Nazwy plemion: Żarowian i Polan odzwierciedlają typ gospodarki prowadzonej w Wielkopolsce IX-X wieku. I tak, gdy powstawał "Geograf Bawarski", żyło na terenie Wielkopolski plemię Żarowian, którzy palili i karczowali lasy (stąd ich nazwa, od żaru), 50-100 lat później na skutek tego palenia lasów pojawiło się dużo pól na terenach spalonych lasów w Wielkopolsce, i plemię to zaprzestało ich palenia, co sprawiło, że Żarowian zaczęto nazywać Polanami.Husarz pisze:Otton III pisze:Chodzi mi o Żarowian wielkopolskich jako przodków Polan.
W dalszy ciągu się zastanawiam skąd wziąłeś to, że Żarowianie pochodzą z Wielkopolski lub uważasz, że byli przodkami Polan. Uważam, że Polanie i Żarowianie istnieli równocześnie, ale Żarowianie byli bardziej na południowym zachodzie od siedziby Polan.
Legendarni Popiel i Piast
-
- Moderator
- Posty: 591
- https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
- Rejestracja: 10 paź 2010, 17:48
- Lokalizacja: Chorzów
Re: Legendarni Popiel i Piast
Re: Legendarni Popiel i Piast
A Żarowianie zamieszkujący tereny Dolnych Łużyc to kto? Te same plemię? Czy oba plemiona nazywane były Żarowianami równocześnie?
Re: Legendarni Popiel i Piast
"Geograf Bawarski" podaje jeszcze informację o plemieniu "Zuireani" - jest to nazwa podobna do nazwy "Zeriuani", może jest to plemię Żarowian dolnołużyckich?Husarz pisze:A Żarowianie zamieszkujący tereny Dolnych Łużyc to kto? Te same plemię? Czy oba plemiona nazywane były Żarowianami równocześnie?
Mam jeszcze jedno pytanie: wiem, że "nadałem" Piastowi imię Wrocisław. Czy Waszym zdaniem teza ta może być słuszna?
Re: Legendarni Popiel i Piast- Krak i Wanda
http://www.archive.org/stream/dzielesow ... t_djvu.txt
"Dziele Sowianszczyzny pónocno-zachodniej do poowy 13 w"
DZIEJE SŁOWIAŃSZCZYZNY PÓŁNOCNO-ZACHODNIEJ DO POtOWY XIII W.
PRZEZ WILHELMA BOGUSŁAWSKIEGO.
DZIEŁU UWIEŃCZONE NA KONKURSIE
TOWARZYSTWA PRZYJACIÓŁ NAUK W POZNANIU.
Nagroda pieniężna wyznaczona z funduszu ś. p. Bretkrajcza.
TOM III.KSIĘGA III.
SŁOWIAŃSZCZYZNA PÓŁNOCNO-ZACHODNIA
od VI do połowy XIII wieku.
") Podania o Krakusie i Wandzie korespondujące z podaniami czeskiemi
o Kraku i Lubuszy, powtarzają się i u innych pobratymców. I tak, w Lublanie
i całej Illyryi krążą podania o Kraku ze smokiem; Lubiana ma za herb smoka,
asą tam: Kraków przedmieście lublańskie, Kraków wielka dąbrowa, w pobliżu sta-
rożytnego Noviodunum, Kraków w górnej Styryi. Oprócz tego wiadomy był Kra-
ków obok Wendy na wyspie Ranie; obok Kraka Dziewa w Magdeburgu, Krak ze
smokiem w Regensburgu. Zatem podania o Kraku, Wandzie, smoku nie są wymy-
słem kronikarzy polskich, lecz pochodzą z podań głębokiej starożytności. Szulc Kaz.
Mythologia słowiańska; s. 28, 41. — Podania o smoku, wspólne ludom aryjskim,
różnie są wykładane. Szulc, M\thologia. 47, 184. Szczegóły w niniejszem dziele
s. 718, 780—3. 785, 808, 854.
•') Gallus w początku XII w., po nim Mateusz, potem mistrz Wincenty
w początku XIII w., Boguchwał w polowie XIII w., komentator kroniki Win-
centego Jan Dąbrówka około r. 1440. Długosz w drugiej połowie XV w., na-
reszcie kronikarze XVI w.
■*) Joachim Lelewel w uwagach nad Mateuszem herbu cholewa dziejopi-
sem XII w. (Pols. wiek. śred. T. I), tudzież w Ostatnich Pójrzeniach (Pols. wiek_
śred. IV, s. 479 — 481); J. M. Ossoliński, Historyczno -krytyczny przyczynek do
literatury słowiańskiej, wydany przez Samuela Bogumiła Lindego, w Warszawie r.
1822; Roeppel. Dzieje polskie. T. I; W. A. Maciejowski. Pierwotne Dzieje
Polski i Litwy r. 1846, tudzież Roczniki i kroniki polskie i litewskie r. 1850 ;
A. Bielowski. Wstęp krytyczny do dziejów polskich r. 1850, tudzież w Monu-
mentach Poloniae historica. T. II; Szajnocha. Lechicki początek Polski w r. 1858;
Bartoszewicz. Historja pierwotnej Polski, 1865 wydana r. 1878. T. I; Każ. Romer.
Podania o Kraku i Wandzie, w Bibliotece Warszawskiej r. 1872. T. III; K Saski,
•w rozbiorze krytycznym podań o Leszkach, w Przeglądzie Etnograficznym i lierac-
kim r. 1875. N, 5, IV; porów. Sieniawskiego. Pogląd na dzieje Słowian zacho-
— 205 —
do Chrobacyi należą, a do podań wielkopolskich tylko przez kro-
nikarzy przyplątane zostały, w celu zaokrąglenia podań polskich.*')
Osobny cykl podań, że tak nazwiemy wielkopolskich, sta-
nowią podania lechickie, na czele których stoi Lech praszczur
narodu. Aby połączyć Lecha z podaniami chrobackiemi, kroni-
l<arze dopatrzyli, że on był oswobodzicielem narodu od najazdu
Aleksandra W. i zmarł bezpotomnie. Po nim Polska długo kró-
lów nie miała, ale później znaleźli się Leszki, z których trzeci
tego imienia zwyciężył potrzykroć Juliusza Cezara, a zawarłszy
z nim przymierze, pojął za żonę siostrę jego Juliję, i w posagu
za nią Bawaryje otrzymał. Julija była założycielką miast L u-
busza i Lubina, o czem rozpowiadano w Polsce już w X w.*)
Po Leszku III nastąpił pierworodny syn jego Popiel (Pompilius),
któremu podlegali dwudziestu młodszych jego braci, z innych żon
Leszka III urodzonych.'') Popiel panował świetnie nie tylko nad
Słowianami lecz i nad ościennymi narodami.*') Bracia zawsze mu
byli posłuszni, a cześć ich ku niemu doszła do takiego stopnia,
dnio- północnych, r. 1881, s. 422. — Szczegółowiej od innych Kaz. Szulc, ^lytho-
logia Słowiańska r. 1880.
•'') Naruszewicz mniemał, że podania polslcie pochodzą od Scytów i Sarmatów
(Hist. Narodu Pols. I. 38 1, Maciejowslii i Bielowslii począteli podań polslcich upa-
trywali w Icrajach południowych i do powieści Dalio - illirsliich odnosili; Szajnocha
przeciwnie szukał ich początku w Skandynawii; Lelewel i inni odmówili im podsta-
wy historycznej, uważając je za utwór poezyi ludowej.
«) Szulc Mythologia s. 30.
') Thietmar I. 2, VI, 39, podanie o zalcladaniu grodów na ziemiach słowiań-
skich odnosił do Merzeburga i do Lubusza. Mieszkańcy Wolina odnosili je do
swego grodu (Ebbo. Vita, s. Ottonis III c. I); Mierzwa i Wincenty (I. 17) rozwo-
dzili sie szeroko z tern podaniem, a ich odpisywacze, obdarzają zaszczytem tym nie-
tylko Lubusz i Wolin, ale i Lubin wielkopolski i Lublin małopolski, w miarę jak
którego z nich obchodziła bliżej jedna lub druga z tych miejscowości. Bielowski
M. P. II, s. 49 przyp. 2.
*) Najdawniejsi kronikarze, wzmiankując o 20 synach Leszka III, którzy mieli
udziały swe, jak by księstwa, nie nazwali ich po imionach, ani udziałów ich nie
oznaczyli. Dopiero w XIII w. Boguchwał dowiedział się w jakich mianowicie
udziałach od Wisły na zachód aż do Westfalii panowali Popielowicy, których on
po imionach wyliczył. Chroń, w Bielowskiego M. P. II, s. 477.
*•) Succedens huic Lestkoni Pompilius, ejus filius non Sclaviae duntaxat mo-
narchiae, sed etiam finitimorum gubernatorum sumit imperia. Bielowski. M. P. II, 180.
— 266 —
że po jego śmierci, uznali niezwłocznie królem nieletniego syna
jego Popielowica (Pompiliusa). Lecz ten, doszedłszy do pełnole-
tności, odpłacił im nienawiścią, zdradą, krwi rozlewem. Małżonka
jego podszeptami uzbrajała go przeciw stryjom, twierdząc, że sa-
morząd ich władze jego ogranicza, że mu należy wybierać po-
między uległością a panowaniem, że mu si albo panować, albo słu-
chać innych. Podobne namowy tak mocno wpłynęły na Popie-
lowica, że postanowił pozbyć się stryjów trucizną, a gdy doko-
nał to, panował niedołężnie i we wszystkich sprawach był nik-
czemnym. Za to spotkała kara boża. Z niepogrzebanych tru-
pów stryjów powstała niezliczona ilość myszów, które ścigały
wszędzie Popielowica, a dopadłszy go w schronieniu na wysokiej
wieży, zjadły go z żoną i dwoma synami. ^^)
Odrzucając ubarwienia fantazyi ludowej i dodatki kronikar-
skie a biorąc na uwagę tło podań lechickich, możemy z nich
zauważyć uświadomienie praojców naszych o wspólnem pocho-
dzeniu i jednakowym ustroju rodu naszego na obszarach od Wi-
sły na zachód aż za Łabę. Dokładniej uprzytomni to następne
objaśnienie.
Zaludnienie ziem Słowiańszczyzny północno - zachodniej
w przedhistoryczne czasy, jak powiedzieliśmy wyżej, ^^) składało
się ze wspólnowładnych dziedziców i lęchów indywidualnych wła-
ścicieli ziemskich. Dostojniejszych i zamożniejszych lęchów zwano
knęziami. W każdej żupie lub ziemi musiał być choć jeden
knęź, w osobie żupana albo starosty; w niektórych było ich po
kilku.^-) Roiło się przez to w Słowiańszczyznie mnóswo knęziów,
a jeszcze więcej lęchów, którzy składając drużyny wojenne dla
obrony kraju, stawali do szeregów zamożniejszych knęziów. A jeśli
któremu z knęziów udało się zdobyć władzę zwierzchnika całego
1*) Mierzwa, Gallus. Wincenty nie -.yzmiankują gdzieby stalą wieża, w któ-
rej myszy zjadły Popiela, ale w XIII w. Boguchwał już twierdził, że to sie stało
w Kruszwicy. Bielowski. M. P. II, 478. O znaczeniu podania o myszach, porów,
niniejszego dzieła T. II, 593 — 4, 868.
1') Niniejszego dzieła T. II, s. 394, 405, 427.
^2) Niniejszego dzieła T. II, s. 450.
— 26; —
plemienia, składającego sie z kilku żup lub ziem, wtedy stawał
sie on dynastą, a ród jego panującym sukcesyjnie (paterna suc-
cessione). Takimi dynastami, według podań, byli dwudziestu
synów Leszka III, nad którymi miał zwierzchnictwo pierworodny
syn jego, Popiel. Takimiż dynastami byli, według innych po-
dań, bohatyrowie bajeczni, książęta z rodu Popielowiców Wal-
gierz w Tyńcu i Wisław w Wiślicy,'-^) z których ostatni, walcząc
z Walgierzem, został przez niego zabitym. Z rodu Popielowi-
ców bezwątpienia był także historyczny książę wiślicki, przez
Morawianów około r. 884 wygnany z kraju. ^*) Wszystkich
podobnych dynastów zwano knięziami, książętami, a nazwa ta
w Polsce i u innych ludów lechickich stała się synonimem panu-
jącego monarchy, ^'^j Później dopiero w Polsce dynastów w-y łą-
cznie zwano knięziami, książętami, a innym dostojnikom miano
pan przysługiwało. U Pomarzanów jednak nazwa k n ę ź utrzy-
mywała się długo, jako miano stanu szlacheckiego tak, że aż do
XVI w. siedzącą kupami po wsiach na wyspie Ranie, niezamożną
szlachtę zwano knieżycami.i") Z tego możemy wnioskować
jak na obszarach Słowiańszczyzny północno-zachodniej licznym
był niegdyś stan lęchów, miano których posłużyło do nadania
całemu narodowi nazwy Lachów, Lechów, Lechitów. Rzecz na-
turalna, że rozgłos w świecie zyskuje ten tylko przy kim pano-
wanie i sława: niewolnicy historyi nie mają. Lechi zawsze sły-
nęli świetnością czynów rycerskich. Tradycyje, przechowywane
w rodach lechickich, napawały ich dumą, wyróżniały od gminu.
'") Erat urbs . . . in regno Lechitarum . . . Wyslicia, cujus olim princeps fue-
rat Wyslaus decorus, qui et ipse de stirpe regis Porapilii duxerat origi-
nem. Hunc ąuidem comes, etiara stirpis ej u s dem, ut fertur. fortis viribus, no-
mine Walterus robustus, qui in polonico vocabatur Wdały Walter, habens
castrum Tynecz, prope Cracowiam. Boguchwał. Chroń. 29. Bielowski. M. P. II, 510.
1*) Wyżej s. 127, 128-
^°) Za wyjątkiem Serbów łużyckich, rozwój litórych w duchu narodowym
wcześnie przez najazd Niemców wstrzymany, skonsolidował sie i dotąd według da-
wniejszego zwyczaju, każdy człowiek dostojniejszy zwie się knjeź, a każdy książę
wjerch. Dzieła tego T. II, s. 436 — 438.
^^) O knieżycach szczegółowo rozpowiem w Tomie IV.
268
który według podań, był czemś niższem od lechów.^') Lechi
tworzyli zastępy orężne, budowali grody, posiadali niewolników
i stali się stanem panującym w narodzie. Nie dziw więc, że da-
wne powieści polskie formują cały cykl podań lecłiickich, które
dobiegają aż do drugiej połowy IX w. t. j. do czasu, kiedy sztur-
my niemieckie do Słowiańszczyzny zaniepokoiły nadwiślańskie
ludy. Z innej strony apostolstwo śś. Cyryla i ]Metodego w Mo-
rawii, budząc nowe ideje religijne i społeczne, szerzyło usposo-
bienie do zmiany dawnych obyczajów i przyjęcia cywilizacji
chrześciańskiej. Stojący na czele Lechów Popielowicy nie pojęli
ducha czasu, trzymali się dawnych porządków, zgnuśnieli, dyna-
styja a z nią przeAvaga lechów runęła, powieść lechicka skończyła
się.^^) Nowe prądy wzywały do życia inne z łona narodu siły.
Zaznaczają to wyraźnie podania o wyniesieniu na tron książęcy
dynasty i Piastów.
2. Dynastyja Piastów.
Według dawnych podań, zdarzyło się w Gnieźnie,^'**) że je-
dnocześnie odprawiali, zwyczajem pogańskim, postrzyżyny synów
swoich Popiel, książę, i ubogi robotnik Piast z żoną swą Rzep-
ką."-*^) Przybyli zaś pod ów czas, z tajnego wyroku boskiego,
do Gniezna dwaj pielgrzymi nie tylko, że nie byli na dworze
dumnego Popiela przyjęci, lecz nawet przy wejściu do bramy
grodu sromotnie odparci. Pielgrzymi udali się do Piasta, który
ich przyjął gościnnie, a oni wyAvdzięczając się zrobili cud, po-
'") Nawet Ziemowit był humillimi agricolae iilius, porów, niżej cyt. 20.
^®) Wielkopolska dynastyja Popiela upadla około r. 862. Wkrótce potem
chrobacka dynastya, także lechicka, wygnana z Wiślicy około r. 884. Odtąd poda-
nia chrobackie przerwały się, a nad Goplem snuły się podania o Piaście.
'") Mierzwa i Wincenty nie oznaczają miejsca, Gallus mówi, że w Gnieźnie,
a Boguchwał, że w Kruszwicy.
-'■') Humillimi agricolae filius Semovit. (Mierzwa c. iq, Wincenty lib. II
c. 3;. Gallus powiada, że odparci od grodu Popiela pielgrzymi udali się do le-
pianki domunculam aratoris praedicti ducis (cap. l), w innem miejscu
mówi , że Piazt byl rusticus pauper, a w innem, żeagricola Pazt..-
209 —
mnażając posiłek i napoje tak obficie, że on postanowił sprawić
postrzyżyny syna swego i na ucztę księcia Popiela zaprosił.
Pielgrzymi p ostrzygli chłopca, a w znak przepowiedni na przy-
szłość imię Ziemowita mu nadali. A gdy Ziemowit wzrósł w siły
i z dzielności zasłynął „król nad króle a książę nad książętami,
głosy jednomyślnemi postanowił go księciem Polski, Popiela zaś,
razem z potomstwem jego, do szczętu z państwa wykorzenił".-^)
Przyzwany takim sposobem do steru państwa Ziemowit nie tra-
wił młodości swej na rozkoszacłi i gnuśności, ale w pracy, ry-
cerskości i z dzielnego ramienia czynów sławy dostąpił, a gra-
nice państwa swojego dalej niż kto inny przedtem rozszerzył.--)
Panowanie Ziemowita (86 i —892) -■') przypada na czasy apo-
stolstwa śś. Cyryla i ^letodego w podkarpackicłi stronacłi, za-
neque rustico suo dux invitatus condescendere dedignatur (cap. 2\ Prof. Pieko-
siński pod nazwa arator ducis upatruje urzędnika nadwornego Popielowiców,
głównego rataja, który miał pod swoje władzę oddanych ratajów (aratores), ludność
wieśniacza, przeznaczona do uprawy roli na potrzeby dworu i że z tego powodu
ród Piasta musiał do rodów dynastycznych należeć. (O powstaniu społeczeństwa
polskiego, w Rozprawach Akademii Umiejet. i88l T. XIV s. 170). Przeczą temu
jednak myśl i słowa kronikarzy, według których Piast byl nietylko arator du-
c i s, lecz humillimus agricola, rusticus pauper, a mieszkał w le-
piance (domunculam). Czyżby się tak o nim wyrażali kronikarze, gdyby był dyna-
stą, a przynajmniej urzędnikiem dworu książęcego? Nawet we XIII w. Boguchwał
wiedział jeszcze że Piast był infimus g e n e r e, Bielowski M. P. II, 479.
Co znaczy nazwa Piast? Według Boguchwała dictus est Pasth, quia erat
statura brevjs, sed robustus corpore et decorus aspectu. (M. P. II, 479). — Ro-
zumi się, że podobne tłómaczenie nazwy nic nie objaśnia. Później, gdy się dowie-
dziano, że Piast byt kołodziejem, nazwę jego tłómaczono jako pochodzącą od pia-
sty, stanowiącej centralną cześć kola, z której, wedle wyobrażeń starożytnych, ogień
słoneczny się wylewał i z której w swastice, na cześć bóstwa Słońca ogień doby-
wano, a która zatem przedewszystkiem słońce przedstawiała, „Otóż kruszwicki ko-
łodziej Piast, zdaje się przedstawia bóstwo słońca". Szulc, Mythologia 96.
21) Eotenus quod rex regum et dux ducum eum (Past) Poloniae ducem con-
corditer ordinavit, et de regno Pumpil cum sobole radicitus extirpavit. Gallus,
lib. I, c. 3.
*2) SemoYit principatum adeptus . . . usu laboris et militiae, probitatis famam
et honoris gloriam acquisivit, atque sui principatus ńnes ulterius quam aliquis antea
dilatavit. Gallus I, c. 3.
2'') Czas panowania Ziemowita podany tu według wiadomości bardzo nie-
pewnych w rocznikach Sommersberga I s. 300, Porów. Bielowski, Wstęp krytyczny,
str, 496.
— 270 —
ciętej walki książąt morawskich Rościslawa i Świętopełka z Niem-
cami, szerzenia chrześciaństwa nad górną Wisłą i wygnania
/ Wiślicy dumnego księcia, poganina Wyszewita (r. 884). Wy-
padki te, zaszłe na samej granicy ówczesnej Polski, nie mogły
nie wywrzeć głębokiego wrażenia na umyśle nadodrzańskich
i nadwarteńskicli ludów. Polanie, ocknąwszy się z długiego
uśpienia, w swej niedostępnej, lesistej krainie, strącili dumną,
lecz zgnuśniałą dynastyję lecłiicką Popielowiców, a na jej miej-
sce wynieśli z łona ludu dynastyję Piasta, zadaniem, której było:
dawniejsze nadużycia Lecliów powściągnąć, siły narodowe ku
skutecznej obronie państwa organizować, ład zaprowadzić i wła-
dzę książęcą wzmocnić. Pierwszy przedstawiciel dynastyi tej
Ziemowit, stanąwszy u steru rządu, podczas nadzwyczaj ważnycli
wypadków w sąsiednich krajach, musiał postępywać ostrożnie,
aby go nie spotkał los wygnanego z Wiślicy Wyszewita, lub
najazd Niemców, a w domu mieć się na baczności, bo stronnic-
two Popielowiców miało jeszcze dość siły w dynastacli rodów
lechickich.
Z upadkiem Popielowiców starożytna ich stolica nad Go-
płem Kruszwica (vetus regia), tracąc znaczenie grodu stołeczne-
go, słynęła jeszcze mnogością ludu i zamożnością z liandlu i że-
glugi pochodzącą.^'*) Nowa dynastyja na rezydencyę swą obrała
Kniezno, które odtąd stało się centrem Polanów na całe lat sto.
Panujący w Knieznie Ziemowit, syn jego Leszek (892 — 913) i wnuk
Ziemiomysl (913 — 960)--^) łączyli z Polanami Kujawianów, Ma-
zowszanów, Łęczycanów, Slęzanów i aż za Wisłę szerząc ku
wschodowi panowanie swe, zbliżali się do r. Buga. A chociaż
oręż Waregów gromił już w tym czasie Drewlanów, nie dosię-
gał jednak Bugu, bo na porzeczu jego pierwsi trzej Piastowie
-*} Dzieła tego T. II s. 594.
-•'') Zemislaus Lestkoni quarto succedit iu regno Poloniae, <iuorum utrum-
que animi generositas, robur corporis, felices ad omnia successus adeo reddigerunt
insignes, ut omniura pene regum virtutes suis antecesserint virtutibus. Annales Bene-
diclini, Bielowski. Wstęp krytyczny, s. 534.
— 271 —
z nikim sie nie zetknęli. Pobratymcze gminy, w ustroju pier-
wotnym bytowały tu spokojnie, granic państwowych w tej stro-
nie nie znano jeszcze, ogromne lasy i moczary po obu stronach
Buga krepowały rozwój towarzyski. Mogli więc Piastowicy swo-
bodnie posuwać się w głąb puszcz nadbużańskich aż do posad
Jadźwingów nad środkowym Bugiem, a w Czerwieńsku, nad
górnym Bugiem, wznosić grody warowne, osadzać je załogą
swoją-"j aż do granic morawskich, które aż do końca IX w.
Chrobacyę obej mywały.-")
Rządy Ziemowita, Leszka i Ziemomysła uważać wypada
jako przełom stanowczy w ustroju narodu polskiego. Wynikając
z woli ludu książęta ci śmiało podnosili władzę monarchiczną,
nie zważając na opór ze strony drobnych dynastów lechickich.
Łamali ostatnie wysiłki stronnictwa Popielowiców,'-'*) do utrzy-
mania dawnego ustroju wiecowego, niezaradnego i niebezpie-
cznego w X w., kiedy oręż niemiecki, uderzając o dolną Odrę,
przypominał Polanom, że burza wkrótce i do nich nadciągnie.
Nie próżnowali więc Piastowicy, a sto lat usilnej ich pracy (86 1
do góo) wydały owoce, z których miał skorzystać prawnuk Zie-
mowita JMieszko I, na pożytek swojego narodu i ocalenia Sło-
wiańszczyzny północno-zachodniej od niewoli niemieckiej.
3. Rządy Mieszka I (960 — 962.) Starcie się z Wichmanem. Gero
ujarzmia Łuźyczanów (963.) Mieszko wasal cesarstwa.
Ziemomysł miał trzech synów: Mieszka, Cudobora i trze-
"-«) o grodach czerwieńskich i posiadaniu onych przez pierwszych trzech
Piastowiców, obszernie rozprawia Bartoszewicz, Historya Pier. Polski. T. I, i68 do
171. 317—320.
-") Po upadku W. Morawy r. 906, Chrobocya cieszyła się swobodą, a pó-
źniej ulegała władzy Bolesława I księcia czeskiego. Porów, wyżej s. 227.
-^) Według Boguchwała, walka Piastowiców z Popielowcami ciągnęła sie
aż do Bolesława Chrobrego „Non tamen illorum principum toxio nefarie interemp-
torum filios et nepotes (Ziemowit) ad sui obedientiam, bellicosis insultibus, minis sen
donariis, flectere potuit, quin semper sibi et suis successoribus usque ad tempora
illius Magni Boleslai pro posse resistebant. Chro. c. 8. Bielowski, M. P. II 479,
tak/e AVstęp krytyczny, ?. i68.
— 2 72 —
ciego nieznanego nam po imieniu. Według dawnego obyczaju
słowiańskiego , bracia mogliby panować w swych udziałach,
przez ojca wyznaczonycli, uznając starszeństwo pierworodnego
brata. Czy synowie Ziemomysła trzymali się podobnego oby-
czaju, wzmianki o tem w dziejach nie znaj duj emy,-*') ale pewno,
że i niesnasków pomiędzy nimi nie było. ^Mieszko ukazuje się
jako prawdziwy monarcha, rządzi sam jeden, bracia mu poma-
gają szczerze i giną wkrótce, walcząc za ojczyznę. Zgoda po-
między braćmi była prawdziwem błogosławieństwem bożem rodu
Piastów, bo właśnie początek panowania ^Mieszka był najniebez-
pieczniejszy. Oręż niemiecki co chwila miał już o Polanów
uderzyć.
Przewidując nadciągającą burzę, Mieszko spieszył z przy-
gotowaniem się do obrony. Państwo jego rozciągało się od
środkowej Odry aż do Prusów ='^) i porzecza Bugu; z północy
błota Noteci oddzielały je od Pomorzanów, a na południe gra-
nice jego posuwały się na prawy brzeg Pilicy, do nieznanej
nam mety.^') Za Odrą władał on ziemią Lubuszską i miał sprzy-
mierzeńców w Łużyczanach, którzy z Polanami zostawali w związ-
ku.^-) Xa wypadek wojny, zwyczajem owego wieku, książę po-
woływał cały lud do oręża, lecz Mieszko pojmując, że niesforne
i do boju niewprawne tłumy niewiele przynieść mogą pożytku,
wcześnie starał się zorganizować wojsko stałe i na swym żołdzie
utrzymywał 3000 dzielnych wojów. "^j Siła ta w teraźniejsze
29) Bielowski mniemał, że młodszy brat Mieszl^a Cydybor panował w Kra-
kowie. Wstęp krytyczny 520. Ale w tym czasie Kraków do Czech należał, jaic
widać z zapisku Ibraima-ibn Jakóba. Porów, wyżej § 44, przyp. 34 str. 227.
''<') Kunik, jV.i6eKpii 51, 87.
•■") Zważając na topograticzne położenie kraju, możnaby wnioskować, że
granica państwa Mieszka na południe od Pilicy szerzyła się do gór świętokrzyzkicli.
Puszcze na południe od Pilicy stanowiły naturalne granice, które w X w. znaków
granicznych nie miały.
'-) Lausitzer łebten noch bis 95q von den Deutschen unabhangig und in
Verbindung mit Polen. Worbs, >Jeues Archiv 1804, T. I s. 224; podo-
bnie i Scheltz, Gesch. d. Lausitz, s. 25.
^") Kunik, AJlÓeKpn 50. Porów, dzieła tego T. II, s. 678.
— 273 —
czasy byłaby zbyt niepokaźhą, ale w X w, znaczyła dużo, albo-
wiem była podporą władzy monarchicznej i w każdej chwili go-
towym do odporu wrogów zastępem. Około tej zorganizowanej
siły mogło i pospolite ruszenie do boju sie wprawiać i potęgę
wojenną kraju wzmocnić. Do tego właśnie dążąc, Mieszko nad-
zwyczaj ostrożnie postępywał względem Niemców, którycłi prze-
dnie czaty już na dolnej Odrze stały.
Państwo Mieszka obfite w zboże wszelkiego rodzaju, mię-
siwa, miody, konie, oręże i lud silny'^*), wynosiło przestrzeni około
3000 mil [n, a zatem przewyższało we dwoje przynajmniej obszar
państwa księcia Bolesława I czeskiego. Słynęło ono za najwięk-
sze pomiędzy państwami Słowiańszczyzny północno-zachodniej,
a sam Mieszko, w oczach cudzoziemców, był mocarzem nielada,
kiedy go królem północy zwali.^-^) Pójmy wał jednak Mie-
szko, że państwo jego dla zorganizowania się , w duchu oświaty
europejskiej, wymagało spokoju i nie mogło mierzyć się z po-
tęgą cesarstwa Rzymsko-niemieckiego. Unikał więc powodów
starcia się z Niemcami. Nieprzewidziany atoli wypadek zniewo-
lił Mieszka orężem odpierać wdzierstwa do swych posiadłości
łupieżników niemieckich.
Awanturnik Wichman, o którym niejednokrotnie wzmian-
kowaliśmy, tułając się po świecie, powrócił około r. 960 do Sło-
wian nadodrzańskich i prawdopodobnie porozumiewał się z Ge-
ronem do podburzenia ich przeciw Polanom. A stanąwszy na
czele jakichś Słowian, prawdopodobnie z Katarów zebranych,
Wichman napadł na władzcę Lechitów (Licikawików) IMieszka,
dwa razy przemógł go w boju, brata jego zabił i łupy wielkie
uwiódł.''^") Rok zdarzenia tego dokładnie nie wiadomy, ale zdaje
3*) Kunik, s. 50.
•'''•) Wiadomość te podat podró/.iiik Ibraim-ibn-Jakób, przed r, 965. Ku-
nik, A.iÓeKpii s. 47, 50.
3*) Widukind III, 66. Gero igifur comes non inmemor iuramenti, cum
Wichmannum accusari vidisset reumąue cognovisset, barbaris, a ąuibus eum assum-
psit, restituit. Ab ais libenter susceptus, longius degentes barbaros crebris proeliis
Tom III. 1 8
— 274 -
się, że to zajść mogło w r. 962. — Było to pierwsze spotkanie sie
przewodzonycli przez Niemców Słowian nadodrzańskicli z Pola-
nami, u kronikarzy Lechitami zwanycli; spotkanie się dorywcze,
jakby dla zwiadów, dla przekonania się o siłacti Mieszka, a bar-
dziej w celu powaśnienia, przez intrygę Gerona, Słowian między
sobą, aby uwagę Polanów w inną odwrócić stronę, w tym wła-
śnie czasie, kiedy markgraf zamierzał uderzyć na Łużyczanów.
Jakoż rzeczywiście około tego czasu Gero przygotowywał wy-
prawę przeciw Łużyczanom, którzy zostając w związku z Pola-
nami, trzymali się wspólnej z nimi polityki i z tej przyczyny
nie mieszali się wcale do wojen przez Wichmana na Pomorzu
zaodrzańskiem wywołanych. Nie zważając na to, Gero napadł
na Łużyczanów, którym na pomoc Mieszko pospieszył, pogro-
mił ich i samego Mieszka pod zwierzchnictwo imperatorskie
podciągnął.^') (r. 963).
contrivit, Misacam regem, cujus potestates erant Slavi qui dicuntur Licicaviki, dua-
bus vicibus superavit, fratremąue ipsius interfecit, praedam magnam ab eo extor.sit.
Z tego niektórzy pisarze wnoszą, że Wichman pobił Mieszka i wypadek ten odno-
szą do r. 963 (Wigger, Meklen, Annai. 36, także Pawiński, no.ia6cKie CjiaBflue
80,) Ale z przytoczonego tekstu Widukinda można wnioskować, że głównym akto-
rem pobicia Mieszka był Gero, któremu pokrewny Wichman za narzędzie tylko
służył. Tak myślą i niektórzy historycy niemieccy. Z nich Scheltz powiada: „Marck-
graf Gero . , . bekriegte und Unterwarf im Jahre 963 die Lausitz, wozu er sich ei-
nes grafen Wichmann, der friiherhin es mit den Slawen gehalten hatte, bediente.
Er sendete ihn, der ehemals dem Kaiser untreue geworden war und jezt zur V6r-
sóhnung gelangen wollte, zu den Slawen. Diese nahm ihn gem auf, da er so lange
unter ihnen gelebt und sie in so manchen Kampf begleitet hatte. Umer ihnen
wirkte er nun den Absichten Gero's, entweder, indem er sie zur Unterwerfung be-
wog, oder das er die verschiedenen Stiimme, Misstrauen und Eifersucht erregend,
aus einandert hielt. So iiberwand er zweimal den Konig Misca . . . Geschichte d.
Lausitz, s. 25. — Wypada jednak zauważyć, że w powieści o napadzie Wichmana,
Widukind mówi tylko o Mieszku władzcy Licikawików, ale żeby to był nieodzo-
wnie Mieszko król Lechitów, na to dowodów nie ma. Cała sprawa polega na kon-
jekturarh, przez historyków polskich przyjętych. Nie mając podstawy do zaprze-
czenia, że Widukindowy Mieszko nie jest Mieszkiem polskim, powtarzam to, co
inni mówili, za nieomylność tego jednak nie ręczę.
•■'■j Widukind III, 67. Eo quoque tompore Gero praeses Slavos, qui di-
cuntur Lusiki potentissime vicit et ad ultimam servitutem coegit. Do tego Thiet-
mar II, 9. Gero, orientalium marchio Lusizi et Selpuli, Miseconem quoque cum sibi
subjectis imperiali subdidit dicioni. Wypadek ten mnich Albrecht, kontinuator Regi-
— 275 —
Takim sposobem najazd niemiecki z nad Odry pomyślnie
na Polskę uderzył, ale tu koniec zaborom. U progu Polski po
raz pierwszy zatrzymała sie potęga cesarska i niezwyciężone do-
tąd „legiony łotrów" zmuszone będą z wyszczerbioną bronią
i podartemi chorągwiami uciekać do twierdz nad Łabą. Ale
tego, co miało później nastąpić, Otton I nie przewidywał. Mie-
szko stał się jego wasalem, z obowiązkiem płacenia daniny po
Wartę, ^*) Łużyczanie ujarzmieni, a ich sąsiedzi Lutycy obdzie-
nona, odniósł do r. 963. Badacze, biorąc na uwagę, że według Widukinda Łuży-
czanie pogromieni zostali eo quoque tempore, jak i zwycieztwo Wichmana
nad Mieszkiem, przyjmują dwa te zdarzenia za jedną wojnę, prowadzoną w r. 963,
w którym Mieszko ukazuje sie w dziejach niby po raz pierwszy. Tak mniemał
Rbeppel i zarzucając Donnigesowi, który przypuszczał, iż napad Wichmana na Po-
laków z północy spożytkowany został przez Gerona i że Niemcom udało sie tyl-
ko tym podwójnym napadem zwalczyć księcia polskiego, — twierdził, że obie
■wzmiankowane wyprawy miały miejsce jednocześnie, (Dzieje Polslci. Dodatek III.).
Podobnie postąpił i Wigger, który na str. 3, Meklenburgischen Annalen, zamieści-
wszy pod r. 963 tekst Widukinda III c. 66 o pobiciu Mieszka przez Wichmana,
zrobił uwagę: Die Worte: eo quoque tempore Gero praeses Slavos qui dicuntur
Lusiki ad ultimam servitutem coegit, was nach dem Cont, Regino 963 geschah,
geben die Zeitbestimmung. Wszakże z tekstu Widukinda można zauważyć, że
w pewnych razach on używał wyrażenie eo anno, któremu widocznie inne niż
eo tempore nadawał znaczenie, a zatem wyrażenie eo tempore nie wypada
bezwzględnie za e o anno przyjmywać. A ponieważ pobicie przez Gerona Luży-
czanów i podciągnienie Mieszka pod zwierzchnictwo cesarskie, według kontinuatora
Reginy, przypada na r. 963, co według Widukinda stało się w tymże czasie (eo
tempore), a nie w tymże roku (eo anno) jak i pobicie Mieszka przez Wichmana,
możemy więc z niejaką pewnością przypuścić, że ostatni wypadek zaszedł w r. 962,
a ujarzmienie Lużyczanów i podciągnienie Mieszka pod zwierzchnictwo cesarskie
stało się w r. 963. Tu na przeszkodzie mogłoby stanąć nadanie przez Ottona I ko-
ściołowi ś. Maurycego w r. 961 decima in terra Lusici, Selpuli, Chozimi. Ale ten
dokument już Raumer podejrzywał jako sfałszowany. (Regesta Brandenburg N. 186.)
W nowszem zaś wydaniu tego dokumentu (w Posse, Codex Saxoniae,) wzmiankowa-
nego wyrażenia o dziesięcinie w Łużycach i Selpuli nie ma. (Posse, Codex. 239.)
A to wskazuje, że w r. 961 Lużyce do Niemców jeszcze nie należały.
Uwaga. Thietmar, wzmiankując o podciągnieniu Mieszka pod zwierzch-
nictwo imperatorskie, nic nie mówi o pobiciu go przez Gerona. Z jakiegoż powodu
nowszy historyk polski p. Bobrzyński, przekręca tekst Thietmara i twierdzi, „że
Mieczysław przy pierwszem starciu się z Niemcami w r. 963, przez Markgrafa Ge-
rona na głowę pobity." Dzieje Polski, wydanie drugie, T. I. s. 95.
88) Thietmar II 19 imperatori fidelis tributumque usque in Vurta fluvium
solvens. — Lelewel mniemał, że w tym razie u s q u e znaczy tyle co circa. Pol-
ska wiek. śred. T. II. VI 7. Nowsi historycy polscy tekst Thietmara zwyczajnie wykła-
18*
— 276 —
rani przez Hermana Billinga, co chwila oczekiwali nowych ku
ich ujarzmieniu wysileń ze strony Niemców. Tymczasem Otto I,
przywdziawszy koronę cesarską w Rzymie (r. 962) i mając
w księciu czeskim Bolesławie I wiernego wasala, otoczył się
blaskiem majestatu cesarskiego, jakiego od czasów Karola W.
nie bvło, a tu jeszcze niespodziewanie przybył mu nowy wasal
Mieszko, potężny „król północy." — Ale ten Mieszko był czło-
wiekiem niepospolitym i takim zręcznym dyplomatą, jakiego
w nim cesarz nie przewidywał. Pojąwszy bowiem stanowisko
swe, Mieszko wszedł w blizkie stosunki z czeskim księciem Bo-
lesławem I, siostrę którego Dubrawkę za żonę pojął (r, 965)
i z jej pomocą zaprowadził w Polsce chrześciaństwo (r. 966),
przez co nietylko narodowi swemu otworzył drogę do oświaty,
ale i sam stanął w obec rzeszy niemieckiej, jako książę chrze-
ściański, narówni z innymi książętami panującymi Europy
środkowej.
4. Usunięcie się od rządów Gerona (r. 963). Podział wielkorządztwa
jego na marki. Żelibor wagrski kłóci się z Mściwojem obodryckim.
Wichman powiększa zaburzenie, ucieka, podburza Wolinianów przeciw
Mieszkowi, ginie r. 967.
Zdobyte kraje Łużyczanów Otton I oddał pod zarząd mark-
grafa Gerona, wielkorządztwo którego rozciągało się teraz od
Turyngii i gór Czeskich aż do granic polskich, ale co mu po
tern? Przez całe życie mordował on Słowian i zabierał ich zie-
mie w celu utworzenia udzielnego władztwa synowi swemu Zyg-
daja w ten sposób, że Mieszko zobowiązał się do daniny z krainy po Wartę. Wy-
rażenie ciemne, nic nie objaśnia, jak równie i objaśnienie Zeissberga, który mniema
podobnie jak Barthold, że Mieszko mógt zobowiązać się do płacenia trybutu tylko
z lewej strony Warty, bo prawy brzeg byl niepewną posiadłością, (Archiv fiir
Oesterreichische Gesch. T. 38, s. 69.) Ależ Warta płynęła przez sam środek po-
siadłości Mieszka i tylko mała jej cząstka od Odry do ujścia Noteci mogła być
niepewną. Objaśnienie więc Zeissberga nie wytrzymuje krytyki. — Nasuwa się
jeszcze uwaga. Mieszko władał za Odrą krainą Lubuszską, przeciw ujścia Warty
położoną. Czy nie z tej tylko krainy zobowiązał się do trybutu, aby ją przy sobie
utrzymać ?
— 277 —
frydowi, lecz ten przy pierwszem spotkaniu się z Polanami, padł
w boju, — drugiego syna nie było. Martwił się więc Geron,
że trzydzieści kilka lat marzenia, dla którego wszystko poświę-
cił, spełzły na niczem; marności światowe nie mogły już rozwe-
selić duszy jego strapionej; porzuca więc wielkorządztwo mark-
grafstwa Wscłiodniego, pielgrzymuje do Rzymu (r. 963), gdzie
„u ołtarza książęcia apostołów^, składa zbroję zwycłęzka i z ca-
łem swem mieniem do Boga się ucieka", a otrzymawszy od
papieża ramię św. Cyriaka, udaje się do Saksonii i tam na gó-
rze niedaleko Kwedlinburga, buduje wspaniały klasztor, który
od swego imienia Gernrode nazywa. Dwudziestoletnia wdowa
po Zygfrydzie Hatuja, blizka krewna Matyldy matki cesarskiej,
ze smutku po mężu wstąpiła do zakonu. Za wstawieniem się
Gerona , biskup lialberstadski mianował ją ksienią klasztoru,
który Gero hojnie uposażył, bo ,.był mężem pobożnym, szczo-
drym, a co najwięcej znaczy, dla cliwały bożej wylanym". ^'')
Wkrótce potem Gero markgraf z „łaski boskiej", jak sam sie-
bie nazywał, przeniósł się do wieczności (r. 965).*'')
Ze stratą Gerona odpadło Ottonowi I najsilniejsze ramię.
"Dziele Sowianszczyzny pónocno-zachodniej do poowy 13 w"
DZIEJE SŁOWIAŃSZCZYZNY PÓŁNOCNO-ZACHODNIEJ DO POtOWY XIII W.
PRZEZ WILHELMA BOGUSŁAWSKIEGO.
DZIEŁU UWIEŃCZONE NA KONKURSIE
TOWARZYSTWA PRZYJACIÓŁ NAUK W POZNANIU.
Nagroda pieniężna wyznaczona z funduszu ś. p. Bretkrajcza.
TOM III.KSIĘGA III.
SŁOWIAŃSZCZYZNA PÓŁNOCNO-ZACHODNIA
od VI do połowy XIII wieku.
") Podania o Krakusie i Wandzie korespondujące z podaniami czeskiemi
o Kraku i Lubuszy, powtarzają się i u innych pobratymców. I tak, w Lublanie
i całej Illyryi krążą podania o Kraku ze smokiem; Lubiana ma za herb smoka,
asą tam: Kraków przedmieście lublańskie, Kraków wielka dąbrowa, w pobliżu sta-
rożytnego Noviodunum, Kraków w górnej Styryi. Oprócz tego wiadomy był Kra-
ków obok Wendy na wyspie Ranie; obok Kraka Dziewa w Magdeburgu, Krak ze
smokiem w Regensburgu. Zatem podania o Kraku, Wandzie, smoku nie są wymy-
słem kronikarzy polskich, lecz pochodzą z podań głębokiej starożytności. Szulc Kaz.
Mythologia słowiańska; s. 28, 41. — Podania o smoku, wspólne ludom aryjskim,
różnie są wykładane. Szulc, M\thologia. 47, 184. Szczegóły w niniejszem dziele
s. 718, 780—3. 785, 808, 854.
•') Gallus w początku XII w., po nim Mateusz, potem mistrz Wincenty
w początku XIII w., Boguchwał w polowie XIII w., komentator kroniki Win-
centego Jan Dąbrówka około r. 1440. Długosz w drugiej połowie XV w., na-
reszcie kronikarze XVI w.
■*) Joachim Lelewel w uwagach nad Mateuszem herbu cholewa dziejopi-
sem XII w. (Pols. wiek. śred. T. I), tudzież w Ostatnich Pójrzeniach (Pols. wiek_
śred. IV, s. 479 — 481); J. M. Ossoliński, Historyczno -krytyczny przyczynek do
literatury słowiańskiej, wydany przez Samuela Bogumiła Lindego, w Warszawie r.
1822; Roeppel. Dzieje polskie. T. I; W. A. Maciejowski. Pierwotne Dzieje
Polski i Litwy r. 1846, tudzież Roczniki i kroniki polskie i litewskie r. 1850 ;
A. Bielowski. Wstęp krytyczny do dziejów polskich r. 1850, tudzież w Monu-
mentach Poloniae historica. T. II; Szajnocha. Lechicki początek Polski w r. 1858;
Bartoszewicz. Historja pierwotnej Polski, 1865 wydana r. 1878. T. I; Każ. Romer.
Podania o Kraku i Wandzie, w Bibliotece Warszawskiej r. 1872. T. III; K Saski,
•w rozbiorze krytycznym podań o Leszkach, w Przeglądzie Etnograficznym i lierac-
kim r. 1875. N, 5, IV; porów. Sieniawskiego. Pogląd na dzieje Słowian zacho-
— 205 —
do Chrobacyi należą, a do podań wielkopolskich tylko przez kro-
nikarzy przyplątane zostały, w celu zaokrąglenia podań polskich.*')
Osobny cykl podań, że tak nazwiemy wielkopolskich, sta-
nowią podania lechickie, na czele których stoi Lech praszczur
narodu. Aby połączyć Lecha z podaniami chrobackiemi, kroni-
l<arze dopatrzyli, że on był oswobodzicielem narodu od najazdu
Aleksandra W. i zmarł bezpotomnie. Po nim Polska długo kró-
lów nie miała, ale później znaleźli się Leszki, z których trzeci
tego imienia zwyciężył potrzykroć Juliusza Cezara, a zawarłszy
z nim przymierze, pojął za żonę siostrę jego Juliję, i w posagu
za nią Bawaryje otrzymał. Julija była założycielką miast L u-
busza i Lubina, o czem rozpowiadano w Polsce już w X w.*)
Po Leszku III nastąpił pierworodny syn jego Popiel (Pompilius),
któremu podlegali dwudziestu młodszych jego braci, z innych żon
Leszka III urodzonych.'') Popiel panował świetnie nie tylko nad
Słowianami lecz i nad ościennymi narodami.*') Bracia zawsze mu
byli posłuszni, a cześć ich ku niemu doszła do takiego stopnia,
dnio- północnych, r. 1881, s. 422. — Szczegółowiej od innych Kaz. Szulc, ^lytho-
logia Słowiańska r. 1880.
•'') Naruszewicz mniemał, że podania polslcie pochodzą od Scytów i Sarmatów
(Hist. Narodu Pols. I. 38 1, Maciejowslii i Bielowslii począteli podań polslcich upa-
trywali w Icrajach południowych i do powieści Dalio - illirsliich odnosili; Szajnocha
przeciwnie szukał ich początku w Skandynawii; Lelewel i inni odmówili im podsta-
wy historycznej, uważając je za utwór poezyi ludowej.
«) Szulc Mythologia s. 30.
') Thietmar I. 2, VI, 39, podanie o zalcladaniu grodów na ziemiach słowiań-
skich odnosił do Merzeburga i do Lubusza. Mieszkańcy Wolina odnosili je do
swego grodu (Ebbo. Vita, s. Ottonis III c. I); Mierzwa i Wincenty (I. 17) rozwo-
dzili sie szeroko z tern podaniem, a ich odpisywacze, obdarzają zaszczytem tym nie-
tylko Lubusz i Wolin, ale i Lubin wielkopolski i Lublin małopolski, w miarę jak
którego z nich obchodziła bliżej jedna lub druga z tych miejscowości. Bielowski
M. P. II, s. 49 przyp. 2.
*) Najdawniejsi kronikarze, wzmiankując o 20 synach Leszka III, którzy mieli
udziały swe, jak by księstwa, nie nazwali ich po imionach, ani udziałów ich nie
oznaczyli. Dopiero w XIII w. Boguchwał dowiedział się w jakich mianowicie
udziałach od Wisły na zachód aż do Westfalii panowali Popielowicy, których on
po imionach wyliczył. Chroń, w Bielowskiego M. P. II, s. 477.
*•) Succedens huic Lestkoni Pompilius, ejus filius non Sclaviae duntaxat mo-
narchiae, sed etiam finitimorum gubernatorum sumit imperia. Bielowski. M. P. II, 180.
— 266 —
że po jego śmierci, uznali niezwłocznie królem nieletniego syna
jego Popielowica (Pompiliusa). Lecz ten, doszedłszy do pełnole-
tności, odpłacił im nienawiścią, zdradą, krwi rozlewem. Małżonka
jego podszeptami uzbrajała go przeciw stryjom, twierdząc, że sa-
morząd ich władze jego ogranicza, że mu należy wybierać po-
między uległością a panowaniem, że mu si albo panować, albo słu-
chać innych. Podobne namowy tak mocno wpłynęły na Popie-
lowica, że postanowił pozbyć się stryjów trucizną, a gdy doko-
nał to, panował niedołężnie i we wszystkich sprawach był nik-
czemnym. Za to spotkała kara boża. Z niepogrzebanych tru-
pów stryjów powstała niezliczona ilość myszów, które ścigały
wszędzie Popielowica, a dopadłszy go w schronieniu na wysokiej
wieży, zjadły go z żoną i dwoma synami. ^^)
Odrzucając ubarwienia fantazyi ludowej i dodatki kronikar-
skie a biorąc na uwagę tło podań lechickich, możemy z nich
zauważyć uświadomienie praojców naszych o wspólnem pocho-
dzeniu i jednakowym ustroju rodu naszego na obszarach od Wi-
sły na zachód aż za Łabę. Dokładniej uprzytomni to następne
objaśnienie.
Zaludnienie ziem Słowiańszczyzny północno - zachodniej
w przedhistoryczne czasy, jak powiedzieliśmy wyżej, ^^) składało
się ze wspólnowładnych dziedziców i lęchów indywidualnych wła-
ścicieli ziemskich. Dostojniejszych i zamożniejszych lęchów zwano
knęziami. W każdej żupie lub ziemi musiał być choć jeden
knęź, w osobie żupana albo starosty; w niektórych było ich po
kilku.^-) Roiło się przez to w Słowiańszczyznie mnóswo knęziów,
a jeszcze więcej lęchów, którzy składając drużyny wojenne dla
obrony kraju, stawali do szeregów zamożniejszych knęziów. A jeśli
któremu z knęziów udało się zdobyć władzę zwierzchnika całego
1*) Mierzwa, Gallus. Wincenty nie -.yzmiankują gdzieby stalą wieża, w któ-
rej myszy zjadły Popiela, ale w XIII w. Boguchwał już twierdził, że to sie stało
w Kruszwicy. Bielowski. M. P. II, 478. O znaczeniu podania o myszach, porów,
niniejszego dzieła T. II, 593 — 4, 868.
1') Niniejszego dzieła T. II, s. 394, 405, 427.
^2) Niniejszego dzieła T. II, s. 450.
— 26; —
plemienia, składającego sie z kilku żup lub ziem, wtedy stawał
sie on dynastą, a ród jego panującym sukcesyjnie (paterna suc-
cessione). Takimi dynastami, według podań, byli dwudziestu
synów Leszka III, nad którymi miał zwierzchnictwo pierworodny
syn jego, Popiel. Takimiż dynastami byli, według innych po-
dań, bohatyrowie bajeczni, książęta z rodu Popielowiców Wal-
gierz w Tyńcu i Wisław w Wiślicy,'-^) z których ostatni, walcząc
z Walgierzem, został przez niego zabitym. Z rodu Popielowi-
ców bezwątpienia był także historyczny książę wiślicki, przez
Morawianów około r. 884 wygnany z kraju. ^*) Wszystkich
podobnych dynastów zwano knięziami, książętami, a nazwa ta
w Polsce i u innych ludów lechickich stała się synonimem panu-
jącego monarchy, ^'^j Później dopiero w Polsce dynastów w-y łą-
cznie zwano knięziami, książętami, a innym dostojnikom miano
pan przysługiwało. U Pomarzanów jednak nazwa k n ę ź utrzy-
mywała się długo, jako miano stanu szlacheckiego tak, że aż do
XVI w. siedzącą kupami po wsiach na wyspie Ranie, niezamożną
szlachtę zwano knieżycami.i") Z tego możemy wnioskować
jak na obszarach Słowiańszczyzny północno-zachodniej licznym
był niegdyś stan lęchów, miano których posłużyło do nadania
całemu narodowi nazwy Lachów, Lechów, Lechitów. Rzecz na-
turalna, że rozgłos w świecie zyskuje ten tylko przy kim pano-
wanie i sława: niewolnicy historyi nie mają. Lechi zawsze sły-
nęli świetnością czynów rycerskich. Tradycyje, przechowywane
w rodach lechickich, napawały ich dumą, wyróżniały od gminu.
'") Erat urbs . . . in regno Lechitarum . . . Wyslicia, cujus olim princeps fue-
rat Wyslaus decorus, qui et ipse de stirpe regis Porapilii duxerat origi-
nem. Hunc ąuidem comes, etiara stirpis ej u s dem, ut fertur. fortis viribus, no-
mine Walterus robustus, qui in polonico vocabatur Wdały Walter, habens
castrum Tynecz, prope Cracowiam. Boguchwał. Chroń. 29. Bielowski. M. P. II, 510.
1*) Wyżej s. 127, 128-
^°) Za wyjątkiem Serbów łużyckich, rozwój litórych w duchu narodowym
wcześnie przez najazd Niemców wstrzymany, skonsolidował sie i dotąd według da-
wniejszego zwyczaju, każdy człowiek dostojniejszy zwie się knjeź, a każdy książę
wjerch. Dzieła tego T. II, s. 436 — 438.
^^) O knieżycach szczegółowo rozpowiem w Tomie IV.
268
który według podań, był czemś niższem od lechów.^') Lechi
tworzyli zastępy orężne, budowali grody, posiadali niewolników
i stali się stanem panującym w narodzie. Nie dziw więc, że da-
wne powieści polskie formują cały cykl podań lecłiickich, które
dobiegają aż do drugiej połowy IX w. t. j. do czasu, kiedy sztur-
my niemieckie do Słowiańszczyzny zaniepokoiły nadwiślańskie
ludy. Z innej strony apostolstwo śś. Cyryla i ]Metodego w Mo-
rawii, budząc nowe ideje religijne i społeczne, szerzyło usposo-
bienie do zmiany dawnych obyczajów i przyjęcia cywilizacji
chrześciańskiej. Stojący na czele Lechów Popielowicy nie pojęli
ducha czasu, trzymali się dawnych porządków, zgnuśnieli, dyna-
styja a z nią przeAvaga lechów runęła, powieść lechicka skończyła
się.^^) Nowe prądy wzywały do życia inne z łona narodu siły.
Zaznaczają to wyraźnie podania o wyniesieniu na tron książęcy
dynasty i Piastów.
2. Dynastyja Piastów.
Według dawnych podań, zdarzyło się w Gnieźnie,^'**) że je-
dnocześnie odprawiali, zwyczajem pogańskim, postrzyżyny synów
swoich Popiel, książę, i ubogi robotnik Piast z żoną swą Rzep-
ką."-*^) Przybyli zaś pod ów czas, z tajnego wyroku boskiego,
do Gniezna dwaj pielgrzymi nie tylko, że nie byli na dworze
dumnego Popiela przyjęci, lecz nawet przy wejściu do bramy
grodu sromotnie odparci. Pielgrzymi udali się do Piasta, który
ich przyjął gościnnie, a oni wyAvdzięczając się zrobili cud, po-
'") Nawet Ziemowit był humillimi agricolae iilius, porów, niżej cyt. 20.
^®) Wielkopolska dynastyja Popiela upadla około r. 862. Wkrótce potem
chrobacka dynastya, także lechicka, wygnana z Wiślicy około r. 884. Odtąd poda-
nia chrobackie przerwały się, a nad Goplem snuły się podania o Piaście.
'") Mierzwa i Wincenty nie oznaczają miejsca, Gallus mówi, że w Gnieźnie,
a Boguchwał, że w Kruszwicy.
-'■') Humillimi agricolae filius Semovit. (Mierzwa c. iq, Wincenty lib. II
c. 3;. Gallus powiada, że odparci od grodu Popiela pielgrzymi udali się do le-
pianki domunculam aratoris praedicti ducis (cap. l), w innem miejscu
mówi , że Piazt byl rusticus pauper, a w innem, żeagricola Pazt..-
209 —
mnażając posiłek i napoje tak obficie, że on postanowił sprawić
postrzyżyny syna swego i na ucztę księcia Popiela zaprosił.
Pielgrzymi p ostrzygli chłopca, a w znak przepowiedni na przy-
szłość imię Ziemowita mu nadali. A gdy Ziemowit wzrósł w siły
i z dzielności zasłynął „król nad króle a książę nad książętami,
głosy jednomyślnemi postanowił go księciem Polski, Popiela zaś,
razem z potomstwem jego, do szczętu z państwa wykorzenił".-^)
Przyzwany takim sposobem do steru państwa Ziemowit nie tra-
wił młodości swej na rozkoszacłi i gnuśności, ale w pracy, ry-
cerskości i z dzielnego ramienia czynów sławy dostąpił, a gra-
nice państwa swojego dalej niż kto inny przedtem rozszerzył.--)
Panowanie Ziemowita (86 i —892) -■') przypada na czasy apo-
stolstwa śś. Cyryla i ^letodego w podkarpackicłi stronacłi, za-
neque rustico suo dux invitatus condescendere dedignatur (cap. 2\ Prof. Pieko-
siński pod nazwa arator ducis upatruje urzędnika nadwornego Popielowiców,
głównego rataja, który miał pod swoje władzę oddanych ratajów (aratores), ludność
wieśniacza, przeznaczona do uprawy roli na potrzeby dworu i że z tego powodu
ród Piasta musiał do rodów dynastycznych należeć. (O powstaniu społeczeństwa
polskiego, w Rozprawach Akademii Umiejet. i88l T. XIV s. 170). Przeczą temu
jednak myśl i słowa kronikarzy, według których Piast byl nietylko arator du-
c i s, lecz humillimus agricola, rusticus pauper, a mieszkał w le-
piance (domunculam). Czyżby się tak o nim wyrażali kronikarze, gdyby był dyna-
stą, a przynajmniej urzędnikiem dworu książęcego? Nawet we XIII w. Boguchwał
wiedział jeszcze że Piast był infimus g e n e r e, Bielowski M. P. II, 479.
Co znaczy nazwa Piast? Według Boguchwała dictus est Pasth, quia erat
statura brevjs, sed robustus corpore et decorus aspectu. (M. P. II, 479). — Ro-
zumi się, że podobne tłómaczenie nazwy nic nie objaśnia. Później, gdy się dowie-
dziano, że Piast byt kołodziejem, nazwę jego tłómaczono jako pochodzącą od pia-
sty, stanowiącej centralną cześć kola, z której, wedle wyobrażeń starożytnych, ogień
słoneczny się wylewał i z której w swastice, na cześć bóstwa Słońca ogień doby-
wano, a która zatem przedewszystkiem słońce przedstawiała, „Otóż kruszwicki ko-
łodziej Piast, zdaje się przedstawia bóstwo słońca". Szulc, Mythologia 96.
21) Eotenus quod rex regum et dux ducum eum (Past) Poloniae ducem con-
corditer ordinavit, et de regno Pumpil cum sobole radicitus extirpavit. Gallus,
lib. I, c. 3.
*2) SemoYit principatum adeptus . . . usu laboris et militiae, probitatis famam
et honoris gloriam acquisivit, atque sui principatus ńnes ulterius quam aliquis antea
dilatavit. Gallus I, c. 3.
2'') Czas panowania Ziemowita podany tu według wiadomości bardzo nie-
pewnych w rocznikach Sommersberga I s. 300, Porów. Bielowski, Wstęp krytyczny,
str, 496.
— 270 —
ciętej walki książąt morawskich Rościslawa i Świętopełka z Niem-
cami, szerzenia chrześciaństwa nad górną Wisłą i wygnania
/ Wiślicy dumnego księcia, poganina Wyszewita (r. 884). Wy-
padki te, zaszłe na samej granicy ówczesnej Polski, nie mogły
nie wywrzeć głębokiego wrażenia na umyśle nadodrzańskich
i nadwarteńskicli ludów. Polanie, ocknąwszy się z długiego
uśpienia, w swej niedostępnej, lesistej krainie, strącili dumną,
lecz zgnuśniałą dynastyję lecłiicką Popielowiców, a na jej miej-
sce wynieśli z łona ludu dynastyję Piasta, zadaniem, której było:
dawniejsze nadużycia Lecliów powściągnąć, siły narodowe ku
skutecznej obronie państwa organizować, ład zaprowadzić i wła-
dzę książęcą wzmocnić. Pierwszy przedstawiciel dynastyi tej
Ziemowit, stanąwszy u steru rządu, podczas nadzwyczaj ważnycli
wypadków w sąsiednich krajach, musiał postępywać ostrożnie,
aby go nie spotkał los wygnanego z Wiślicy Wyszewita, lub
najazd Niemców, a w domu mieć się na baczności, bo stronnic-
two Popielowiców miało jeszcze dość siły w dynastacli rodów
lechickich.
Z upadkiem Popielowiców starożytna ich stolica nad Go-
płem Kruszwica (vetus regia), tracąc znaczenie grodu stołeczne-
go, słynęła jeszcze mnogością ludu i zamożnością z liandlu i że-
glugi pochodzącą.^'*) Nowa dynastyja na rezydencyę swą obrała
Kniezno, które odtąd stało się centrem Polanów na całe lat sto.
Panujący w Knieznie Ziemowit, syn jego Leszek (892 — 913) i wnuk
Ziemiomysl (913 — 960)--^) łączyli z Polanami Kujawianów, Ma-
zowszanów, Łęczycanów, Slęzanów i aż za Wisłę szerząc ku
wschodowi panowanie swe, zbliżali się do r. Buga. A chociaż
oręż Waregów gromił już w tym czasie Drewlanów, nie dosię-
gał jednak Bugu, bo na porzeczu jego pierwsi trzej Piastowie
-*} Dzieła tego T. II s. 594.
-•'') Zemislaus Lestkoni quarto succedit iu regno Poloniae, <iuorum utrum-
que animi generositas, robur corporis, felices ad omnia successus adeo reddigerunt
insignes, ut omniura pene regum virtutes suis antecesserint virtutibus. Annales Bene-
diclini, Bielowski. Wstęp krytyczny, s. 534.
— 271 —
z nikim sie nie zetknęli. Pobratymcze gminy, w ustroju pier-
wotnym bytowały tu spokojnie, granic państwowych w tej stro-
nie nie znano jeszcze, ogromne lasy i moczary po obu stronach
Buga krepowały rozwój towarzyski. Mogli więc Piastowicy swo-
bodnie posuwać się w głąb puszcz nadbużańskich aż do posad
Jadźwingów nad środkowym Bugiem, a w Czerwieńsku, nad
górnym Bugiem, wznosić grody warowne, osadzać je załogą
swoją-"j aż do granic morawskich, które aż do końca IX w.
Chrobacyę obej mywały.-")
Rządy Ziemowita, Leszka i Ziemomysła uważać wypada
jako przełom stanowczy w ustroju narodu polskiego. Wynikając
z woli ludu książęta ci śmiało podnosili władzę monarchiczną,
nie zważając na opór ze strony drobnych dynastów lechickich.
Łamali ostatnie wysiłki stronnictwa Popielowiców,'-'*) do utrzy-
mania dawnego ustroju wiecowego, niezaradnego i niebezpie-
cznego w X w., kiedy oręż niemiecki, uderzając o dolną Odrę,
przypominał Polanom, że burza wkrótce i do nich nadciągnie.
Nie próżnowali więc Piastowicy, a sto lat usilnej ich pracy (86 1
do góo) wydały owoce, z których miał skorzystać prawnuk Zie-
mowita JMieszko I, na pożytek swojego narodu i ocalenia Sło-
wiańszczyzny północno-zachodniej od niewoli niemieckiej.
3. Rządy Mieszka I (960 — 962.) Starcie się z Wichmanem. Gero
ujarzmia Łuźyczanów (963.) Mieszko wasal cesarstwa.
Ziemomysł miał trzech synów: Mieszka, Cudobora i trze-
"-«) o grodach czerwieńskich i posiadaniu onych przez pierwszych trzech
Piastowiców, obszernie rozprawia Bartoszewicz, Historya Pier. Polski. T. I, i68 do
171. 317—320.
-") Po upadku W. Morawy r. 906, Chrobocya cieszyła się swobodą, a pó-
źniej ulegała władzy Bolesława I księcia czeskiego. Porów, wyżej s. 227.
-^) Według Boguchwała, walka Piastowiców z Popielowcami ciągnęła sie
aż do Bolesława Chrobrego „Non tamen illorum principum toxio nefarie interemp-
torum filios et nepotes (Ziemowit) ad sui obedientiam, bellicosis insultibus, minis sen
donariis, flectere potuit, quin semper sibi et suis successoribus usque ad tempora
illius Magni Boleslai pro posse resistebant. Chro. c. 8. Bielowski, M. P. II 479,
tak/e AVstęp krytyczny, ?. i68.
— 2 72 —
ciego nieznanego nam po imieniu. Według dawnego obyczaju
słowiańskiego , bracia mogliby panować w swych udziałach,
przez ojca wyznaczonycli, uznając starszeństwo pierworodnego
brata. Czy synowie Ziemomysła trzymali się podobnego oby-
czaju, wzmianki o tem w dziejach nie znaj duj emy,-*') ale pewno,
że i niesnasków pomiędzy nimi nie było. ^Mieszko ukazuje się
jako prawdziwy monarcha, rządzi sam jeden, bracia mu poma-
gają szczerze i giną wkrótce, walcząc za ojczyznę. Zgoda po-
między braćmi była prawdziwem błogosławieństwem bożem rodu
Piastów, bo właśnie początek panowania ^Mieszka był najniebez-
pieczniejszy. Oręż niemiecki co chwila miał już o Polanów
uderzyć.
Przewidując nadciągającą burzę, Mieszko spieszył z przy-
gotowaniem się do obrony. Państwo jego rozciągało się od
środkowej Odry aż do Prusów ='^) i porzecza Bugu; z północy
błota Noteci oddzielały je od Pomorzanów, a na południe gra-
nice jego posuwały się na prawy brzeg Pilicy, do nieznanej
nam mety.^') Za Odrą władał on ziemią Lubuszską i miał sprzy-
mierzeńców w Łużyczanach, którzy z Polanami zostawali w związ-
ku.^-) Xa wypadek wojny, zwyczajem owego wieku, książę po-
woływał cały lud do oręża, lecz Mieszko pojmując, że niesforne
i do boju niewprawne tłumy niewiele przynieść mogą pożytku,
wcześnie starał się zorganizować wojsko stałe i na swym żołdzie
utrzymywał 3000 dzielnych wojów. "^j Siła ta w teraźniejsze
29) Bielowski mniemał, że młodszy brat Mieszl^a Cydybor panował w Kra-
kowie. Wstęp krytyczny 520. Ale w tym czasie Kraków do Czech należał, jaic
widać z zapisku Ibraima-ibn Jakóba. Porów, wyżej § 44, przyp. 34 str. 227.
''<') Kunik, jV.i6eKpii 51, 87.
•■") Zważając na topograticzne położenie kraju, możnaby wnioskować, że
granica państwa Mieszka na południe od Pilicy szerzyła się do gór świętokrzyzkicli.
Puszcze na południe od Pilicy stanowiły naturalne granice, które w X w. znaków
granicznych nie miały.
'-) Lausitzer łebten noch bis 95q von den Deutschen unabhangig und in
Verbindung mit Polen. Worbs, >Jeues Archiv 1804, T. I s. 224; podo-
bnie i Scheltz, Gesch. d. Lausitz, s. 25.
^") Kunik, AJlÓeKpn 50. Porów, dzieła tego T. II, s. 678.
— 273 —
czasy byłaby zbyt niepokaźhą, ale w X w, znaczyła dużo, albo-
wiem była podporą władzy monarchicznej i w każdej chwili go-
towym do odporu wrogów zastępem. Około tej zorganizowanej
siły mogło i pospolite ruszenie do boju sie wprawiać i potęgę
wojenną kraju wzmocnić. Do tego właśnie dążąc, Mieszko nad-
zwyczaj ostrożnie postępywał względem Niemców, którycłi prze-
dnie czaty już na dolnej Odrze stały.
Państwo Mieszka obfite w zboże wszelkiego rodzaju, mię-
siwa, miody, konie, oręże i lud silny'^*), wynosiło przestrzeni około
3000 mil [n, a zatem przewyższało we dwoje przynajmniej obszar
państwa księcia Bolesława I czeskiego. Słynęło ono za najwięk-
sze pomiędzy państwami Słowiańszczyzny północno-zachodniej,
a sam Mieszko, w oczach cudzoziemców, był mocarzem nielada,
kiedy go królem północy zwali.^-^) Pójmy wał jednak Mie-
szko, że państwo jego dla zorganizowania się , w duchu oświaty
europejskiej, wymagało spokoju i nie mogło mierzyć się z po-
tęgą cesarstwa Rzymsko-niemieckiego. Unikał więc powodów
starcia się z Niemcami. Nieprzewidziany atoli wypadek zniewo-
lił Mieszka orężem odpierać wdzierstwa do swych posiadłości
łupieżników niemieckich.
Awanturnik Wichman, o którym niejednokrotnie wzmian-
kowaliśmy, tułając się po świecie, powrócił około r. 960 do Sło-
wian nadodrzańskich i prawdopodobnie porozumiewał się z Ge-
ronem do podburzenia ich przeciw Polanom. A stanąwszy na
czele jakichś Słowian, prawdopodobnie z Katarów zebranych,
Wichman napadł na władzcę Lechitów (Licikawików) IMieszka,
dwa razy przemógł go w boju, brata jego zabił i łupy wielkie
uwiódł.''^") Rok zdarzenia tego dokładnie nie wiadomy, ale zdaje
3*) Kunik, s. 50.
•'''•) Wiadomość te podat podró/.iiik Ibraim-ibn-Jakób, przed r, 965. Ku-
nik, A.iÓeKpii s. 47, 50.
3*) Widukind III, 66. Gero igifur comes non inmemor iuramenti, cum
Wichmannum accusari vidisset reumąue cognovisset, barbaris, a ąuibus eum assum-
psit, restituit. Ab ais libenter susceptus, longius degentes barbaros crebris proeliis
Tom III. 1 8
— 274 -
się, że to zajść mogło w r. 962. — Było to pierwsze spotkanie sie
przewodzonycli przez Niemców Słowian nadodrzańskicli z Pola-
nami, u kronikarzy Lechitami zwanycli; spotkanie się dorywcze,
jakby dla zwiadów, dla przekonania się o siłacti Mieszka, a bar-
dziej w celu powaśnienia, przez intrygę Gerona, Słowian między
sobą, aby uwagę Polanów w inną odwrócić stronę, w tym wła-
śnie czasie, kiedy markgraf zamierzał uderzyć na Łużyczanów.
Jakoż rzeczywiście około tego czasu Gero przygotowywał wy-
prawę przeciw Łużyczanom, którzy zostając w związku z Pola-
nami, trzymali się wspólnej z nimi polityki i z tej przyczyny
nie mieszali się wcale do wojen przez Wichmana na Pomorzu
zaodrzańskiem wywołanych. Nie zważając na to, Gero napadł
na Łużyczanów, którym na pomoc Mieszko pospieszył, pogro-
mił ich i samego Mieszka pod zwierzchnictwo imperatorskie
podciągnął.^') (r. 963).
contrivit, Misacam regem, cujus potestates erant Slavi qui dicuntur Licicaviki, dua-
bus vicibus superavit, fratremąue ipsius interfecit, praedam magnam ab eo extor.sit.
Z tego niektórzy pisarze wnoszą, że Wichman pobił Mieszka i wypadek ten odno-
szą do r. 963 (Wigger, Meklen, Annai. 36, także Pawiński, no.ia6cKie CjiaBflue
80,) Ale z przytoczonego tekstu Widukinda można wnioskować, że głównym akto-
rem pobicia Mieszka był Gero, któremu pokrewny Wichman za narzędzie tylko
służył. Tak myślą i niektórzy historycy niemieccy. Z nich Scheltz powiada: „Marck-
graf Gero . , . bekriegte und Unterwarf im Jahre 963 die Lausitz, wozu er sich ei-
nes grafen Wichmann, der friiherhin es mit den Slawen gehalten hatte, bediente.
Er sendete ihn, der ehemals dem Kaiser untreue geworden war und jezt zur V6r-
sóhnung gelangen wollte, zu den Slawen. Diese nahm ihn gem auf, da er so lange
unter ihnen gelebt und sie in so manchen Kampf begleitet hatte. Umer ihnen
wirkte er nun den Absichten Gero's, entweder, indem er sie zur Unterwerfung be-
wog, oder das er die verschiedenen Stiimme, Misstrauen und Eifersucht erregend,
aus einandert hielt. So iiberwand er zweimal den Konig Misca . . . Geschichte d.
Lausitz, s. 25. — Wypada jednak zauważyć, że w powieści o napadzie Wichmana,
Widukind mówi tylko o Mieszku władzcy Licikawików, ale żeby to był nieodzo-
wnie Mieszko król Lechitów, na to dowodów nie ma. Cała sprawa polega na kon-
jekturarh, przez historyków polskich przyjętych. Nie mając podstawy do zaprze-
czenia, że Widukindowy Mieszko nie jest Mieszkiem polskim, powtarzam to, co
inni mówili, za nieomylność tego jednak nie ręczę.
•■'■j Widukind III, 67. Eo quoque tompore Gero praeses Slavos, qui di-
cuntur Lusiki potentissime vicit et ad ultimam servitutem coegit. Do tego Thiet-
mar II, 9. Gero, orientalium marchio Lusizi et Selpuli, Miseconem quoque cum sibi
subjectis imperiali subdidit dicioni. Wypadek ten mnich Albrecht, kontinuator Regi-
— 275 —
Takim sposobem najazd niemiecki z nad Odry pomyślnie
na Polskę uderzył, ale tu koniec zaborom. U progu Polski po
raz pierwszy zatrzymała sie potęga cesarska i niezwyciężone do-
tąd „legiony łotrów" zmuszone będą z wyszczerbioną bronią
i podartemi chorągwiami uciekać do twierdz nad Łabą. Ale
tego, co miało później nastąpić, Otton I nie przewidywał. Mie-
szko stał się jego wasalem, z obowiązkiem płacenia daniny po
Wartę, ^*) Łużyczanie ujarzmieni, a ich sąsiedzi Lutycy obdzie-
nona, odniósł do r. 963. Badacze, biorąc na uwagę, że według Widukinda Łuży-
czanie pogromieni zostali eo quoque tempore, jak i zwycieztwo Wichmana
nad Mieszkiem, przyjmują dwa te zdarzenia za jedną wojnę, prowadzoną w r. 963,
w którym Mieszko ukazuje sie w dziejach niby po raz pierwszy. Tak mniemał
Rbeppel i zarzucając Donnigesowi, który przypuszczał, iż napad Wichmana na Po-
laków z północy spożytkowany został przez Gerona i że Niemcom udało sie tyl-
ko tym podwójnym napadem zwalczyć księcia polskiego, — twierdził, że obie
■wzmiankowane wyprawy miały miejsce jednocześnie, (Dzieje Polslci. Dodatek III.).
Podobnie postąpił i Wigger, który na str. 3, Meklenburgischen Annalen, zamieści-
wszy pod r. 963 tekst Widukinda III c. 66 o pobiciu Mieszka przez Wichmana,
zrobił uwagę: Die Worte: eo quoque tempore Gero praeses Slavos qui dicuntur
Lusiki ad ultimam servitutem coegit, was nach dem Cont, Regino 963 geschah,
geben die Zeitbestimmung. Wszakże z tekstu Widukinda można zauważyć, że
w pewnych razach on używał wyrażenie eo anno, któremu widocznie inne niż
eo tempore nadawał znaczenie, a zatem wyrażenie eo tempore nie wypada
bezwzględnie za e o anno przyjmywać. A ponieważ pobicie przez Gerona Luży-
czanów i podciągnienie Mieszka pod zwierzchnictwo cesarskie, według kontinuatora
Reginy, przypada na r. 963, co według Widukinda stało się w tymże czasie (eo
tempore), a nie w tymże roku (eo anno) jak i pobicie Mieszka przez Wichmana,
możemy więc z niejaką pewnością przypuścić, że ostatni wypadek zaszedł w r. 962,
a ujarzmienie Lużyczanów i podciągnienie Mieszka pod zwierzchnictwo cesarskie
stało się w r. 963. Tu na przeszkodzie mogłoby stanąć nadanie przez Ottona I ko-
ściołowi ś. Maurycego w r. 961 decima in terra Lusici, Selpuli, Chozimi. Ale ten
dokument już Raumer podejrzywał jako sfałszowany. (Regesta Brandenburg N. 186.)
W nowszem zaś wydaniu tego dokumentu (w Posse, Codex Saxoniae,) wzmiankowa-
nego wyrażenia o dziesięcinie w Łużycach i Selpuli nie ma. (Posse, Codex. 239.)
A to wskazuje, że w r. 961 Lużyce do Niemców jeszcze nie należały.
Uwaga. Thietmar, wzmiankując o podciągnieniu Mieszka pod zwierzch-
nictwo imperatorskie, nic nie mówi o pobiciu go przez Gerona. Z jakiegoż powodu
nowszy historyk polski p. Bobrzyński, przekręca tekst Thietmara i twierdzi, „że
Mieczysław przy pierwszem starciu się z Niemcami w r. 963, przez Markgrafa Ge-
rona na głowę pobity." Dzieje Polski, wydanie drugie, T. I. s. 95.
88) Thietmar II 19 imperatori fidelis tributumque usque in Vurta fluvium
solvens. — Lelewel mniemał, że w tym razie u s q u e znaczy tyle co circa. Pol-
ska wiek. śred. T. II. VI 7. Nowsi historycy polscy tekst Thietmara zwyczajnie wykła-
18*
— 276 —
rani przez Hermana Billinga, co chwila oczekiwali nowych ku
ich ujarzmieniu wysileń ze strony Niemców. Tymczasem Otto I,
przywdziawszy koronę cesarską w Rzymie (r. 962) i mając
w księciu czeskim Bolesławie I wiernego wasala, otoczył się
blaskiem majestatu cesarskiego, jakiego od czasów Karola W.
nie bvło, a tu jeszcze niespodziewanie przybył mu nowy wasal
Mieszko, potężny „król północy." — Ale ten Mieszko był czło-
wiekiem niepospolitym i takim zręcznym dyplomatą, jakiego
w nim cesarz nie przewidywał. Pojąwszy bowiem stanowisko
swe, Mieszko wszedł w blizkie stosunki z czeskim księciem Bo-
lesławem I, siostrę którego Dubrawkę za żonę pojął (r, 965)
i z jej pomocą zaprowadził w Polsce chrześciaństwo (r. 966),
przez co nietylko narodowi swemu otworzył drogę do oświaty,
ale i sam stanął w obec rzeszy niemieckiej, jako książę chrze-
ściański, narówni z innymi książętami panującymi Europy
środkowej.
4. Usunięcie się od rządów Gerona (r. 963). Podział wielkorządztwa
jego na marki. Żelibor wagrski kłóci się z Mściwojem obodryckim.
Wichman powiększa zaburzenie, ucieka, podburza Wolinianów przeciw
Mieszkowi, ginie r. 967.
Zdobyte kraje Łużyczanów Otton I oddał pod zarząd mark-
grafa Gerona, wielkorządztwo którego rozciągało się teraz od
Turyngii i gór Czeskich aż do granic polskich, ale co mu po
tern? Przez całe życie mordował on Słowian i zabierał ich zie-
mie w celu utworzenia udzielnego władztwa synowi swemu Zyg-
daja w ten sposób, że Mieszko zobowiązał się do daniny z krainy po Wartę. Wy-
rażenie ciemne, nic nie objaśnia, jak równie i objaśnienie Zeissberga, który mniema
podobnie jak Barthold, że Mieszko mógt zobowiązać się do płacenia trybutu tylko
z lewej strony Warty, bo prawy brzeg byl niepewną posiadłością, (Archiv fiir
Oesterreichische Gesch. T. 38, s. 69.) Ależ Warta płynęła przez sam środek po-
siadłości Mieszka i tylko mała jej cząstka od Odry do ujścia Noteci mogła być
niepewną. Objaśnienie więc Zeissberga nie wytrzymuje krytyki. — Nasuwa się
jeszcze uwaga. Mieszko władał za Odrą krainą Lubuszską, przeciw ujścia Warty
położoną. Czy nie z tej tylko krainy zobowiązał się do trybutu, aby ją przy sobie
utrzymać ?
— 277 —
frydowi, lecz ten przy pierwszem spotkaniu się z Polanami, padł
w boju, — drugiego syna nie było. Martwił się więc Geron,
że trzydzieści kilka lat marzenia, dla którego wszystko poświę-
cił, spełzły na niczem; marności światowe nie mogły już rozwe-
selić duszy jego strapionej; porzuca więc wielkorządztwo mark-
grafstwa Wscłiodniego, pielgrzymuje do Rzymu (r. 963), gdzie
„u ołtarza książęcia apostołów^, składa zbroję zwycłęzka i z ca-
łem swem mieniem do Boga się ucieka", a otrzymawszy od
papieża ramię św. Cyriaka, udaje się do Saksonii i tam na gó-
rze niedaleko Kwedlinburga, buduje wspaniały klasztor, który
od swego imienia Gernrode nazywa. Dwudziestoletnia wdowa
po Zygfrydzie Hatuja, blizka krewna Matyldy matki cesarskiej,
ze smutku po mężu wstąpiła do zakonu. Za wstawieniem się
Gerona , biskup lialberstadski mianował ją ksienią klasztoru,
który Gero hojnie uposażył, bo ,.był mężem pobożnym, szczo-
drym, a co najwięcej znaczy, dla cliwały bożej wylanym". ^'')
Wkrótce potem Gero markgraf z „łaski boskiej", jak sam sie-
bie nazywał, przeniósł się do wieczności (r. 965).*'')
Ze stratą Gerona odpadło Ottonowi I najsilniejsze ramię.
Re: Legendarni Popiel i Piast
http://books.google.de/books?id=LagDAAA ... utput=text
strona 55-63
Adam Mickiewicz
Rzecz o Literaturze słowiańskiéj. 1840-1844, Band 1
von Adam Mickiewicz
SAD Libuszy !!!
Skad przyszedl Popiel !
Jakżeż męcić nie mam moich brodów,
kiedy rodni zwadzili się bracia,
rodni bracia o miano ojczyste,
kiedy kruto (zawzięcie) powadzili z sobą:
luty Chrudosz z nad krzywej Otawy,
z nad Otawy krzywej złoto-nośnej;
Chrobry Stogłów z nad chłodnej Radburzy,
------------------------------------
------------------------------------
oba bracia, Klenowicze obaj
rodem starzy z Tetwy Popielowej,
jenże (któryto Popiel) przyszedł z półki czechowymi,
przez trzy rzeki w te żyzne ziemice.
------------------------------------
------------------------------------
Pod względem historycznym można wyciągnąć daleko ważniejsze postrzeżenia. Rękopis ten stwierdza naszą hipotezę o przyjściu Lechów i Czechow, co razem jest dowodem jego autentyczności, bo właśnie ciż sami uczeni czescy którzy go ogłosili, mieli ich zawsze za Słowian, i wywodzili z nad Dunaju. Sposób dziedziczenia, wspólność własności, prawa działu między bracią dotąd będące we zwyczaju, dają się tu dostrzedz wyraźnie.
Poemat tak się zaczyna *)
Ej Wletawo, czemu męcisz zdroje,
srebrne piany czemu mętem cieką?
Czy cię lute (srogie) rozwelnily wichry,
z szerokiego nieba sypiąc tucze (nawałnice),
opłukując głowy gór zielonych,
wypłukując glinę złoto-piaską?
Jakżeż męcić nie mam moich brodów,
kiedy rodni zwadzili się bracia,
rodni bracia o miano ojczyste,
kiedy kruto (zawzięcie) powadzili z sobą:
luty Chrudosz z nad krzywej Otawy,
z nad Otawy krzywej złoto-nośnej;
Chrobry Stogłów z nad chłodnej Radburzy,
oba bracia, Klenowicze obaj
rodem starzy z Tetwy Popielowej,
jenże (któryto Popiel) przyszedł z półki czechowymi,
przez trzy rzeki w te żyzne ziemice.
Mamy tedy tu wyraźne świadectwo przyjścia Czechów. Przez trzy rzeki, podług jednych biorąc od gór Karpackich Wisła, Odra i Elba, podług innych Gran, Wag i Morawa.
Przyleciała łastówka (jaskółka) służebna,
od Otawy krzywej przyleciała,
na okienku siadła rozlożystóm
w Libuszynćm, zlotem ojców gnieździe,
w ojców gnieździe, świętym Wyszebradzie,
i narzeka i zaleje smętnie.
To gdy rodna posłyszy siostrzyca,
jej siostrzyca w Libuszynym dworcu,
sprasza księżnę w wnętrza Wyszehradu,
na przedprożu (w przysionku) aby sąd zagaić,
i zapozwać przed sąd braci obu,
i wyroki wydać w moc zakonu.
Przybycie jaskółki z nad Otawy do Wyszehradu, która siostrze swojej na dworze Libuszy donosi o kłótni braci, nie jest poetycką figurą poselstwa. W pieśniach dawnych i w powieściach gminnych słowiańskich, często się zdarza, że ptaki i zwierzęta przemawiają do ludzi jako do swoich pokrewnych.
Księżna każe zwoływać: Zutosława na białej Lubicy, Lulobora ze wzgórza Dobrosławska, Racibora od gór Kerkonoszych, Radowana z Kamiennego mostu, Jarożyra od gór strumienistych, Strezybora od ładnej Sazawy, Samorada od Mży srebro-nośnej — wszystkich kmieciów, lechów i władyków, a nakoniec powaśnionych braci Chrudosza i Stogłowa. Widocznie lesi są tu klasą wyższą, stanem poważnym jak kmiecie i władykowie czyli rządzcy, naczelnicy.
Gdy się zeszli lesi, władykowie.
W Wyszehradzie gnieździe Libuszynem,
wedle swego postawali rodu:
wystąpiła cała w bieli księżna
na ojczysty stolec w sejmu koło.
Dwie przeumne wystąpiły dziewy
wyuczone w wieszczbach witeziowych.
Jedna deski dzierży prawodatne,
a u drugiej miecz krzywdę karzący,
przed obiema płomień zwiastun prawdy,
pod obiema święto-cudna woda.
Wzmianka o dochodzeniu prawdy przez ogień i wodę lustralną. Niektórzy krytycy bezzasadnie ten sposób sądu poczytując za instytucyą chrześciańską, całą poezyą niniejszą chcą odnosić do czasów późniejszych, chociaż mają wiersz gdzie Libusza odwołuje się do prawa wiekuistego swych bogów.
Pocznie księżna rzecz z złotego stolca:
Moi kmiecie, lesi, władykowie,
owoż braci rozsądzajcie prawem,
powadzonych o ojców dziedzictwo,
o dziedzictwo ojców między sobą.
Po zakonie wiekuistych bogów,
mająż razem oba rządzić mianem,
czyli równą iść do działu miarą.?
a ten zakon wnieśli nam ojczyce
przez trzy rzeki, do tych ziemie żyznych.
Wszelki OjCiej czeladzce rej wodzi:
męże orzą, żeny szaty szyją;
lecz gdy głowa czeladcc umiera,
dzieci zbożnem mianem wszystkie władną
i władykę wybierają z rodu;
len w potrzebie na sejm za nich chadza,
chadza z kmiećmi. le^hy, władykami.
Jest (o bardzo jasny wykład systemu spadkobierstwa i reprezentacyi w Słowiańszczyznie czesko-lechickiej.
Wstali km ecie, lesi, władykowie,
pochwalając prawo po zakonie.
Nigdy odkrycie literackie nie narobiło więcej hałasu, jak znalezienie tego urywka poezyi dawnej. Powstały żwawe i zawzięte spory między uczonymi o datę, rozumienie i autentyczność rękopisu. Sam patryarcha antykwaryuszów czeskich, Dobrowski, stale był na stronie przeciwników tego zabytku, nazywał go bezczelnie podrobioną ramotą. Kiedy jednak chemicy wezwani do rozpoznania inkaustu, oświadczyli, że próba zniszczyłaby rękopis, nie mógł na to się odważyć, pomyślił sobie: a nuż jest prawdziwy, i miłość rzeczy narodowych w nim przemogła, wolał zostawić swoje zarzuty bez ostatecznego dowodu, byle pomnik nie zginął. Szafarzyk, Palacki i wielu innych obstawali za autentycznością. Dziś najpowszechniej poemat sam uchodzi za utwor wieku IXgo, a zdarzenie które opiewa odnoszone jest do r. 721 ery chrześciańskiej...."
strona 55-63
Adam Mickiewicz
Rzecz o Literaturze słowiańskiéj. 1840-1844, Band 1
von Adam Mickiewicz
SAD Libuszy !!!
Skad przyszedl Popiel !
Jakżeż męcić nie mam moich brodów,
kiedy rodni zwadzili się bracia,
rodni bracia o miano ojczyste,
kiedy kruto (zawzięcie) powadzili z sobą:
luty Chrudosz z nad krzywej Otawy,
z nad Otawy krzywej złoto-nośnej;
Chrobry Stogłów z nad chłodnej Radburzy,
------------------------------------
------------------------------------
oba bracia, Klenowicze obaj
rodem starzy z Tetwy Popielowej,
jenże (któryto Popiel) przyszedł z półki czechowymi,
przez trzy rzeki w te żyzne ziemice.
------------------------------------
------------------------------------
Pod względem historycznym można wyciągnąć daleko ważniejsze postrzeżenia. Rękopis ten stwierdza naszą hipotezę o przyjściu Lechów i Czechow, co razem jest dowodem jego autentyczności, bo właśnie ciż sami uczeni czescy którzy go ogłosili, mieli ich zawsze za Słowian, i wywodzili z nad Dunaju. Sposób dziedziczenia, wspólność własności, prawa działu między bracią dotąd będące we zwyczaju, dają się tu dostrzedz wyraźnie.
Poemat tak się zaczyna *)
Ej Wletawo, czemu męcisz zdroje,
srebrne piany czemu mętem cieką?
Czy cię lute (srogie) rozwelnily wichry,
z szerokiego nieba sypiąc tucze (nawałnice),
opłukując głowy gór zielonych,
wypłukując glinę złoto-piaską?
Jakżeż męcić nie mam moich brodów,
kiedy rodni zwadzili się bracia,
rodni bracia o miano ojczyste,
kiedy kruto (zawzięcie) powadzili z sobą:
luty Chrudosz z nad krzywej Otawy,
z nad Otawy krzywej złoto-nośnej;
Chrobry Stogłów z nad chłodnej Radburzy,
oba bracia, Klenowicze obaj
rodem starzy z Tetwy Popielowej,
jenże (któryto Popiel) przyszedł z półki czechowymi,
przez trzy rzeki w te żyzne ziemice.
Mamy tedy tu wyraźne świadectwo przyjścia Czechów. Przez trzy rzeki, podług jednych biorąc od gór Karpackich Wisła, Odra i Elba, podług innych Gran, Wag i Morawa.
Przyleciała łastówka (jaskółka) służebna,
od Otawy krzywej przyleciała,
na okienku siadła rozlożystóm
w Libuszynćm, zlotem ojców gnieździe,
w ojców gnieździe, świętym Wyszebradzie,
i narzeka i zaleje smętnie.
To gdy rodna posłyszy siostrzyca,
jej siostrzyca w Libuszynym dworcu,
sprasza księżnę w wnętrza Wyszehradu,
na przedprożu (w przysionku) aby sąd zagaić,
i zapozwać przed sąd braci obu,
i wyroki wydać w moc zakonu.
Przybycie jaskółki z nad Otawy do Wyszehradu, która siostrze swojej na dworze Libuszy donosi o kłótni braci, nie jest poetycką figurą poselstwa. W pieśniach dawnych i w powieściach gminnych słowiańskich, często się zdarza, że ptaki i zwierzęta przemawiają do ludzi jako do swoich pokrewnych.
Księżna każe zwoływać: Zutosława na białej Lubicy, Lulobora ze wzgórza Dobrosławska, Racibora od gór Kerkonoszych, Radowana z Kamiennego mostu, Jarożyra od gór strumienistych, Strezybora od ładnej Sazawy, Samorada od Mży srebro-nośnej — wszystkich kmieciów, lechów i władyków, a nakoniec powaśnionych braci Chrudosza i Stogłowa. Widocznie lesi są tu klasą wyższą, stanem poważnym jak kmiecie i władykowie czyli rządzcy, naczelnicy.
Gdy się zeszli lesi, władykowie.
W Wyszehradzie gnieździe Libuszynem,
wedle swego postawali rodu:
wystąpiła cała w bieli księżna
na ojczysty stolec w sejmu koło.
Dwie przeumne wystąpiły dziewy
wyuczone w wieszczbach witeziowych.
Jedna deski dzierży prawodatne,
a u drugiej miecz krzywdę karzący,
przed obiema płomień zwiastun prawdy,
pod obiema święto-cudna woda.
Wzmianka o dochodzeniu prawdy przez ogień i wodę lustralną. Niektórzy krytycy bezzasadnie ten sposób sądu poczytując za instytucyą chrześciańską, całą poezyą niniejszą chcą odnosić do czasów późniejszych, chociaż mają wiersz gdzie Libusza odwołuje się do prawa wiekuistego swych bogów.
Pocznie księżna rzecz z złotego stolca:
Moi kmiecie, lesi, władykowie,
owoż braci rozsądzajcie prawem,
powadzonych o ojców dziedzictwo,
o dziedzictwo ojców między sobą.
Po zakonie wiekuistych bogów,
mająż razem oba rządzić mianem,
czyli równą iść do działu miarą.?
a ten zakon wnieśli nam ojczyce
przez trzy rzeki, do tych ziemie żyznych.
Wszelki OjCiej czeladzce rej wodzi:
męże orzą, żeny szaty szyją;
lecz gdy głowa czeladcc umiera,
dzieci zbożnem mianem wszystkie władną
i władykę wybierają z rodu;
len w potrzebie na sejm za nich chadza,
chadza z kmiećmi. le^hy, władykami.
Jest (o bardzo jasny wykład systemu spadkobierstwa i reprezentacyi w Słowiańszczyznie czesko-lechickiej.
Wstali km ecie, lesi, władykowie,
pochwalając prawo po zakonie.
Nigdy odkrycie literackie nie narobiło więcej hałasu, jak znalezienie tego urywka poezyi dawnej. Powstały żwawe i zawzięte spory między uczonymi o datę, rozumienie i autentyczność rękopisu. Sam patryarcha antykwaryuszów czeskich, Dobrowski, stale był na stronie przeciwników tego zabytku, nazywał go bezczelnie podrobioną ramotą. Kiedy jednak chemicy wezwani do rozpoznania inkaustu, oświadczyli, że próba zniszczyłaby rękopis, nie mógł na to się odważyć, pomyślił sobie: a nuż jest prawdziwy, i miłość rzeczy narodowych w nim przemogła, wolał zostawić swoje zarzuty bez ostatecznego dowodu, byle pomnik nie zginął. Szafarzyk, Palacki i wielu innych obstawali za autentycznością. Dziś najpowszechniej poemat sam uchodzi za utwor wieku IXgo, a zdarzenie które opiewa odnoszone jest do r. 721 ery chrześciańskiej...."
Re: Legendarni Popiel i Piast
Oto dowod ze ten utwor o naszej historii to prawda.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Klenovice_na_Han%C3%A9
Klenovice na Hané – gmina w Republice Czeskiej, w powiecie Prościejów, w kraju ołomunieckim, w regionie Haná. Według danych z dnia 1 stycznia 2012 liczyła 825 mieszkańców[1].
W XIX wieku zyli w Bochemi ludzie o nazwisku Klenowicze.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Klenovice_na_Han%C3%A9
Klenovice na Hané – gmina w Republice Czeskiej, w powiecie Prościejów, w kraju ołomunieckim, w regionie Haná. Według danych z dnia 1 stycznia 2012 liczyła 825 mieszkańców[1].
W XIX wieku zyli w Bochemi ludzie o nazwisku Klenowicze.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 07 mar 2016, 09:54
Re: Legendarni Popiel i Piast
no proszę, jednak miałes rację. A tak ciężko było mi uwierzyć 
_____________________________________
tigomag.pl/kursy-spawalnicze

_____________________________________
tigomag.pl/kursy-spawalnicze
Re: Legendarni Popiel i Piast
skąd informacja i pewność, że Piast miał na imię Wrocisław?
__________________________________
Follixin opinie i cena
__________________________________
Follixin opinie i cena