Mroczna historia domu Bonettich

Kącik mówców na wszelkie tematy niezwiązane z historią.
papryczka1234
Posty: 5
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 29 gru 2015, 14:25
Kontakt:

Mroczna historia domu Bonettich

Post autor: papryczka1234 »

Początkowo wszystko układało się wspaniale, a przyszłość młodego małżeństwa rysowała się w różowych barwach. Schody zaczęły się jednak podczas porodu. Nic nie wskazywało na jakiekolwiek komplikacje, a jednak...

Latające przedmioty, odgłosy kroków i inne niewyjaśnione dźwięki... Brzmi jak scena z horroru. Tym razem jednak ten mrożący krew w żyłach scenariusz napisała historia. Przeklęty dom Bonnettich na zawsze zapadł w pamięć rodzinie Adama Browna. Kilka tygodni, które przeżyli w starych murach, doprowadziło ich na skraj załamania nerwowego.

To jedna z tych historii, o których boimy się mówić, które wolimy włożyć do szuflady z napisem "fikcja". Feralny dom został wybudowany w 1867 roku dla Elizy i Giovanniego Bonnettich, jako prezent ślubny od rodziców Elizy na nową, szczęśliwą drogę życia. I rzeczywiście, początkowo wszystko układało się wspaniale, a przyszłość młodego małżeństwa rysowała się w różowych barwach. Schody zaczęły się jednak podczas porodu. Nic nie wskazywało na jakiekolwiek komplikacje, a jednak... Eliza Bonnetti urodziła martwą córeczkę. Po 9 miesiącach oczekiwania na ukochane dziecko musiała zmierzyć się z tragedią, której nie życzyłaby najgorszemu wrogowi. Przez wiele tygodni nie wychodziła z pokoju, a Giovanni próbował wszystkiego, by pomóc żonie uporać się z tym, co się wydarzyło. W końcu oboje postanowili żyć dalej, odważyli się nawet ponownie postarać o dziecko. Wierzyli, że uda im się zacząć wszystko od nowa.

Wtedy nie wiedzieli, że to dopiero początek czarnej serii w ich życiu. Eliza poroniła kolejne cztery ciąże! Z każdą próbą coraz bardziej zamykała się w sobie i gorzkniała. W końcu stała się oschłą, zimną kobietą, do której serca nikt nie umiał dotrzeć. Nawet jej mąż, poza którym wcześniej świata nie widziała, powoli stawał się dla niej obcym człowiekiem. Wkrótce Giovanni postanowił adoptować chłopca, małego Luigiego, którego matka porzuciła tuż po porodzie. Niestety, nawet jego obecność nie potrafiła skruszyć lodowatego serca Elizy. Tuż po szesnastych urodzinach Luigiego Giovanni Bonnetti zmarł na gruźlicę, a dom stał się twierdzą, którą okoliczni mieszkańcy omijali szerokim łukiem. W okolicy szeptano, że Eliza Bonnetti rozmawia jedynie z duchami swoich nienarodzonych dzieci, które krążą gdzieś w murach ich ogromnej posiadłości. Mimo tak ogromnego chłodu Luigi starał się żyć normalnie, a wkrótce założył nawet własną rodzinę. Po latach zapomniano o historii Elizy i Giovanniego, a miejscowi ludzie - niemalże jak dawniej - zaczęli lgnąć do rodziny Bonnettich.

Niestety, w 1988 roku wnuczek Luigiego popadł w poważne długi finansowe i postanowił sprzedać dom, by je spłacić. W taki oto sposób drogi Bonnettich i ich rodzinnego domu rozeszły się. Czy na zawsze? Nowym właścicielem zabytkowej już posiadłości został angielski przedsiębiorca, Adam Brown. Mężczyzna przeprowadził się na Sycylię wraz z rodziną, by tam właśnie otworzyć kolejną filię swojej firmy.

Razem z żoną, Mirandą i ich 7-letnią córeczką, Carrie szybko urządzili się w starym domu. Wtedy jeszcze nie przypuszczali, że malownicza okolica przewróci ich spokojne życie do góry nogami. Z pozoru przyjazna i przytulna posiadłość w niedługim czasie sprawiła, że życie angielskiej rodziny stało się urzeczywistnieniem piekła z najgorszych koszmarów. A wszystko zaczęło się dość niepozornie. Czasami w nocy ze strychu dochodziły dziwne odgłosy. Jakby chrobotanie czy szuranie.

Początkowo Adam i Miranda bagatelizowali sprawę. Strach pojawił się dopiero, kiedy hałas stał się nie do wytrzymania. Z czasem w domu zaczęły dziać się niewyobrażalne rzeczy, a rodzina wpadała w coraz większą panikę. To, co przeżyli tamtego lata zapadło w ich pamięć na długie lata i stało się przytłaczającą zmorą tamtych dni. Drzwi same się otwierały, szklanki wypadały z szafek, szyby w oknach pękały samoistnie. Najbardziej przerażający był jednak straszny krzyk i płacz dzieci, który sprawiał, że serca domowników drżały ze strachu. Próbowali wszystkiego. Nie pomógł nawet egzorcysta. Kiedy w domu pojawiał się ktokolwiek z zewnątrz, stawało się cicho i spokojnie, jakby te wszystkie nadprzyrodzone zjawiska były tylko zbiorową halucynacją rodziny. Pewnej nocy Adam Brown nie wytrzymał.

Wyprowadził żonę i córkę z domu, a sam rozlał benzynę na podłogach posiadłości i podpalił dom, który zamiast oczekiwanego szczęścia dał im tylko strach i łzy. I wtedy wydarzyło się coś, co wyjaśniło mrożącą krew w żyłach tajemnicę tamtych tygodni. Kiedy Adam stał przed domem i z ulgą patrzył w płomienie, u jego stóp wylądował stary dziennik. Mężczyzna z przerażeniem podniósł pożółkłą księgę i zaczął czytać drżącym głosem. Okazało się, że jest to pamiętnik Elizy Bonnetti. Kobieta tuż przed śmiercią zapisała w nim swoją ostatnią wolę. Adam nareszcie poznał całą prawdę, która okazała się nie tylko przerażająca, ale i niewyobrażalna.

Na łożu śmierci Eliza Bonnetti zażądała, by jej dom na zawsze pozostał w rękach Bonnettich. Wierzyła, że dusze jej nienarodzonych dzieci żyją w nim, a po śmierci dołączy do nich i nareszcie będzie mogła poznać szczęście, które nigdy nie było jej dane. Adam Brown zrozumiał, że on i jego rodzina stali się intruzami, a dom, w którym zamieszkali, wcale nie był pusty. Kilka dni później zakopał pamiętnik na zgliszczach domu. W okolicy szeptano, że po zmroku Eliza Bonnetti spaceruje po okolicy ze swoimi dziećmi. Teraz już uśmiechnięta i szczęśliwa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hyde Park”