Bitwa pod Legnicą i heroiczna śmierć Henryka Pobożnego stała

Statut (testament Bolesława Krzywoustego) – regulował sprawę dziedziczności, został zaprzysiężony przez zgromadzonych na wiecu możnowładców i biskupów, wszedł w życie w 1138 roku, po śmierci księcia. Zgodnie z jego postanowieniem każdy z książęcych synów miał otrzymać jedną dzielnicę Polski. Dla utrzymania jedności państwa władzę zwierzchnią nad całością terytorium miał zawsze sprawować najstarszy z rodu – senior.
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Bitwa pod Legnicą i heroiczna śmierć Henryka Pobożnego stała

Post autor: Artur Rogóż »

Bitwa pod Legnicą i heroiczna śmierć Henryka Pobożnego stała się kamieniem węgielnym Polski jako „przedmurza chrześcijaństwa”.
Pierwszy raz używa takiego określenia w dokumencie dla kościoła wrocławskiego syn księcia – Bolesław Rogatka. Pisze on o swoim ojcu: „...qui pro defensione christiane fidei et sue gentis galdiis occubuit Tartarorum.” Podobnie o ojcu pisze Henryk III Biały. W 1268 roku księżna Jadwiga, żona Henryka Brodatego zostaje kanonizowana i wzrasta zainteresowanie bitwą legnicką, które w celach propagandowych zostaje wzbogacane o nowe szczegóły, którego efektem jest wydany w 1504 roku Żywot św. Jadwigi, gdzie bitwa pod Legnicą jestem jednym z epizodów składającym się na epos dynastii książąt śląskich. Głównym źródłem jednak jest kronika Jana Długosza, która zawiera najwięcej informacji odnośnie bitwy. Część historyków uważa, to źródło za mało wiarygodne lub wręcz wcale. W jej obronie zaś stoi Gerard Labuda i Wacław Korta, którzy wskazują na zaginione, dominikańskie źródło czerpiące informacje o bitwie z pierwszej ręki, a z którego miał korzystać właśnie Długosz.
Mularczyk postanawia poszukać innych źródeł. I tak wskazuje na Rocznik górnośląski prowadzonym przez raciborskich dominikanów. A jest tam zamieszczona jedynie skromna wzmianka o ataku Mongołów na Polskę w 1241 roku. Cysterska księga henrykowska odnotowuje krótką informację o śmierci Henryka Pobożnego z rąk pogan, którzy zniszczyli także klasztor w Henrykowie. W podobnym stylu wzmiankuje śmierć księcia Rocznik trzebnicki, również współczesne wydarzeniom dzieło. Kronika polska Henryka v. Brene, Spominki klarysek wrocławskich, franciszkański rocznik traski i krakowski jak i rocznik Sędziwoja, który jednak myli ojca z synem – wszystkie krótko wzmiankują o śmierci Henryka Pobożnego z rąk pogan. Żadne z tych źródło nie wspomina słowem o bitwie. O bitwie wzmiankuje Kronika Wielkopolska, Rocznik kapituły gnieźnieńskiej. Mularczyk twierdzi, że użyte tu słowo „proelium” nie wskazuje jednoznacznie na bitwę, lecz na potyczkę, pojedynek. Autor kroniki Polskiej Henryk v. Brene opisuje bitwę Henryka Brodatego z Konradem Mazowieckim, a także bitwę pod Stolcem w 1277r. natomiast o bitwie legnickiej milczy, mimo iż na każdym kroku ukazywał zasługi niemieckie wobec księcia śląskiego, a jak wiadomo Henryk Pobożny równie się nimi otaczał. Jedynie śmierć Bolesława Dypoldowicza jest wiarygodna, gdyż jest potwierdzona przez kronikę wielkopolską. Co do innych rzekomych poległych wspomnianych w dziele Długosza nie można mieć pewności. Nie ma także dowodu na uczestnictwo wojsk Joannitów i Krzyżaków. Mularczyk przedstawia spory historyków, które dotyczą kwestii marginalnych czyli kwestii liczebności wojsk, istnieniu bądź też nie planu obrony, miejsca bitwy i okoliczności, które doprowadziły, że tam właśnie do starcia doszło. Zarzuca im tym samym, przyjmowanie faktu samej bitwy jako faktu oczywistego – nie wymagającego potwierdzenia w źródłach. Pisze, iż nawet jego synowie nie wspominają o żadnej bitwie lecz o śmierci Henryka. Rocznik kapituły krakowskiej, gnieźnieńskiej i kronika wielkopolska miała zaś ulec propagandzie, którą emanował Wrocław. Historia tatarów, która była spisywana za pomocą relacji Mongołów – pewno uczestników walk na terenie Polskim odnotowuje najcięższą bitwę dla najeźdźców nie pod Legnicą lecz pod Turskiem. Trzy listy króla czeskiego z kwietnia, maja i lipca rzucają nieco światła na to co się właściwie mogło stać. Wacław przebywał 1 dzień drogi od Legnicy lecz jak się okazuje pierwsze dwa listy ukazują kompletną dezorientację króla. Informują o przebywaniu Henryka w Legnicy i stratach rycerzy w walkach z Mongołami. Trzeci list jest już konkretniejszy i informuje o śmierci Henryka. Nie ma tu jednak słowa o walce. Drugi list wzmiankuje o połączeniu wojsk – gdyby Henryk zginął w otoczeniu oddziałów swoich te rozbite na pewno udałyby się w kierunku wojsk czeskich. Tak się jednak nie stało. Ponadto żona i matka księcia dowiadują się o jego śmierci dopiero czwartego dnia, co w kontekście porażki wojski polskich wydaje się niewiarygodnie długo.
Zachowanie się Henryka, który zostawił wschodnie tereny na pastwę wroga wykazuje, iż nie miał żadnego planu obrony. Wiedział natomiast tak jak i król Wacław czy papiestwo, że głównym celem są Węgry. Dlatego jego celem zapewne było po prostu przetrwanie mongolskiej nawały. Bitwa pod Legnicą miała poważnie nadwyrężyć siły oddziału Ordu-Iczena co czyniło z nich łatwym łupem dla silnej i świeżej czeskiej armii. Wacław jednak nie powziął żadnych działań przeciw nim trzymając się w bezpiecznej odległości. Ordu natomiast nie zaatakował, gdyż jego zadaniem było po prostu trzymanie Czechów z dala od Węgier.
Podobnie zdrada rycerzy śląskich wydaje się nie mieć uzasadnienia, gdyż – jak pisze Mularczyk – nie widzi żadnych zmian personalnych wśród śląskich baronów, które na pewno by zaistniały albowiem paniczny odwrót musiał pociągnąć za sobą wiele ofiar.
Henryk Pobożny przed śmiercią odwiózł matkę Jadwigę i żonę Annę do Krosna, gdzie bezpiecznie przeczekały napaść. Mieszko i Bolesław, synowie Henryka jako, że zdolni byli do walki nie przebywali z Henrykiem lecz Wacławem, o czym informuje nas list mistrza zakonu Templariuszy.
Tymczasem Henryk wraz z 50 osobowym pocztem, w którym znajdował się między innymi Bolesław Dypoldowic wracał z Krosna. W pobliżu Legnicy natknęli się na zwiadowczy oddział Mongołów, który – według zapiski franciszkańskiej – starł się z nieprzygotowanym do walki przeciwnikiem. Według historii tatarów oddział Henryka miał przybrać formę klinu co stosowano w bardzo małych oddziałach. Wybicie małego oddziału tłumaczy dlaczego tak późno ta wieść doszła do rodziny i dlaczego Wacław nie był odpowiednio poinformowany co się właściwie stało.
Śmierć Henryka okazała się z czasem materiałem hagiograficznym, które miało wielką wartość ideową w kontekście legitymizacji władzy jego potomków. Mit legnicki czyli bohaterska walka księcia przeszła następnie na całe Królestwo Polskie, którego posłannictwem było stać na straży chrześcijaństwa. Nic więc dziwnego, że przypadkowa potyczka przerodziła się w bitwę i wrosła tak silnie w tradycję Polską, iż nawet naukowi badacze przechodzili z nią do porządku dziennego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Polska dzielnicowa”