną i materjalną siłę, powierzywszy nakoniec wybranej z grona swego instytucji te zewnętrzne czynności, które z natury swojej całą massą przedsiębrane i wykonywane bydź nie mogą, czuje się dziś w stanie pracowania silniej, skuteczniej i więcej bezpośredniemi środkami nad urzeczywistnieniem głównego celu swojego.
Wstępując Towarzystwo na to obszerniejsze działań stanowisko, w przekonaniu, że otwarte, sumienne, nie dwuznaczne pojęć jego objawienie, najpewniejszą dadź może rękojmią prawości zamiarów i skuteczności dalszych usiłowań, postanawia publicznym Aktem, w obec Polski i Europy, polityczną wiarę swoję ponowić, i widoki na przyszłość odsłonić.
Przez blizko pół wieku, ludzkość Europejska, na gruzach dawnego porządku rozwija swoje nowe przeznaczenie, nowych życia społecznego szuka warunków. Dążność ta objawia się dzisiaj w całym umysłowym i politycznym świecie, we wszystkich usiłowaniach i poruszeniach ludów, w samych nawet koncessjach rządów, wymaganiom usamowalniającej się myśli skutecznego oporu stawić nie mogących Najświatlejsi obrońcy zeszłego porządku, najlęksiwsi i najśmielsi jego burzyciele, równie na najwyższych, jak na ostatnich szczeblach organizacji społecznej postawieni ludzie, wszyscy przewidują lub żądają demokracji, to jest zniszczenia przywilejów, panowania równości.
Ta równość, towarzyskiego porządku Sławiańskich społeczeństw żywotna niegdyś podstawa, potem całą massą panującego w Polsce stanu rozwijana i kształcona, dziś światłem i potrzebą wieku tak silnie wywoływana i zupełne szczęście ludzkości zapowiadająca jest kardynalną, nie przemienną, narodową Towarzystwa naszego zasadą, godłem jego zjednoczenia, wspólną wszystkich członków wiarą. Głęboko albowiem przekonani jesteśmy, iż porządek towarzyski na przywłaszczeniach oparty w którym jedni używają wszystkich korzyści do życia społecznego przywiązanych, drudzy same tylko ciężary życia tego znosić są przymuszeni, jest jedyną przyczyną nieszczęść ojczyzny naszej i ludzkości całej. Póki porządek taki przyrodzoną sprawiedliwość gwałcący, istnieć nieprzestanie, trwać będzie wewnętrzna walka między uciemiężonymi, a ich ciemiężcami, między massą na ciemnotę, nędzę i niowolę skazaną, a szczupłą liczbą tych, którzy wszystkie korzyści życia społecznego zagarnęli dla siebie. Wolne i harmonijne rozwijanie sił narodowych wśró takiej anarchii, miejsca mieć nie może. Uczula to ludzkość. Prawo przeto równości dotąd w myśli tylko żyjące, w wykonanie wprowadzone bydź musi.
W tem powszechnem, nieomylnem ludzkości sumieniu, równie jak w myśli narodowej czerpamy wiarę naszą.
Wszyscy ludzie, jako istoty jednej i tejże samej natury, równe mają prawa i równe powinności: wszyscy są braćmi, wszyscy dziećmi Jednego Ojca - Boga, wszyscy członkami jednej rodziny - ludzkości.

Każdy człowiek ma prawo szukać własnego szczęścia, wszystkie potrzeby, fizyczne, umysłowe i moralne zaspokajać, wszystkie władze rozwijać i doskonalić, a w miarę pracy i zdolności we wszystkich korzyściach życia społecznego równy mieć udział.

Każdego również człowieka powinnością jest szukać szczęścia drugich, do zaspokojenia ich potrzeb i rozwijania władz pomagać, własny interes szczęściem drugich i społeczności ograniczać a w miarę otrzymanych z życia społecznego korzyści do ciężarów publicznych przykładać się.

Przywiléj, jakimkolwiek nazwiskiem okryty, jest wyłamaniem się z pod ogólnych powinności, lub przywłaszczeniem jakiego prawa, jest zatem negacją równości, zgwałceniem natury.

Bez równości niema wolności, bo tam gdzie jednym niewolno czynić tego, co drudzy czynić mogą, musi bydź z jednéj strony niewola, z drugiéj despotyzm, a w całém społeczeństwie anarchija.

Bez równości niéma braterstwa, bo tam gdzie jedni zrzucają z siebie powinności i przenoszą je na drugich, musi bydź z jednéj strony egoizm, z drugiéj umysłowe i moralne znikczemnienie, a w całém społeczeństwie wzajemna między członkami nienawiść.

Prawo człowieka, ma swoje źródło w indywidualnéj jego naturze, w wolności: powinność z natury socjalnéj, z braterstwa wypływa. Między prawami i powinnościami konieczną jest harmonija. Tę harmonją stworzyć i utrzymać, jest spółeczności obowiązkiem. Gdzie pojedyncze indywidua są wszystkiém a społeczność niczém, tam jest anarchija; gdzie znowu społeczność pochłania indywidualizm, tam despotyzm bydź musi. Ani anarchija, ani despotyzm nie są naturą spółeczeństw. Są to tylko dwie jéj ostateczności.
Społeczność obowiązkom swoim wierna, dla wszystkich członków jednakowe zapewnia korzyści, każdemu do zaspokojenia jego potrzeb fizycznych, umysłowych i moralnych równą niesie pomoc; prawo posiadania ziemi, i każdej innéj własności pracy tylko przyznaje; przez publiczne, jednostajne i wszystkim dostępne wychowanie, przez zupełną, nieograniczoną wolność wypowiadania myśli, władze członków swoich rozwija, wolności sumienia prześladowaniem i nietolerancją nie krępuje; drogę swobodnego rozwijania się i wyrabiania sił narodowych z przeszkód egoizmu i ciemnoty oczyszcza, i nie pojedyncze tylko, oderwane części norodu, ale całą jego massę kolcją ciągłego postępu i doskonalenia prowadzi.
Tym obowiązkom społeczność zadosyć uczynić niemoże, pod żadną formą na pierwiastku anty-socjalnym, na przywileju opartą: każdéj bowiem z nich jest nieuchronném następstwem nierówny rozdział korzyści i ciężarów życia społecznego, każda dzieląc ludzi na panujących i podwładnych, jednym daje władzę bogactwa i oświatę, drugim ujarzmienie, ubóstwo i ciemnotę. Los i przyszłość społeczności nie od niéj saméj lecz od panującego stanu, od garstki uprzywilejowanych zależy. Wszelka przeto forma powszechną zasadę równości gwałcąca, jest przeciwna naturze, sprawiedliwości i prawdzie.

Wszystko dla ludu, przez lud: oto najogólniéjsza zasada demokracji, cel i formę zarazem obejmująca. Wszystko dla ludu, dla wszystkich - jest celem: wszystko przez lud, przez wszystkich, jest formą.

Pod formą na równości opartą, wszyscy wspólny mają interes, niéma przeto rozdwojeń, jest jedność. Ta jedność wszędzie się objawia, powszechną tworzy harmonją i daje siłę, a siłą możność spełnienia innych społeczeństw, narodowego posłannictwa. Wszechwładztwo ludu, w demokracji tylko złudzeniem bydź przestaje. Każdy społeczności członek równy w niém ma udział. Nie jedna cząstka powszechności, ale naród cały jest tu ustawodawcą; w sumieniu albowiem mass, leży najpewniéjsza rękojmia, iż ustawy będą prawdziwém objawieniem Przedwiecznéj, Nieomylnéj Sprawiedliwości. Do ich wykonania wybrana przez lud władza, jeśli przestaje bydź opatrzną, potrzebom i woli narodu nieodpowiednią, w demokratycznéj tylko formie bez gwałtownych wstrząśnień usuniętą bydź może, w niéj jednéj wszystkie zmiany ciągłym nieprzerwanym postępem, coraz obszerniejszém myśli narodowéj rozwijaniem się wymagane, spokojnie zaprowadzać się dają.
Tym sposobem urządzone społeczeństwa, w harmonijném dążeniu do wspólnego, powszechnego celu, szczególne posłannictwa, w zupełności spełnić mogą. Do tego celu jedna tylko jest droga: ciągłe i jednoczesne w porządku fizycznym, umysłowym i moralnym doskonalenie się. - Doskonalenie się to na swobodném i harmonijném rozwijaniu wszystkich sił narodowych zależące, nie może mieć miéjsca, jeżeli każda społeczność całą massą członków ją składających doskonalić się nie będzie; cała zaś massa doskonalić się nie może, jeżeli nie wszyscy ludzie powinność swoję pełnić, prawa wykonywać będą, jeżeli powszechna zasada równości, przez jakikolwiek przywiléj zgwałconą zostanie
Równość przeto zamyka w sobie wszystkie warunki indywidualnego i socjalnego szczęścia: bez niéj ani pojedynczy człowiek, ani spółeczność, ani ludzkość, posłannictwu swemu nieodpowiadają.
Równość wprowadza w życie dwa wielkie wszechmocne uczucia: braterstwo i wolność. czarującą ma potęgę miłość ludzkości; ta potęga codzień wzrasta. Wolność jest również niepożytą siłą, coraz większe massy ogarniającą. Miłość ludzkości i wolność złączywszy siły swoje rozburzą stary świat przywilejów: taż sama miłość i wolność, wspólnemi siłami nowy świat równości zbudują.
Tak pojmujemy zasady, do których urzeczywistnienia dąży dziś ludzkość. Na nich opieramy przyszłe odrodzenie społeczności Polskiéj, w ich duchu nad odzyskaniem niepodległego jéj bytu pracujemy.

Polska więc niepodległa i Polska demokratyczna - oto cel stowarzyszenia naszego.

Nie jedna cząstka, nie jeden ułamek wielkiego narodu, ale cała w granicach przedrozbiorowych zawarta Polska zdolną jest samoistny byt swój utrzymać, posłannictwu swemu zadośćuczynić. Traktaty mniemaną jej niepodległość w drobnych częściach warujące potargał już naród w obliczu świata ostatnim powstaniem swoim. Umowy sprawców lub wspólników zbrodni na Polsce dokonanej nie mogą obowiązywać Polski, ona z mordercami swoimi w żadne nie wchodziła układy i przeciw narzucanym istnieniu swemu warunkom ciągłą, żyjącą, krwawą była protestacją.

Odrodzona, niepodległa Polska demokratyczną będzie. Wszyscy bez różnicy wyznań i rodu odbiorą w niej umysłowe, polityczne i socjalne usamowolnienie, nowy porządek obejmujący własność, pracę, przemysł, wychowanie i wszystkie stosunki towarzyskie, na zasadach równości oparty, zajmie miejsce bezrządu, któremu przywłaszczyciele nazwisko praw dotąd nadają. Odrodzona Polska arystokratyczną Rzecząpospolitą być nie może. Wszechwładztwo wróci do ludu, stan niegdyś panujący rozwiąże się ostatecznie, między lud zstąpi, stanie się ludem, wszyscy będą równi, wszyscy wolni, wszyscy dziećmi jednej matki Ojczyzny.

Niepodległa tylko i demokratyczna Polska zdolną jest wielkie posłannictwo swoje spełnić, absolutyzmu przymierze rozerwać, jego zgubny wpływ na cywilizacje Zachodu zniszczyć, demokratyczną ideę wśród Słowian, dziś za narzędzie ujarzmienia służących, rozszerzyć, tą ideą ich złączyć, a przez cnoty swoje, przez czystość i siłę ducha swego, powszechnemu nawet usamodzielnieniu europejskich ludów dać początkowanie.

Dla odzyskania niepodległego bytu Polska ma w łonie własnym olbrzymie siły, których dotąd żaden głos sumienny i szczery nie wywołał jeszcze. Nietknięta to prawie, równie zewnętrznym, jak wewnętrznym nieprzyjaciołom straszna potęga. Nią Polska powstanie.

Lud polski z praw wszelkich wyzuty, ciemnotą, nędzą i niewolą przyciśniony, wydartą mu przed wiekami ziemię dotąd w krwawym pocie na cudzą korzyść uprawia, dotąd jeszcze w prowincjach dawnych przez Moskwę zagarnianych jako własność nieoddzielna od ziemi wraz z nią jest przedawany. Cierpiąca i znieważona w nim ludzkość o sprawiedliwość woła. Na głos ten głuchymi byli wewnętrzni ujarzmiciele. W ciągu ostatnich o niepodległość usiłowań chcieli oni, nadużywając świętego imienia Ojczyzny, samym dźwiękiem słów nakarmić lud, niedostatkiem fizycznym dręczony, aby krew swą przelewał za Ojczyznę, która przez tyle wieków wzgardą, poniżeniem i nędzą pracę jego nagradzała, wołali, aby powstał i najezdników zniszczył - oni, którzy sami najezdnikami praw jego byli. Dlatego na obłudne ich wołanie słabe tylko odpowiedziało echo - i upadliśmy.

Jeżeli ta przerażająca nauka, tylą krwawymi okupione ofiarami, nie ma zginąć, jeżeli nowe powstanie nie ma być smutnym dawnych powstań powtórzeniem - pierwszym do boju hasłem powinno być usamowolnienie ludu, oddanie wydartej mu ziemi na własność bezwarunkową, wrócenie praw, powołanie do używania korzyści niepodległego bytu wszystkich, bez różnicy wyznań i rodu. Taki tylko wymiar sumiennej, szczerej, niedwuznacznej sprawiedliwości rozwinąć może w całej uciśnionych masie uczucie prawdziwego poświęcenia się i wlać to wielkie przekonanie, iż dwudziestomilionowy naród koalicję Europy całej zburzyć i zniszczyć jest w stanie, tak jak ją zniszczyła niedawnymi czasy republikanka Francja. Mało który naród zrównał narodowi polskiemu w miłości ojczystej ziemi, w poświęceniach żaden go nie przewyższył. Jeżeli w ostatnim powstaniu najpotężniejszy nieprzyjaciel ludzkości w dziesięciomiesięcznej z nami walce, wśród tylu błędów, zdrad, niedołężności dowódców naszych, żadnym zwycięstwem pochlubić się nie mógł, czymże będą jego zbrojne tłumy wobec wszystkich sił narodowych, miłością Ojczyzny i odwieczną sprawiedliwością wywołanych?

Dla ugruntowania odzyskanej niepodległości na demokratycznych zasadach Polska ma również w łonie własnym narodowe żywioły. Idea demokratyczna, w całym narodzie naprzód rozlana, potem w stanie szlacheckim rozwijana i kształcona, łatwo na powrót wcieloną być może w lud, który mimo długą niewolę i ucisk zachował niezatarte jeszcze dawnego gminowładztwa ślady. Cierpiąca u nas ludzkość nie jest do cierpiącej ludzkości zachodniej europy podobną, nie zraziły jej zepsucie i egoizm klas uprzywilejowanych, jest w niej dotąd całą dawnych cnót prostota: jest prawość i poświęcenie się, są religijne uczucia, czyste i łagodne obyczaje. Na tak nieskażonym i świeżym jeszcze gruncie łatwo rozkrzewi się starożytne, narodowe drzewo równości, sumienną ręka braterstwa i wolności pielęgnowane.

W Polsce więc są wszystkie warunki odzyskania niepodległego i demokratycznego bytu. Ona sama zdolną jest własnymi siłami powstać, najezdników zniszczyć, jarzmo wewnętrzne złamać i na trwałych zasadach demokracji istnienie swoje ugruntować.

Lecz Polska oprócz sił własnych ma naturalnych sprzymierzeńców. Jeszcze podczas krwawej z nieprzyjacielem walki każde jej zwycięstwo okrzykami radości i uwielbienia przyjmowała Europa, a my, wyobraziciele nieszczęść i nadziei ujarzmionego narodu, znaleźliśmy wylane dla siebie serca i przytułek na łonie powszechnej sympatii. Z nieśmiertelnym duchem Polski sprzymierzyły się ludy, i na samej mogile, na której absolutyzm piekielny zawarł związek, bratnie podały sobie ręce. Nasz nieprzyjaciel stał się ich nieprzyjacielem, a ich nieprzyjaciele naszymi. Dlatego też my, przekonani, iż podsycane dawniej nienawiści narodowe zupełnie zginęły, wierzymy szczere ludów spółdziałanie, na powszechnym braterstwie i wspólnej usamowolnienia potrzebie oparte.

Gabinetowe układy nieprzywrócą Polski; a monarchiczne wojny sprawiedliwości ludowi niewymierzą. Tak nam jednak drogą jest Ojczyzna, tak mocno bolą nas jéj rany, iż z żadnego wypadku, z żadnéj przyjaznéj okoliczności korzystać niezaniedbamy. Ogarniemy przeto wszystko, co sprawie naszéj w czémkolwiek użyteczne bydź może; co osiągnienie głównego celu, ułatwić lub zbliżyć jest zdolne.-
Oto jest sumienny, szczéry, niedwuznaczny wykład naszych zasad, celów i środków - ich urzeczywistnieniu poświęcimy całe życie.- Przysięgliśmy w obliczu Ojczyzny i ludzkości, nie wprzód spocząć, aż Polska odzyska niepodległość, i byt swój na zasadach demokratycznych ustali. To uroczyste zobowiązanie z młodzieńczym uczynione zapałem, z męzką dokonamy wytrwałością. Niezraził nas ogrom przedsięwzięcia, nie zatrwożą przeciwności; bo sprawiedliwość o którą wołamy, prawda którą ogłaszamy, mają wszechmocną potęgę.-
Kto jak my wierzy w świętość celów, w sumienność zasad i skuteczność środków naszych - czyje serce czysto bije dla Ojczyzny i ludzkości, niech usiłowania swoje z naszémi łączyć przychodzi. Innéj wiary ludziom niepodamy ręki, bo z sumienia żadnych kocessyi zrobić nie jesteśmy w stanie. Dla pozornéj jedności niepoświęcim politycznéj wiary, ani chwilowéj zgody półśrodkami kupować nie będziemy. Owszem burzyć wszystkie na przeciwnych odstawach oparte i do władzy dążące związki, jest naszém powołaniem i mocném postanowieniem; byłego Sejmu nawet, gdyby mógł jeszcze ze swoich szczątków zebrać się w jakim kolwiek składzie, jako reprezentanta przywilejów i zatraciciela rewolucji listopadowéj, kierownikiem sprawy ojczystéj nieuznamy. Dalecy zaś wszelkich ubocznych i z odrodzeniem Ojczyzny żadnéj styczności niemających przedsięwzięć, pracować będziemy przez Towarzystwo dla Polski - przez Polskę dla ludzkości. -

Oświadczamy nakoniec iż daleką jest od nas chęć mordów i pożogi własnego kraju. Nie z mieczem Archanioła, ale z księgą dziejów ojczystych w ręku, z jednéj strony wykazywać będziemy uciśnionym, iż ani Prawa Boskie, ani kilkowiekowa przemoc ludzka, nieobowiązują ich do pozostawania dłużéj w nędzy i znieważającéj godność człowieka niewoli - z drugiéj, budząc też same uczucia odwiecznéj sprawiedliwości, przywodząc też same historyczne wspomnienia, nieprzestaniemy wołać na dziedziców przywłaszczeń i przesądów szlacheckich, w imie własnego ich interesu, w imie dzisiejszéj oświaty, a szczególniéj w czarodziejskie dla nas wszystkich imie miłości ojczyzny, o powrócenie wydartych praw ludowi. Niewiemy czyli uczucie sprawiedliwości w jednych, czyli zniecierpliwienie i zawiedzione oczekiwania w drugich, będą hasłem wyswobodzenia Polski. Gdyby jednak konieczna zmiana porządku społecznego, i za nią idąca niepodległość, bez gwałtownych wstrząśnień obejść się niemogły; gdyby lud musiał bydź surowym sędzią przeszłości, mścicielem wyrządzonéj sobie krzywdy, i wykonawcą niecofnionych wyroków czasu, my, dla garstki uprzywilejowanych niepoświęcimy szczęścia dwudziestu milionów, a przelana krew bratnia spadnie tylko na głowy tych, co w zapamiętaniu, własny egoizm nad wspólne dobro i wyjarzmienie Ojczyzny przeniosą. -

Konopiński Fraci. z Gub. Wileńskiéj. Niewiarowicz Michał z gub. Wileńskiéj. Broszniowski Klemens z gub. Podolskiéj. Broszniowski Józef z Podolskiéj. Mierzwiński Kazim. z Wileńskiéj. Pirogowicz Andrzéj z woje. Lubelskiego. Sapiński Piotr. Sobolewski Józef. Serednicki Teofil z Powiatu Humańskiego. Gołembiowski Anto. z woje. Augustowskiego. Puchacki Teodor z woje. Krakowskiego. Iwiński Tomasz z w. Krakowskiego. Iwiński Józef z w. Krakowskiego. Wolski Walery z w. Mazowieckiego. Wilczyński Anto. z gub. Wołyńskiéj. Eisenberg Ferdynand z w. Płockiego. Kaczorowski Michał z w. Mazowieckiego. [...]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Teksty źródłowe”